Pociąg z Chin do Polski wraca do Państwa Środka pusty. Węgla nie zawiezie, ale maszyny górnicze może

2014-10-27, 22:03

Pociąg z Chin do Polski wraca do Państwa Środka pusty. Węgla nie zawiezie, ale maszyny górnicze może
W Chinach bardzo łatwo jest wydawać pieniądze, ale zarabiać to duża sztuka.Foto: Glow Images/East News

To już ostatni dzwonek dla polskich firm, które chcą zaistnieć na chińskim rynku. Tamtejsza gospodarka staje się właśnie największą na świecie, a sama klasa średnia liczy 300 mln osób. Szczególnie małe i średnie spółki powinny razem szukać partnerów w Chinach. I wybrać konkretne regiony, w których chciałyby sprzedawać swoje towary. Szanse mają przedsiębiorstwa z sektora spożywczego. Ale także z (około) węglowego oraz IT.

Posłuchaj

Handel z Chinami charakteryzuje się ujemnym bilansem po stronie polskiej, eksportujemy dziesięć razy mniej niż importujemy – mówił w radiowej Jedynce Bartosz Michalak, prezes Chinese-Polish Cooperation Forum. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Nadrabiamy opóźnienie we współpracy z Chinami. W Warszawie  odbyła się 27 października kolejna już konferencja z cyklu Invest in China. Jej celem jest wspieranie dwustronnej współpracy gospodarczej w oparciu o koncepcję Nowego Szlaku Jedwabnego, łączącego Chiny i Europę. Tylko jak podbić gospodarczo kraj, który ma 1,3 mld mieszkańców. Połączenie kolejowe Łódź– Chengdu już działa, pociąg jeździ, ale co wozi?

– Handel z Chinami charakteryzuje się ujemnym bilansem po stronie polskiej, eksportujemy dziesięć razy mniej niż importujemy. Może to połączenie będzie takim mostem między Polską a Chinami. Jest to nowy projekt, zainicjowany przez stronę chińską. Pociąg przyjeżdża do Polski pełen, a wraca do Chin pusty. Dlatego też nasze Stowarzyszenie pracuje obecnie nad tym, aby zachęcać polskich przedsiębiorców do aktywności na rynku chińskim  – mówił w radiowej Jedynce Bartosz Michalak, prezes Chinese-Polish Cooperation Forum (Polsko–Chińskiego Forum Współpracy).

A czas tranzytu towarów z Europy do Chin, dzięki temu połączeniu, skrócił się o połowę w stosunku do drogi morskiej i wynosi tylko 14 dni. Połączenie jest też o 20 proc. tańsze niż transport lotniczy.

Strategia na Chiny

Ekonomiści przewidują, że po 2030 roku będzie to największa gospodarka na świecie.  – Już w tym roku pojawiły się takie informacje, że gospodarka chińska prześcignęła gospodarkę amerykańską, ale są to dane nieoficjalne, natomiast sami Chińczycy uważają, że jeśli będą się rozwijali w takim tempie jak do tej pory, a tempo to nieco spadło w ostatnich latach, to prześcigną Amerykanów, albo dościgną , jeśli chodzi o wielkość gospodarki około roku 2020 – mówił w Polskim Radiu 24 Adam Kaliński, publicysta Obserwatora Finansowego.

Trudno, aby polskie firmy robiły zamach na całe Chiny. Natomiast są takie branże, gdzie polska może być atrakcyjnym partnerem.

– Stowarzyszenie Polsko–Chińskiego Forum Współpracy zachęca przedsiębiorców, bo taką mamy strategię, do kooperacji z wybranymi regionami: prowincja Zhejiang, prowincja Hebei oraz strefą ekonomiczną Zhongjie High Tech Zone, gdzie planujemy centrum promocji polskich produktów i centrum logistyczne. W pierwszej kolejności chcielibyśmy rozpocząć od eksportu wysokiej jakości produktów spożywczych. Żywność jest bardzo atrakcyjnym towarem, który chcielibyśmy wysyłać do Chin, a widać że jest tam duży rynek zbytu, ale trzeba właśnie obrać odpowiednia strategię – dodaje prezes Michalak.

Nawet jeśli 1 proc. ludności Szanghaju kupowało by polskie wędliny, to i tak jest to duży rynek zbytu.

Sukcesy polskich firm

Chińska gospodarka rozwija się w tempie 7,3 proc. rocznie, choć to słaby wynik jak na Chiny, co podkreślają analitycy, ale jak na warunki europejskie – ogromny.

– Mamy już przykłady udanych inwestycji, m.in. to KGHM, Selena, Kopex, Rafako. Ale w najbliższym czasie kluczowe będą małe i średnie przedsiębiorstwa, to one będą stanowić o sile polskiego eksportu. Ważne, by te przedsiębiorstwa działały w grupach, i dlatego zachęcamy do tworzenia pewnego rodzaju konsorcjów, dzięki którym będziemy w stanie zapewnić odpowiedni wolumen i jakość produktów dostarczanych do Chin – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

Czy to byłby produkt tzw. no name? Np. karton mleka w proszku, bez żadnej nazwy? Bo raczej marki nie mamy jeszcze tam wyrobionej.

– Mówimy o tworzeniu dwóch marek. Po pierwsze to jest tworzenie ogólnej marki produktów polskich. I tworzenie marek tzw. brandingowych, co jest bardzo kosztowne. I raczej niewiele firm zdecyduje się w pierwszym kroku na tego typu przedsięwzięcie – podkreśla Bartosz Michalak.

Marka pomocna, ale bardzo droga

Kilka polskich firm jest już obecnych w Chinach, zaczęły tworzyć swoją markę, ale to nie jest rozwiązaniem. Kluczem jest dostarczanie wysokiej jakości produktów spożywczych, w odpowiednich ilościach i znalezienie odpowiedniego partnera po stronie chińskiej.

– My musimy tam zaistnieć z naszymi produktami. Czyli zastanowić się, co zrobić aby marka polskiej żywności była rozpoznawalna i zbudować dystrybucję, tam na miejscu. Ponieważ żeby wejść na ten rynek ze swoim produktem trzeba mieć duże zasoby czasowe i finansowe. Trzeba się przygotować do tego także ze strony prawnej, poznać chińskie prawo, nie robić tego pochopnie i na szybko. Zrobić dokładne rozeznanie, jak wygląda ten rynek, w jakich gałęziach możemy zaistnieć, jak zorganizować dystrybucję, nim się założy firmę z kapitałem zagranicznym w Chinach, bo bardzo łatwo jest tam wydawać pieniądze, ale zarabiać to duża sztuka – komentuje na antenie radiowej Jedynki Piotr Canowiecki z Polsko-Chińskiej Izby Gospodarczej.

Jak znaleźć chińskiego partnera gospodarczego

Małe i średnie przedsiębiorstwa są kluczowe, jeśli chodzi o polski rynek i gospodarkę, one też będą stanowić o naszej sile eksportowej. Odpowiednie przygotowanie i właściwy partner to są kluczowe by osiągnąć sukces. – Stąd strategia regionalna, i stąd nasze Stowarzyszenie współpracuje z kilkoma izbami handlowymi. Jest to kluczowe, aby w ten sposób kojarzyć strony. Polskie firmy z lokalnymi firmami, które są sprawdzone, autoryzowane i działają na miejscu. Wiele firm poniosło klęskę, ponieważ  nie znalazły partnera – ocenia prezes Michalak.

Trzeba bowiem pamiętać o tym, że na rynku chińskim tworzenie tych relacji musi być długoterminowe.

Czy to będzie bezpieczne inwestowanie

Czy otoczenie prawne będzie stabilne? Czy jeśli polskie przedsiębiorstwo zainwestuje, to nie spotka go niespodzianka w postaci np. nowego cła?

–   Każdy przedsiębiorca będzie musiał te kalkulacje zrobić samemu.  Nasze Stowarzyszenie może pomóc w znalezieniu dobrych kontaktów poprzez izby handlowe, poprzez organizacje branżowe. Ale i tak każdy inwestor przed podjęciem ostatecznej decyzji będzie musiał to ryzyko przekalkulować – radzi gość Jedynki.

Chiny staną się niedługo największą gospodarką świata. I to dlatego jest ten czas, ten moment. Jak mówią niektórzy jesteśmy już nieco spóźnieni. – Chińska klasa średnia bardzo się rozwinęła i liczy dzisiaj ponad 300 milionów osób – to bardzo duża grupa odbiorców dla polskich produktów – dodaje.

Co możemy eksportować poza żywnością

I to może być szansa dla polskich przedsiębiorców. Polska eksportuje np. dużo żywności i osiąga sukcesy, na razie w Europie, na Bliskim Wschodzie. Ale trudno budować siłę gospodarki na eksporcie żywności, i to słabo przetworzonej, czyli co więcej można wysyłać do Chin?

– Leki, kosmetyki, produkty wysokiej jakości, choć to wymaga uzyskania wielu zezwoleń. Perspektywy rynku chińskiego są bardzo duże. Nasze produkty kosmetyczne, farmaceutyczne mają renomę na całym świecie, i Chiny są jednym z ostatnich rynków, na który one powinny wejść. To jest ten dobry moment – zauważa Bartosz Michalak.

Zwłaszcza, że węgla raczej nie wyślemy, choć pociąg z Chengdu wraca do Chin.

– Ale od wielu lat, liderzy produkcji maszyn górniczych wysyłają swoje urządzenia do Chin i prowadzą tę współpracę, stąd ten rynek energetyczny i węglowy jest również ciekawy dla polskich firm – podkreśla prezes Chinese-Polish Cooperation Forum. Może nie w kontekście wysyłania węgla, ale usług i eksportu polskich maszyn.

I jeszcze na pewno rynek najnowszych technologii IT.  To także może być świetna nisza dla polskich firm, na wiele lat.

Chiny w trakcie dynamicznych reform

Na razie jednak chiński smok zwalnia, w trzecim kwartale wzrost PKB w Chinach wyniósł „tylko” 7,3 proc. – czyli najmniej od roku 2008–2009, od czasu kryzysu światowego.

– Nadal tempo tego wzrostu jest imponujące, ale jak na Chiny, które w ciągu ostatnich 10 lat rozwijały się w tempie ok. 10 proc., a nawet ponad, to ten wynik jest dość niski. Jednak Chińczycy sami zastrzegają, że to wszystko jest pod kontrolą, że to zostało zaplanowane, że bardziej zależy im na wzroście zrównoważonym, aniżeli na wielkości tego wzrostu. Chodzi o to, żeby ten wzrost był lepszy jakościowo, a jeśli chodzi o ilość – to już nie jest tak istotne – tłumaczy Adam Kaliński w PR24.

Wróg nr 1 chińskiej gospodarki: korupcja

Ta zmiana filozofii wzrostu gospodarczego to jeden z kilku  punktów reform, jakie Chiny zamierzają wprowadzać. Także Bank Światowy zalecała Chinom różne reformy. Przede wszystkim ma to być walka z korupcją.

Chiny walczą z korupcją już od wielu lat, ale bez rozwiązań systemowych ta walka będzie czysto deklaratywna, a bez zmian politycznych możemy być cały czas świadkami tej walki, która będzie wykorzystywana do celów politycznych, do przeprowadzania czystek.

– Ostatnie 2 lata to zaostrzenie walki z korupcją, lecą głowy i to urzędników na bardzo wysokich stanowiskach. Jest jednak też taka teoria zachodnich sinologów, którzy uważają, że obecna ekipa rządząca Chinami chce w ten sposób pozbyć się ze swojego otoczenia tzw. twardogłowych, czy też konserwatystów, którzy nie sprzyjają tym liberalnym reformom – ocenia gość Polskiego Radia 24.

Renesans chińskiego wolnego handlu

Zwłaszcza, że drugim punktem reform chińskich jest budowa stref wolnego handlu i potęgi Szanghaju jako przeciwwagi dla Hongkongu.

–  Takich pilotażowych stref jest w Chinach bardzo dużo, natomiast ta strefa, która ruszyła we wrześniu 2013 roku jest o tyle istotna, że tam reformy będą dotyczyły gównie finansów, wymienialności juana. Ostatnie wydarzenia w Hongkongu, protesty mogą przyspieszyć wprowadzanie tych refom w Szanghaju i w tej strefie wolnego handlu, co ma być według prasy chińskiej kolejnym etapem ich cudu gospodarczego – dodaje Adam Kaliński.

I najważniejsze: innowacyjność

Ponieważ Chińczycy mają w skarbcu ogromne pieniądze, mogą sobie pozwolić na unowocześnianie gospodarki. Nacisk na innowacyjność jest w Chinach bardzo duży. Chiny chcą skończyć z opinią fabryki świata, która dostarcza towary dla całego świata, ale proste, nieskomplikowane, o niskiej wartości dodanej.

By to zmienić, potrzebne są innowacje. Bez inwestycji w innowacyjne branże, jak np. IT, to się nie uda. – Ponieważ wiele nowoczesnych technologii jest objętych embargiem, to Chiny starają się kupować firmy, które są w finansowych tarapatach, ale posiadają np. wartościowe patenty i w ten sposób wchodzić w posiadanie tych innowacyjnych technologii. Ale nie można też nie doceniać chińskiej myśli i inwencji, bo może jest ona jeszcze trochę odtwórcza, ale jest też już wiele świetnych innowacji i pod tym względem zaczynają dobijać do światowej czołówki. Także to nie jest już tylko kopiowanie i wykradanie – podkreśla gość PR24.

W pewnych dziedzinach Chiny już są zaawansowane innowacyjnie, czego dowodem jest wystrzelenie chińskich satelitów.

Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska


''

 

 


Polecane

Wróć do strony głównej