Bezpłatne leki dla seniorów: to szansa dla krajowego przemysłu farmaceutycznego

Posłuchaj

Dlaczego na bezpłatnych lekach zyskają nie tylko seniorzy, ale, jeśli na liście znajdą się leki najczęściej używane przez seniorów, zyska także krajowy przemysł farmaceutyczny, wyjaśnia Piotr Błaszczyk, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Zyskają seniorzy i krajowi farmaceuci

Uchwalona w marcu ustawa wprowadza bezpłatne leki dla pacjentów powyżej 75. roku życia. Na nowych przepisach zyskają seniorzy, z drugiej jednak strony, jeśli na liście znajdą się leki najczęściej używane przez seniorów – wówczas zyska krajowy przemysł farmaceutyczny.

Zgodnie z kryteriami zawartymi w ustawie, na liście bezpłatnych leków 75+ powinny znaleźć się wszystkie medykamenty, które zaspokoją potrzeby zdrowotne pacjentów powyżej 75 roku życia, czyli najprawdopodobniej te leki, które seniorzy przyjmują najczęściej. Są to głównie leki sercowo-naczyniowe,  a jak mówi Piotr Błaszczyk, krajowi producenci produkują i dostarczają do polskich aptek ok. 78 proc. tych właśnie medykamentów stosowanych przez seniorów.

Pieniądze na innowacje i na rozwój

Dodatkowe pieniądze przeznaczone na refundacje leków są również wielką szansą na rozwój krajowego przemysłu farmaceutycznego. Środki będą przeznaczane na kolejne inwestycje, bo jest to przemysł bardzo kapitałochłonny, ze względu na wysoką konkurencję i dużą innowacyjność branży.

Wprowadzenie ustawy refundacyjnej to korzyść dla gospodarki- utrzymana zostanie silna pozycja krajowego przemysłu farmaceutycznego, który dziś generuje 100 tys. miejsc pracy i wytwarza 1 proc. PKB.

Firmy farmaceutyczne w Polsce są najbardziej aktywne w dziedzinie innowacji. Dzięki dodatkowym środkom, krajowe firmy będą mogły zwiększyć nakłady na prace badawcze nad ulepszaniem produktów leczniczych. To może być szansa na rozwój naszego przemysłu i zwiększenie jego konkurencyjności na globalnym rynku.

Justyna Golonko