Korupcja ciągle gnębi polską gospodarkę, a jej skalę trudno oszacować
Amerykańska firma Hewlett Packard, która przyznała się do korupcji m.in. w Polsce, ma zapłacić 108 mln dolarów kary amerykańskim agencjom rządowym. W USA firmy, które dopuściły się korupcji muszą płacić wysokie kary. U nas najczęściej nie ponoszą konsekwencji, gdy zostaną przyłapane na przekupstwie, chociaż prawo tego nie wyklucza. Karane są osoby, a nie korporacje.
2014-04-11, 09:23
Posłuchaj
Może wykrycie rodzimej infoafery, w którą, jak się okazuje, zamieszana jest światowa firma, przyczyni się do przykrócenia niegodziwych praktyk. Wiele będzie zależało od stosowania prawa w praktyce i od orzecznictwa sądów.
- Sąd podchodzi bardzo indywidualnie do tych spraw i to jest kwestia orzecznictwa – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
– W Polsce o takim czymś nie słyszałem. Mamy takie prawo, że jeśli osoba, przedstawiciel danej korporacji zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, to konsekwencje może ponieść firma, i być wykluczona z postępowań przetargowych – mówi rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Karane będą też firmy
CBA zapowiada, że częściej będzie korzystać z kar finansowych dla firm w wysokości nawet do 5 mln zł. Czy to pomysł, który idzie w dobrym kierunku?
REKLAMA
- To jeden ze sposobów, który powinien być częściej praktykowany w polskich warunkach. Powinniśmy spojrzeć na Stany Zjednoczone i zobaczyć, jak tam karane są firmy – mówi Marcin Waszak. I zwraca uwagę na polską specyfikę. – Ciągle mamy do czynienia z taką sytuacją, że firmy w stosunku do których toczą się poważne postępowania i stawiane są poważne zarzuty mogą startować w przetargach publicznych, a nawet je wygrywać – dodaje Marcin Waszak. - Jest to sytuacja niebezpieczna i niepokojąca.
Niezbędna jest też prewencja
Potrzebna jest niewątpliwie prewencja i edukacja w dziedzinie walki z korupcją.
- Świadomości etycznych zachowań wśród urzędników nigdy za wiele – komentuje Marcin Waszak Tego samego zdania jest Grażyna Kopińska z Fundacji im. Stefana Batorego.
Gdzie szczególnie dużo przekupstwa
Informatyzacja to jedna z dziedzin bardzo narażona na nielegalne działania z pieniędzmi w tle. Ale są też inne. - To są wszelkie dziedziny, gdzie występują wielkie pieniądze i wielkie interesy. CBA wielokrotnie wskazywało to w swoich raportach. Tymi sektorami są: energetyka, służba zdrowia, ochrona środowiska, projekty drogowe, a także przetargi na zbrojenia, bo tam występuje ograniczony dostęp do informacji ze względu na bezpieczeństwo państwa – mówi Marcin Waszak z Instytutu Spraw Publicznych. Podobne dziedziny wylicza też Aleksandra Kobylińska z Instytutu Spraw Publicznych
REKLAMA
- W opinii Polaków najbardziej zagrożonym korupcją obszarem życia codziennego jest służba zdrowia. Wskazuje się, że tu występuje nie tylko drobna korupcja, ale także w zamówieniach publicznych. W ogóle zamówienia publiczne, to jest drażliwa sfera, gdzie jest bardzo dużo pokus korupcyjnych. Właściwie wszystkie duże projekty są zagrożone korupcją. Wskazuje na to dobitnie infoafera – mówi Aleksandra Kobylińska
Nieznana skala zjawiska
A skalę korupcji w naszym kraju trudno oszacować. Pewne jest, że płacimy za nią wszyscy.
- Przez to, że wartości niektórych usług są zawyżone, czy też zamawia się usługi, które tak naprawdę nie są potrzebne. Finansowe konsekwencje tego są bardzo namacalne. I odczuwamy je wszyscy – mówi Aleksandra Kobylińska z Instytutu Spraw Publicznych.
Ogólne przyzwolenie w sprawie przekupstwa
- Jeśli sięgniemy po raport z lutego tego roku przygotowany przez Komisję Europejską, to zobaczymy dość przerażające dane. 92 proc. przedsiębiorców w Polsce uważa, że łapówka to jeden z najłatwiejszych sposób dotarcia do usług administracji publicznej – stwierdza Marcin Waszak. - Świadomości etycznych zachowań wśród urzędników nigdy za wiele – komentuje. I dodaje, że musi się wiele zmienić zarówno po stronie zachodniego biznesu, który chce tu robić interesy, jak i po stronie samych urzędników.
REKLAMA
Konieczne dobre prawo
Na pewno potrzebujemy też dobrego prawa w zakresie zamówień publicznych.
– Prawo obecne za bardzo wydłuża przetargi, ale też pełno w nim dziur, które łatwo obejść np. przy tzw. specyfikacji. Jest też wiele pól do manipulacji ze strony urzędników – przekonuje Marcin Waszak.
Bez szkoleń się nie obejdzie
Potrzebne są szkolenia dla pracowników. – W zaleceniach Komisji Europejskiej, zwracano m.in. uwagę, że przy przetargach, które są takim newralgicznym polem występowania korupcji, należy używać jak najwięcej elektronicznej komunikacji. Przekazywanie sobie dokumentacji drogą elektroniczną, brak osobistego kontaktu, a jednocześnie upublicznienie zasad przetargowych i stosowanie e-przetargów ogranicza poziom korupcji. Wszystko jest bardziej przejrzyste i nie ma możliwości umawiania się pod stołem – podsumowuje Grażyna Kopińska.
Ile tracimy na przekrętach korupcyjnych
Według raportu przeprowadzonego przez Komisję Europejską, korupcja w Unii kosztuje europejską gospodarkę przynajmniej 120 mld euro rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile roczny budżet samej Unii. W naszym kraju też są z tego powodu wielkie straty.
REKLAMA
- W przypadki infoafery korupcja sięgnęła 100 mln zł – podaje Marcin Waszak.
Kraj, w którym grasuje korupcja traci także dlatego, że omijają go zagraniczni inwestorzy. - Zdarza się, że korporacje mają poukrywane budżety specjalnie przeznaczone na łapówki. Są one na pewno potężną barierą do prowadzenia biznesów – mówi Marcin Waszak.
Na szczęście statystyka się poprawia
Sytuacja w Polsce poprawia się. Z raportu Transparency International wynika, że w 2005 roku byliśmy na 70 pozycji, jeśli chodzi o korupcję, a w 2011 roku na 41.
- Na pewno pozytywnym aspektem tej sytuacji są działania polskich służb CBA, wspólnie zresztą z FBI. Można mieć nadzieję, że odstraszą innych chętnych do prowadzenia przestępczej działalności korupcyjnej – podsumowuje.
Skala korupcji w różnych krajach
Największa korupcja jest w krajach byłego Związku Radzieckiego, w Uzbekistanie, Kazachstanie, a także w krajach afrykańskich, zwłaszcza w Kenii. - Są to biedne kraje, w których występują bogate złoża – mówi Grażyna Kopińska. - W skali globalnej uważa się, że najbardziej korupcjogennymi obszarami są te, gdzie występuje wydobycie i sprzedaż surowców – podkreśla.
REKLAMA
W Europie, a zwłaszcza w UE problem korupcji jest znacznie mniejszy. W najbardziej znanym rankingu Transparency International państwa UE mieszczą się w pierwszej 30, na 170 krajów, które są ocenianie. - Najmniej korupcyjne, a wręcz od lat uważane za niemal wolne od korupcji, są takie państwa jak Dania czy Norwegia i w ogóle kraje skandynawskie oraz Holandia.
Na przeciwnym biegunie są Grecja, Bułgaria czy Rumunia, w których problem jest nawet większy niż w krajach Ameryki Łacińskiej – wyjaśnia Grażyna Kopińska.
Ukraina i Rosja – korupcja systemowa
Wśród krajów, które mają również bardzo złą ocenę jest Rosja. Uważa się, że w tym kraju występuje tzw. korupcja systemowa. A to oznacza, że aby robić tam biznes i skutecznie załatwiać sprawy urzędowe, trzeba wchodzić w różnego rodzaju zależności korupcyjne. Są to proste łapówki albo wymiana dóbr.
- My coś ci damy, ale w zamian za to skorzystamy, podpisując kontrakt, dzięki którym „moi” zarobią – mówi Grażyna Kopińska.
REKLAMA
Przypomina, że firma Ikea, która próbowała w Rosji zakładać swoje sklepy, wycofała się z tego twierdząc, że przyczyną jest kompletnie inna kultura biznesowa, której oni nie chcą ulegać.
Wśród krajów, które mają kolosalny problem z korupcją, jest też Ukraina. Dlatego nie dziwi, że wśród pierwszych zmian, które wprowadza nowy rząd jest próba walki z korupcją. – Pojawiły się w tym kraju plakaty mówiące o walce z korupcją, m.in. na wyższych uczelniach, co nam się wydaje egzotycznym obszarem, bo jednak jeśli u nas dochodzi do korupcji w tej dziedzinie, to są to jakieś patologiczne wyjątki – komentuje Grażyna Kopińska
– Jeśli ktoś jest na tyle słaby, by dostać się na uczelnię publiczną, to ma do wyboru szkoły prywatne, w których po prostu uczciwie zapłaci za naukę – dodaje.
W jaki sposób kraje walczą z korupcją
Walka z korupcją musi iść trzema torami. Po pierwsze powinno być efektywne ściganie i karanie osób, które są zamieszane w ten proceder. – Nie ma gorszej sytuacji niż taka, że następuje wykrycie korupcji, a następnie uniewinnia się takie osoby. Jest to szalenie demoralizujące – komentuje Grażyna Kopińska.
REKLAMA
Druga sprawa to prewencja, czyli takie organizowanie życia publicznego czy konkretnych instytucji, żeby tego pola do korupcji było jak najmniej.
Trzecia sprawa to edukacja. – Jeżeli ludzie będą wiedzieli, czym to grozi i kto na tym traci, i że po prostu musimy wydać więcej na takie przepłacone inwestycje z naszych podatków, to edukacja odniesie skutek – dodaje szefowa Fundacji im. Stefana Batorego.
Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA