Jakie wyzwania przed polskimi eksporterami żywności w 2017 roku?
2016 rok to nie był łatwy rok dla producentów żywności. Eksport towarów rolno-spożywczych złapał zadyszkę i jego dynamika była niższa. Do tego pojawienie się wirusa ASF ograniczyło sprzedaż mięsa i przetworów na rynki trzecie. Drobiarze natomiast odczuli skutki pojawienia się z kolei wirusa ptasiej grypy.
2017-01-05, 14:14
Posłuchaj
Nie pozostało to bez wpływu na kondycję polskich eksporterów, mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- W części krajów trzecich, chociażby w Chinach, nie uznaje się tzw. regionalizacji, czyli nie uznaje się, że dany kraj, w którym występuje ASF chociażby, może ograniczyć region tego występowania, a cała reszta produkcji żywca i mięsa jest wolna od ASF. Bardzo dobrze, że w UE się uznaje takie zasady, dzięki temu możemy dalej eksportować i to jest bardzo ważne. To faktycznie wpłynęło na wynik eksportowy. Pamiętajmy, że ciągle mamy embargo rosyjskie. Rosja w ciągu ostatniego roku bardzo mocno uszczelniła swoje granice „żywnościowe” i część tego eksportu, która trafiała tam jako reeksport, w tej chwili nie za bardzo jest w stanie przejść – mówi gość Polskiego Radia 24.
Problemy wewnątrz UE
Na to nakładają się także problemy wewnątrz samej Unii Europejskiej. Nasilający się protekcjonizm i negatywne kampanie wymierzone w polską żywność, m.in. ze strony Czech, utrudniają wymianę handlową.
REKLAMA
Andrzej Gantner Ten protekcjonizm wszedł w trochę inną fazę - legislacyjną, dużo bardziej niebezpieczną dla całego wspólnego rynku.
- Z Czechami wielokrotnie toczyliśmy dyskusje o to, że mając dużo większą skalę produkcji, jesteśmy w stanie mieć niższe koszty i dzięki temu nasze ceny są bardziej atrakcyjne. To wydaje się, że dla każdego człowieka, który zna trochę ekonomię, jest logiczne. Aczkolwiek trudno się dziwić krajom, do których dużo eksportujemy, a Czechy to numer 3 na naszej liście eksportowej. Ale to nie usprawiedliwia stosowania metod czy sposobów zahamowania naszego eksportu, które nie są zgodne z jednolitym rynkiem i które budzą nasze poważne protesty. Ten protekcjonizm wszedł w trochę inną fazę - legislacyjną, dużo bardziej niebezpieczną dla całego wspólnego rynku, bo nie mówimy tylko o polskich producentach, skarżą się również Niemcy, czy Włosi. Poszczególne kraje próbują wprowadzać takie przepisy, które chociaż trochę burzą wolny przepływ dóbr i usług w UE, co zaprzecza idei Unii, której spoiwem jest właśnie wolny handel. Powstawanie jakichkolwiek pozacłowych barier taryfowych, eksportowych, jest niedopuszczalne – podkreśla Andrzej Gantner.
Polska nadal będzie ofiarą czarnego PR?
Polska jako duży eksporter będzie nadal spotykała się z czarnym PR-em, uważa ekspert, dlatego nasze władze powinny jak najszybciej reagować na pojawianie się negatywnych kampanii.
- Jeżeli pojawiają się artykuły, które w większości niesprawiedliwie mówią coś o polskiej żywności, to na tych rynkach nasze służby dyplomatyczne powinny znacznie bardziej i znacznie szybciej reagować. Tak naprawdę 5 krajów UE to nasze strategiczne rynki. Tam w wydziałach handlowych ambasad powinna być osoba, która bardzo dobrze zna się na prawie żywnościowym, na bezpieczeństwie żywności. Na tych wszystkich rzeczach, na podstawie których formułuje się potem odpowiedzi – uważa rozmówca Polskiego Radia 24.
Dużym wyzwaniem w nowym 2017 roku, jak i latach najbliższych, będzie kwestia utrzymania spójności unijnego rynku. Bo jak podkreśla Andrzej Gantner, to właśnie wolny handel jest spoiwem wspólnego rynku.
REKLAMA
Elżbieta Szczerbak, awi
REKLAMA