Szczyt klimatyczny w Paryżu: do 2030 roku 20 proc. pojazdów elektrycznych
By ograniczyć wzrost globalnych temperatur do 2 stopni Celsjusza, do 2030 r. co najmniej 20 proc. wszystkich pojazdów musi być napędzanych elektrycznie - poinformowała w czwartek na szczycie klimatycznym ONZ w Paryżu francuska minister energii Segolene Royal.
2015-12-03, 17:01
- Niestety transport odgrywa ważną rolę w emisji gazów cieplarnianych, stanowi 23 procent ich globalnego poziomu, chcemy więc zachęcać do dobrowolnych inicjatyw dotyczących elektrycznej mobilności – powiedziała na konferencji w Paryżu francuska minister ekologii, trwałego rozwoju i energii.
Poinformowała o paryskiej deklaracji 20 organizacji na rzecz elektromobilności i przeciwdziałania zmianom klimatu. Deklarację podpisały m.in.: Tesla Motors, Michelin Nissan-Renault, UNEP, IEA.
- Mamy wspólną wizję wysiłków, jakie trzeba ponieść, by elektromobilność poszła do przodu – zaznaczyła minister.
- Do 2030 r. co najmniej 20 proc. globalnej floty pojazdów musi być napędzana elektrycznie. Chodzi o samochody, autobusy i ciężarówki. Widziałam, że wczoraj Nowy Jork ogłosił, że będą mieli coraz więcej elektrycznych pojazdów – dodała.
Elektryczne pojazdy będą musiały stanowić 20 proc. całej floty do 2030 r., by ograniczyć wzrost globalnych temperatur do 2 stopni Celsjusza. Towarzyszyć musi temu niskoemisyjna produkcja energii elektrycznej.
10 inicjatyw dotyczących tzw. elektromobilności
Na szczycie klimatycznym w Paryżu przedstawiciele sektora transportu zaprezentowali 10 inicjatyw dotyczących tzw. elektromobilności, które mają zmniejszyć emisję i budować bardziej zrównoważone systemy transportowe.
Przewiduje się, że popyt na transport publiczny i transport ładunków będzie rósł gwałtownie, zwłaszcza w gospodarkach wschodzących i rozwijających się.
- Mimo to prognozy przewidują, że możliwa jest 50-procentowa redukcja emisji CO2 w transporcie do 2050 roku w porównaniu do stanu "business as usual" i to bez podkopywania zrównoważonego rozwoju gospodarczego – czytamy w informacji prasowej po konferencji.
PAP, awi
Polecane
REKLAMA