90 lat złotego: silna waluta pokonała hiperinflację

W tym roku mija 90. rocznica słynnej reformy walutowej. W kwietniu 1924 roku, w miejsce zniszczonej inflacją marki polskiej, do obiegu wszedł złoty. Zajął się tym utworzony wówczas Bank Polski - poprzednik Narodowego Banku Polskiego.

2014-05-05, 23:10

90 lat złotego: silna waluta pokonała hiperinflację
Złoty ma za sobą wielowiekową, ciekawą i dramatyczną historię. . Foto: fot. Flickr/poplinre

Posłuchaj

Złoty, po reformie wprowadzonej po I wojnie światowej przez prof. Grabskiego, stał się jedną z najbardziej stabilnych walut w Europie. Jednak autor reformy, który wówczas był premierem, zapłacił za to dymisją – mówił w gość Radiowej Jedynki Jakub Skiba z Narodowego Banku Polskiego.(Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Te wydarzenia mają swojego wielkiego bohatera - ówczesnego ministra skarbu i premiera - Władysława Grabskiego.

Na początku lat dwudziestych XX wieku w Polsce obowiązywała marka polska. Inflacja w skali roku wynosiła wówczas 36 tys. proc. Kiedy wprowadzono do obiegu złotego, kurs wymiany wynosił 1 mln 800 tys. polskich marek za jednego złotego.

W efekcie reformy wprowadzonej przez prof. Władysława Grabskiego pojawiła się jedna z najbardziej stabilnych europejskich walut.

Autor reformy zapłacił za nią dymisją

Powstaje pytanie: dlaczego złoty odniósł wtedy taki sukces? – Dzięki determinacji osób, które wprowadziły tę reformę, choć wiązało się to z konsekwencjami dla ich kariery – mówił w Radiowej Jedynce Jakub Skiba  z Narodowego Banku Polskiego.

REKLAMA

Prof. Władysław Grabski, jeden z najwybitniejszych polskich polityków-działaczy gospodarczych, który wówczas był premierem, zapłacił za tę reformę dymisją. – Dopiero z czasem historia uznała wielkość jego dokonań – mówi Jakub Skiba.

Złoty na początku zachowywał się stabilnie, ale z czasem pojawiły się kłopoty. - Problemy wynikały z niezrównoważenia budżetu – wyjaśnia gość Radiowej Jedynki.

I dodaje, że reforma stabilizacyjna, by się powieść, zawsze wymaga dużej dyscypliny budżetowej. A w tym czasie Polska nie mogła zdobyć się na taką dyscyplinę.

- Ta stabilizacja nie była oparta na żadnej pożyczce międzynarodowej. Taką pożyczkę udało się uzyskać dopiero w 1927 roku. W efekcie administracja rządowa zmuszona była dodrukowywać pieniądze - wyjaśnia. Były to tzw. bilety zdawkowe, które w owym czasie prawo przewidywało.

REKLAMA

- Nastąpiła utrata zaufania, a zaufanie jest kluczowym warunkiem stabilizacji. Zaczął się atak na naszą walutę, który miał podłoże spekulacyjne – dodaje.

W końcu jednak, po kilku latach złoty stał się jedną z najbardziej stabilnych walut w Europie. - W 1927 roku został osiągnięty właściwy poziom – podkreśla Jakub Skiba.

Dlaczego gospodarce jest potrzebna silna waluta?

- Stabilny kurs złotego sprzyja eksporterom, którzy nie muszą martwić się o to, jaki będzie kurs wymiany walut i mogą lepiej prowadzić swoją politykę zagraniczną, szukać rynków zbytu – wyjaśnia  dr Adam  Czerniak, główny ekonomista Centrum Analitycznego Polityka Insight. Wpływa też na import. - Ponadto stabilny kurs walutowy zapewnia rozwój eksportu i utrzymanie niskiej inflacji, co jest korzystne dla zwykłych konsumentów - dodaje ekspert.

Ceny w Polsce były przejściowo wyższe niż w Szwajcarii

Złoty przed II wojną zadziałał na gospodarkę bardzo pozytywnie, choć był moment, gdy uważno, iż jest zbyt silny i szkodzi gospodarce.

REKLAMA

- Tak było w okresie wielkiego kryzysu, gdy Polska stosowała  tzw. politykę deflacyjną. Przedkładała równowagę zewnętrzną nad wewnętrzną i największy nacisk kładziono na utrzymanie stabilności waluty – polskie towary przestały być konkurencyjne, bo ceny wewnętrzne w kraju, okazały się wyższe niż w innych państwach. Ceny w Polsce były przejściowo wyższe niż w Szwajcarii -  mówi Jakub Skiba.

W efekcie bardzo krytykowano stabilny kurs złotego i trzeba było coś z taką polityką zrobić.

- W 1936 roku, w czasach Eugeniusza Kwiatkowskiego, wprowadzono tzw. reglamentację dewizową. To oznaczało administracyjną ochronę dla kursu złotego. Dzięki temu aż do wybuchu II wojny światowej udało się utrzymać właściwy kurs złotego – wyjaśnia przedstawiciel Narodowego Banku Polskiego.

Silny złoty pomógł zwalczyć hiperinflację

Czy są jakieś podobieństwa co do roli złotego w przypadku sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia w Polsce po I wojnie światowej, a tym co się wydarzyło w naszym kraju po 1989 roku?

REKLAMA

- Podobieństwa są, choć sytuacja była jakościowo różna. Silny złoty pomógł zwalczyć hiperinflację. Ona okazała się wielką chorobą gospodarki, która niszczyła wszelkie relacje – wyjaśnia Jakub Skiba.

I podkreśla - hiperinflacja nie ma żadnych zalet, w przeciwieństwie do inflacji, która czasem potrafi być korzystna dla gospodarki.

Jak długo złoty powinien być w naszych kieszeniach

Jak długo jeszcze powinniśmy mieć w portfelach złotego, a kiedy zdecydować się na przyjęcie euro? W tej sprawie ekonomiści mają bardzo różne opinie.

- Samo euro jest źle zbudowane i Europa tego nie powinna robić, to był błąd – uważa profesor Wojciech Morawski ze Szkoły Głównej Handlowej.

REKLAMA

Dopowiada jednak, że skoro ono już jest, to my też powinniśmy je przyjąć zarówno ze względów politycznych, jak i dlatego, że to jeszcze bardziej zbliży nas do rozwiniętych gospodarek.

- Na początku będzie ciężko, ale będziemy też dysponowali tym atutem, że jesteśmy tańszą siłą roboczą niż nasi sąsiedzi – uważa profesor Wojciech Morawski.  – To przyciąga inwestycje i taką premię zgarniemy – dodaje profesor.

Czy w ciągu najbliższych dziesięciu lat polski złoty przejdzie do historii i zastąpi go euro? Zdaniem Jakuba Skiby z NBP Polska znajdzie się w strefie euro w ciągu 10 lat, ale jednak raczej stanie się to pod koniec tego okresu.

Ciekawa i dramatyczna historia złotego

Zanim jednak złoty zostanie zastąpiony przez  euro warto przyjrzeć się jego historii.

REKLAMA

- Złoty polski był jednostką pieniężną stosowaną w dawnej Polsce już w końcu XV wieku - mówił w Polskim Radiu 24 Zbigniew Nestorowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego.

Sięga ona swoimi tradycjami 1494 roku. Wtedy wprowadzono złotego obrachunkowego, natomiast pierwszą srebrną „brzęczącą monetę” wybito w czasach panowania Zygmunta Augusta, w 1564 roku. Był to półkopek, jego wartość była równa 30 groszom.

- Półkopek był bardzo silną monetą,  natomiast chyba najsłynniejsze złotówki pojawiły się w czasach panowania Jana Kazimierza. Wtedy złotówka także była równa 30 groszom, ale realnie wartość srebra zawartego w tej monecie określić można na 13-14 groszy – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego.  - Dzierżawcą menniczym, który wybijał te monety był wtedy  Andrzej Tymf  i dlatego częściej mówiono wówczas o „tymfach”, a nie o złotówkach – dodaje. Stąd też powiedzenie: dobry żart tymfa wart.

W 1924 już nie 30, ale 100 groszy

Polska złotówka funkcjonowała w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego, w czasach zaborów i zawsze była równa 30 groszom. Natomiast w 1924 r. wprowadzona złotówka równała się stu groszom.

REKLAMA

W momencie odzyskiwania niepodległości, w 1918 roku, Polska miała trzy waluty. Funkcjonował rosyjski rubel, austriacka korona i niemiecka marka. - Były to zupełnie inne systemy mennicze, trudne do scalenia, ale już pod koniec 1918 roku władze polskie podjęły próbę uzdrowienia polskiej waluty – tłumaczy Zbigniew Nestorowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego.

- Waluta jest jednym z najważniejszych mierników kondycji i niezależności państwa polskiego. Tylko niezależne państwa mogą emitować swoją narodową walutę – podkreśla Zbigniew Nestorowicz.

Hiperinflacja, czyli każdy był milionerem

- Hiperinflacja dotyczyła w ogromnej mierze naszych sąsiadów, a zwłaszcza Niemiec. Tam za bochenek chleba płacono w miliardach marek  - podaje prezes. Przypomina, że Polska okres hiperinflacji przeszła stosunkowo spokojnie.

Wśród proponowanych nazw nowej waluty największą popularnością cieszyły się: lech, pol i złoty.

REKLAMA

Złotówka oparta na złocie

Bank Polski rozpoczął działalność 28 kwietnia 1924 roku i dokonał wymiany marek polskich w relacji 1 800 000 marek za 1 złotego. Nowa waluta została oparta na parytecie złota, ówczesny złoty był więc wart około dziesięciu obecnych. A jaka była jego siła nabywcza?

- Urzędnik państwowy zarabiał wówczas  w granicach 400 – 500 zł, wyższy urzędnik np. dyrektor 600 – 700 zł. Słynny polski fiat 508 kosztował pięć i pół tysiąca złotych – wylicza Zbigniew Nestorowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego.

Przypomina też, że w czasach niemieckiej okupacji fałszowano złotówkę i była to wówczas postawa patriotyczna. – To chyba jedyny taki wypadek w historii, kiedy fałszowanie pieniędzy było przez społeczeństwo bardzo pozytywnie przyjmowane – dodaje.

Złoty po II wojnie był bezpośrednio związany z polityką

W następnym latach złotówka przechodziła dramatyczne losy. -  W 1944 roku zostały do Polski przywiezione złotówki wydrukowane w Moskwie, które były w obiegu do 1946 roku – przypomina prezes. W 1945 roku wprowadzono też wydrukowane w Polsce banknoty.

REKLAMA

Po drugiej wojnie światowej złoty stał się wyłącznie walutą wewnętrzną, niewymienialną na inne, nic więc dziwnego, że wypierały go dolar i inne waluty obce. Dopiero koniec lat osiemdziesiątych zapoczątkowano powrót złotego do świata prawdziwego pieniądza. W 1995 roku przeprowadzono denominację złotego, która przeszła do historii jako „skreślenie czterech zer”.

Robert Lidke/Sylwia Zadrożna/Elżbieta Szczerbak/Grażyna Raszkowska

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej