To Polska karmi Europę. Eksport naszej żywności rośnie
Eksport naszej żywności rośnie i powoli stajemy się największym jej dostawcą i głównym zapleczem dla Europy. Przede wszystkim znane są nasze jabłka, ale nie tylko w ich produkcji i eksporcie jesteśmy najlepsi w Europie. Bo też w produkcji pieczarek czy borówki amerykańskiej.
2016-05-14, 14:00
Posłuchaj
Jesteśmy też ważnym producentem malin i pomidorów.
Gospodarka żywnościowa stanowi 6 proc. polskiego Produktu Krajowego Brutto.
- Trudno wyobrazić sobie polską gospodarkę bez gospodarki żywnościowej. To nie jest tylko wkład w PKB, ale to jest również praktycznie ponad 400 tys. ludzi, którzy pracują bezpośrednio w przemyśle żywnościowym, jeżeli do tego doliczymy rolników, którzy są nieodłączną częścią gospodarki żywnościowej, to idzie w miliony osób, które ze tej gospodarki żywnościowej się utrzymują i którzy dzięki tej gospodarce mogą się rozwijać i utrzymywać swoje rodziny – mówi Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Eksport większy od importu
Jak dodaje gość radiowej Jedynki, jest to pierwsza gałąź polskiej gospodarki po 1990 roku, która osiągnęła dodatnie saldo handlowe.
REKLAMA
- Czyli udało się nam więcej wyeksportować, niż zaimportować. Mimo że przy wchodzeniu do Unii Europejskiej wieszczono nam katastrofę. To się absolutnie nie sprawdziło. Generujemy w tej chwili ok. 7 mld euro nadwyżki eksportowej – mówi Andrzej Gantner.
Rewolucyjny skok technologiczny
Zarówno jeśli chodzi o rolnictwo, jak i przetwórstwo oraz przemysł spożywczy, to branże te bardzo się zmieniły w ciągu ostatnich lat i obecnie są porównywalne, jeśli chodzi o stopień zaawansowania, metody technologiczne, sprzęt, jakość produkowanej żywności, z tymi w najbardziej rozwiniętych krajach Europy Zachodniej.
- W ciągu ostatniej dekady w naszej gospodarce żywnościowej dokonało się wręcz rewolucyjne przekształcenie. Zainwestowaliśmy ogromne pieniądze, również dzięki wsparciu unijnemu, zarówno w rozwój technologii, jak i w bezpieczeństwo oraz jakość. Co najważniejsze, mimo tego całego rozwoju technologicznego, nie zatraciliśmy naszego smaku, zapachu, jakości, które są bardzo dobre i specyficzne. Udało nam się również połączyć te cechy z dosyć konkurencyjną ceną. I to jest prosta recepta na trudny sukces, jaki udało nam się osiągnąć – podkreśla ekspert.
Polscy producenci coraz śmielej wchodzą na światowe rynki
A o tym sukcesie może świadczyć również to, że polscy producenci żywności coraz śmielej wchodzą na światowe rynki, i to już nie tylko te europejskie, ale również azjatyckie czy afrykańskie.
REKLAMA
- Rynek UE jest dla nas podstawą, to jest 80 proc. całego eksportu, ale musimy szukać też nowych ranków zbytu. Cała Europa o tym wie, że eksport tylko na rynek wewnętrzny w dłużej perspektywie nie ma sensu. Musimy szukać krajów trzecich – zaznacza Andrzej Gantner.
I to właśnie robimy, próbując podbijać kolejne, coraz odleglejsze kraje z naszą ofertą i naszymi produktami.
- Szansą są kraje azjatyckie, gdzie daje się zauważyć trend kupowania europejskiej żywności – uważa ekspert.
Przyszłość rysuje się w różowych barwach
Jak dodaje, w ciągu najbliższych lat przemysł żywnościowy i również polskie rolnictwo będą się nadal rozwijały.
REKLAMA
- Oczywiście pod jednym warunkiem, że będziemy tu w Polsce jednoczyć się jako przedsiębiorcy, produkować duże strumienie surowca również rolnego, bo rolnictwo też powinno eksportować, i na tym porządnie zarabiać – podsumowuje Andrzej Gantner.
Zdaniem ekspertów, Polska - kraj położony w otoczeniu 200 mln obywateli - jak żaden inny posiada atuty, by stać się europejskim centrum produkcji i przetwórstwa żywności. I te atuty zostały dobrze przez rolników i przetwórców żywności wykorzystane, zwłaszcza w ciągu ostatnich 12 lat naszej obecności w UE.
Elżbieta Mamos, Anna Wiśniewska
REKLAMA