Obowiązkowe ubezpieczenia upraw rolniczych to teoria. W praktyce to duży koszt dla gospodarstwa
Zaczęło trochę padać, ale to niewiele poprawi sytuację w rolnictwie. Susza jest prawie w całym kraju, więc plony będą dużo niższe. Rząd obiecał pomoc poszkodowanym rolnikom, ale straty poniosą duże tym bardziej, że niewielu jest ubezpieczonych. Na temat rolniczych ubezpieczeń z prof. Marianem Podstawką z SGGW w radiowej Jedynce rozmawiała Aleksandra Tycner.
2018-06-25, 14:20
Posłuchaj
Rolnicy są w systemie ubezpieczeń. Teoretycznie ubezpieczenia są obowiązkowe. Trzeba ubezpiecząć budynki, uprawy. - A nawet można ubezpieczać zwierzęta, dla których ubezpieczenia nie są jeszcze obowiązkowe. Zgodnie z przepisami rolnicy muszą ubezpieczyć 50 proc. upraw i wówczas otrzymują zwrot 50 procent kosztów - przypomina prof. Marian Podstawka z SGGW.
Mimo dopłat z budżetu ubezpieczenia są bardzo drogie. A w momencie, gdy dochodzi do wypłaty odszkodowania ubezpieczyciele szukają różnych możliwości, aby jednak nie zostało ono wypłacone.
Ubezpiecza się zaledwie 11 proc. rolników
Czy zatem należałoby zmianić system? - Widziałbym dwa rozwiązania tego problemu - mówi prof. Podstawka.
Po pierwsze powinniśmy zacząć prace nad budową zbiorników retencyjnych, nad nawadnianiem pól. Po drugie jest fundusz składkowy pod egidą KRUS. Rolnicy sami go finansują.
REKLAMA
- Dlaczego zatem nie można przekształcić tego funduszu w towarzystwo ubezpieczeniowe i zlecić mu ubezpieczenia majątkowe - zastanawiał się prof. Podstawka.
Zdaniem prof. Podstawki pieniądze na działania systemowe można byłoby wygospodarować z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
NRG, Aleksandra Tycner, kw
REKLAMA