Premier uspokaja: dostawy gazu są bezpieczne
Rosja grozi, że wyłączy dostawy błękitnego paliwa dla Ukrainy już 3 czerwca, jeśli ta nie spłaci długu. Szef polskiego rządu mówił, że Polska zabezpieczyła swoje dostawy, między innymi dzięki własnym źródłom i rewersom na gazociągach.
2014-05-13, 16:52
Posłuchaj
Premier nie sądzi by nasz kraj był obiektem blokady gazowej, ale jest przygotowany na wypadek "drastycznych perturbacji". - Nawet gdyby coś złego się zdarzyło w tej kwestii, to Polacy nie odczują tego na własnej skórze - zapewniał premier.
Szef rządu uważa, że państwowość Ukrainy jest zagrożona. Jak dodał, po tak zwanych referendach w Donbasie sytuacja w tej sprawie stała się jednoznaczna i żaden europejski przywódca nie będzie mógł już udawać, że wszystko jest w porządku. W opinii premiera, to powinno ułatwić poważną rozmowę o Ukrainie w Europie o relacjach z Ukrainą i Rosją. - Każdemu będzie trudniej - powiem brutalnie - kłamać na ten temat - mówił Donald Tusk.
Źr. TVN24/X-News
REKLAMA
PGNiG też jest spokojny
Jerzy Kurella wiceprezes PGNiG ds. handlowych uspokaja wszystkich polskich odbiorców gazu. - Dostawy paliwa do naszych gospodarstw domowych nie są zagrożone. Gazu do zimy nam wystarczy, dzięki krajowemu wydobyciu i rozbudowie magazynów gazu. - tłumaczy wiceprezes PGNiG.
W tej chwili zbiorniki wypełnione są w 75 procentach. Jerzy Kurella dodaje, że dzięki rozbudowie infrastruktury koncern obecnie może kupować surowiec w Europie Zachodniej.
PGNiG: do zimy gazu wystarczy nawet, gdy Gazprom zakręci kurek
Gazprom gra ostro
Przed południem rosyjski Gazprom skierował oficjalną informację do ukraińskiego koncernu Naftohaz o przejściu na system przedpłat w dostawach gazu. Jednocześnie rosyjski monopolista wyliczył, że Ukraina powinna zapłacić około 1 miliarda 660 milionów dolarów za surowiec, który otrzyma w czerwcu.
Gazprom żąda od Ukrainy 1,66 mld USD za gaz
Ukraina nie płaci
Ukraina od wielu miesięcy nie płaci za dostawy rosyjskiego gazu. Dług przekracza już 3,5 miliarda dolarów. Kijów nie chce płacić, bo nie godzi się na cenę, którą w kwietniu ogłosił Gazprom, odbierając Ukrainie wszystkie dotychczasowe zniżki. Obecnie cena wynosi 485 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Władze Ukrainy twierdzą, że zapłacą jeśli Rosja przywróci zniżki i cena będzie kształtować się na poziomie 268 dolarów.
abo
REKLAMA
REKLAMA