W Polsce nie ma prawdziwych giełd rolnych

Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności uważa, że zamiast tworzyć Fundusz Stabilizacji Dochodów Rolniczych, którego powołanie zapowiedziała premier Ewa Kopacz, powinniśmy pomóc rolnikom utworzyć kilkanaście giełd rolnych z prawdziwego zdarzenia.

2014-11-15, 13:49

W Polsce nie ma prawdziwych giełd rolnych
Prawdziwa giełda rolna wymaga wielkiej ilości wystandaryzowanych produktów.Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Dlaczego w Polsce nie ma prawdziwych giełd rolnych i jak je stworzyć mówi Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. /Hanna Uszyńska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia SA/.
+
Dodaj do playlisty

Z Andrzejem Gantnerem, o tym czym są, a czym powinny być polskie giełdy rolno-spożywcze, rozmawia Hanna Uszyńska.

Polska giełda rolnicza to po prostu targ handlowy

Na pytanie, czy funkcjonujące w Polsce giełdy rolno-spożywcze spełniają swoją rolę, mówi, że tak, jeśli chcemy tam kupić kilka skrzynek jabłek czy pieczarek.

─ Jeśli jednak myślimy o handlu surowcami rolnymi na skalę globalną, i w dodatku chcemy mieć dodatnie saldo handlowe, to na pewno nie. Jak podkreśla, jeśli chcemy to saldo polepszyć, to trzeba patrzeć na przykłady Holandii, Hiszpanii czy Francji, które maja bardzo wysokie dodatnie saldo. ─ Więc jest to możliwe – mówi ekspert.

Na świecie giełdy rolne należą do rolników

Tymczasem w Polsce takich prawdziwych giełd rolnych po prostu nie ma. Nie mamy spółdzielczych giełd rolnych, które są potężnymi mechanizmami skupiającymi rolników z określonego obszaru.

Giełda wyznacza standardy

Te giełdy zarządzają co jest produkowane, jaka jest tego jakość, czyli wyznaczają standardy. ─ Potem, te duże strumienie surowców rolnych są umieszczane na giełdach elektronicznych na całym świecie i tym się handluje – wyjaśnia Gantner.

Giełdy rolne we Francji, Hiszpanii: własność rolników, potężne magazyny, wielkie strumienie wystandaryzowanych surowców

Jak jednak mówi, taka giełda to potężne inwestycje, to nie kilku rolników z „Żukami” wystawiającymi kilkanaście skrzynek jabłek. To potężne magazyny ze specjalnymi warunkami przechowywania, mnóstwo miejsca dla TIR-ów, cała elektronika, handel elektroniczny, marketing.

To co jednak jest najważniejsze, to to, że właścicielami giełdy są sami rolnicy.

Rolnicy mają prawa, ale muszą podporządkować się regułom

Jak mówi, to oni zgarniają z niej dywidendę, to ich taka giełda ubezpiecza, ale z drugiej strony muszą się podporządkować regułom wyznaczanym przez parkiet rolny.

Kto ma sfinansować budowę giełd rolnych

Ekspert mówiąc o programie PROW na najbliższe 7 lat zauważa, że jego konstrukcja świadczy o tym , że nadal nie rozumiemy na czym polega nowoczesny handel surowcami rolnymi. ─ Nigdzie w nim nie zapisano, że będą pieniądze na 16-17 nowoczesnych giełd rolnych, gdzie skupiono by produkcję z wielu drobnych gospodarstw w jeden strumień, pod egidą danej giełdy - mówi.

Tymczasem, jak podkreśla, bez giełd rolnicy nie są w stanie przechwycić marży, która trafia do pośredników.

Stąd, jak mówi ekspert, patrząc od tej strony, ta inwestycja zwróciłaby się w ciągu kilku lat.

Tyle, że aby tak się stało, rządzący powinni mieć wieloletnią strategię przewidującą stworzenie nowoczesnego handlu spółdzielczego surowcami rolnymi.  Wszak Polska jest krajem rolniczym i najwyższy czas aby to był atut, a nie zmora dla rządzących w momencie występujących kryzysów.

Hanna Uszyńska, jk

Polecane

Wróć do strony głównej