Polska skarga na dyrektywę tytoniową: przegrać, aby wygrać

Polski rząd po kilku miesiącach zastanawiania się podjął decyzję – skarżymy dyrektywę tytoniową zakazującą od 2016 roku produkcji i sprzedaży papierosów smakowych, a od 2020 roku – mentolowych. Jednocześnie minister rolnictwa, główny dotychczasowy obrońca lobby tytoniowego, w jednej z telewizji mówi wprost: tę walkę przegramy – producenci tytoniu muszą się przebranżowić.

2014-07-15, 17:24

Polska skarga na dyrektywę tytoniową: przegrać, aby wygrać
Jarosław Krawędkowski

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że polski rząd zwariował – chce walczyć, mimo że zakłada przegraną.

Śmiem jednak wątpić, że rząd zwariował. Wydaje mi się, że działa do bólu racjonalne i powiem szczerze – podoba mi się to.

Po pierwsze –  zdaje się, że nie mamy żadnych argumentów.

Bo trudno chyba za takowy uznać cytowaną w komunikacie deklarację, że papierosy mentolowe są polskimi wyrobami tradycyjnymi, produkowanymi od 1953 roku. Mam wrażenie, że jedna z substancji produkowanych z maku ma dłuższy, tradycyjny żywot w kilku krajach.

REKLAMA

Chyba, że rząd ukrywa asa w rękawie i ma jakieś inne powody, których nie zdradza. Tyle, że tradycja nie wydaje się właśnie takim asem.

Po drugie, mimo że polski rząd nie ma argumentów, to jednak podejmuje rękawicę i pokazuje wyborcom – będziemy walczyć. Wszak czy jesteśmy za paleniem – czy nie, to reguły demokratycznego rządzenia wymagają, aby jednak uwzględniać racje i opinie kilkuset tysięcy obywateli, nawet jak nam się za bardzo nie podobają.

Przypomnę – z tytoniem w Polsce związanych jest ok.15 tys. gospodarstw, ponad 6 tys. osób pracuje w zakładach tytoniowych, ok. 0,5 mln osób związanych jest z branżą, a 8 proc. przychodów budżetu państwa pochodzi z VAT i akcyzy od wyrobów tytoniowych.

Po trzecie – za argumentami politycznymi, obejmującymi racje wyborców, stoją też powody ekonomiczne. Redukcja i zakaz tej produkcji oznacza dla Polski spore straty: wzrost bezrobocia, ubytek dochodów budżetowych (ok. 9 mld zł rocznie), mniejsze obroty handlu, czy też zmniejszenie wpływów z eksportu (70 proc. mentoli wyjeżdża poza granice kraju).

REKLAMA

Jak widać – jest o co walczyć, ale ze słów ministra Sawickiego wynika, że realizm wygrywa z marzeniami. Tej walki na dłuższą metę nie da się wygrać. I chwała ministrowi, który mówi to wprost: musicie szukać nowego zajęcia.

Pytanie tylko, czy uda się przekuć tę klęskę w sukces – i po kilku latach, na zgliszczach starej tytoniowej branży, nie zobaczymy jedynie wyciągniętych rąk po zasiłek i zaoranych pól.

Jarosław Krawędkowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej