Jest szansa, że okowitę, destylat czy nalewkę kupimy legalnie od rolnika
Produkcja oraz sprzedaż nalewek, okowity i destylatów na niewielką skalę w gospodarstwach rolniczych ma być zalegalizowana. Prace nad tym projektem kończy właśnie Ministerstwo Rolnictwa.
2019-07-21, 13:20
Posłuchaj
Jak zaznacza w radiowej Jedynce Jan Krzysztof Ardanowski, legalizacja tych produktów nie ma nic wspólnego z promowaniem bimbrownictwa, takie rozwiązania stosowane są w Europie Zachodniej.
Legalizacja tylko wysokiej jakości nalewek czy destylatów. Nie bimbru
− Wytwarzane w gospodarstwach rolnych alkohole są na ogół droższe, nie sądzimy aby miłośnik wina marki wino był zainteresowany kupnem drogich nalewek czy dobrej jakości okowity czy destylatu – mówi minister.
Rolnik wyprodukuje zacier, który trafi do destylacji do małych gorzelni
− Ponadto – podkreśla, ministerstwo nie chce, aby ich produkcja odbywała się w samych gospodarstwach.
− A to z powodu braku kontroli, ale również obawy o jakość i bezpieczeństwo tak produkowanych alkoholi – mówi minister Ardanowski.
REKLAMA
− Przewidujemy, że rolnik może wyprodukować w swoim gospodarstwie z owoców zacier, który będzie destylowany usługowo w wyspecjalizowanych małych gorzelniach – wyjaśnia minister.
Rolnik po opłaceniu mniejszej akcyzy staje się właścicielem destylatu, który może sam sprzedawać
I dodaje, że wtedy rolnik, opłacając zmniejszoną akcyzę, na co pozwala unijne prawo, staje się właścicielem takiego alkoholu i może go, tak jak w Słowacji, w Czechach, na Węgrzech w Austrii czy w krajach Bałkanów, sprzedawać w swoim gospodarstwie.
Minister dopowiada, że chodzi o alkohole akceptowane na rynku, czyli zawierającymi ok. 40 proc. alkoholu.
Jak powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, projekt nie wzbudził zastrzeżeń Ministerstwa Zdrowia. Są też uzgodnienia z Ministerstwem Finansów dotyczące akcyzy na te wyroby.
REKLAMA
Nie wiadomo jednak, czy jeszcze w tej kadencji posłowie uchwalić stosowną ustawę.
Aleksandra Tycner, jk
REKLAMA