Banki centralne: różne cele w czasach kryzysu
Jaka jest obecnie rola banków centralnych? Dziś stoją nie tylko na straży stabilności pieniądza i poziomu inflacji. Od czasu kryzysu, zapoczątkowanego przez upadek Lehman Brothers w 2008 roku, banki centralne muszą dbać także o stabilność całego krajowego systemu finansowego.
2014-12-02, 09:03
Posłuchaj
Z kolei Fed, czyli System Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, wyznacza sobie jeszcze inne cele niż te, które stoją przed Europejskim Bankiem Centralnym (EBC).
W Europie inaczej
Profesor Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, zwraca uwagę na nowe funkcje banków centralnych.
– Chodzi o masowe zakupy papierów skarbowych oraz papierów typu akcje banków czy przedsiębiorstw, po to, żeby zmniejszyć ryzyko bankructwa w sferze realnej. To jest nowa rola. Przedtem takimi sprawami, jak bankructwa, zajmowały się raczej rządy. W tym przypadku banki centralne dysponują własnymi środkami. One po prostu mogą drukować pieniądze. W związku z tym, że tego drukowania było w ostatnich latach całkiem dużo, to pojawiły się też obawy, co się stanie w latach następnych i jak banki centralne poradzą sobie z wychodzeniem ze stosowania tych tzw. niekonwencjonalnych środków – mówi profesor.
Za oceanem jeszcze inaczej
– Fed to bank centralny Stanów Zjednoczonych, który wypełnia wszystkie jego funkcje – podkreśla Wojciech Kwiatkowski z Wydziału Prawa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor książki o Systemie Rezerwy Federalnej, który był gościem radiowej Jedynki.
Wyjaśnia, że w nazwie nie ma słowa „bank”, bo obywatelom źle się ono kojarzyło z racji tego, że banki często upadały w XIX i na początku XX wieku.
Trzy cele Fed
Rezerwa Federalna ma trzy cele, które nałożył na nią Kongres Stanów Zjednoczonych w ustawie z 1913 roku. Pierwszy to zapewnienie stabilności długoterminowych stóp procentowych. Drugi: dążenie do zrównoważonej inflacji (zapewnienia stabilności cen), a trzeci to dążenie do wysokiego (maksymalnego) zatrudnienia.
To wyraźne różnice w mandatach pomiędzy Fed a Europejskim Bankiem Centralnym.
– Fed nie ukrywa, że jego celem jest zmniejszenie bezrobocia. Mówi, że zmieni swoją politykę wtedy, gdy stopa bezrobocia osiągnie określony poziom. Europejski Bank Centralny tego nie robi. Poza tym w EBC ścierają się różne poglądy na temat reakcji na kryzys. Oczywiście różnica poglądów występuje również w Fed, ale nie jest tak nasilona, jak w EBC. Tam dyskusja jest naprawdę gorąca. Generalnie bank centralny powinien dbać o to, żeby wzrost gospodarczy wraz z niską inflacją występował i nie było dużych wahań w tych dwóch zmiennych. Wydaje się, że dzisiaj bliżej tego jest amerykański Fed niż EBC, m.in. dlatego że Fed działa szybciej i odważniej – wyjaśnia Dobiesław Tymoczko ze Szkoły Głównej Handlowej.
Wpływ szefa instytucji
Wiele też zależy od tego, kto instytucją kieruje. Obecnie przewodniczącą Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych jest Janet Yellen, pierwsza kobieta na tym stanowisku, która zastąpiła Bena Bernanke, który z kolei zastąpił Allana Greenspana.
Janet Yellen znana jest z tego, że większy nacisk kładzie na walkę z bezrobociem, natomiast jej poprzednik uwagę przykładał do kwestii związanych z inflacją. – Stwierdził, że będzie dążył do tego, by nie przekraczała ona 2 proc. w skali roku – mówi gość Jedynki.
Z kolei Allana Greenspan sprawował swoją funkcję prawie 20 lat.
– Niezależnie, z której partii pochodził prezydent, Allana Greenspan utrzymywał swoje stanowisko. Utożsamiany był z poglądami partii republikańskiej, ale dwukrotnie uzyskał nominację od prezydenta Clintona – podaje autor publikacji o Fed. W jego opinii prezydent jest zakładnikiem zastanej sytuacji. Rzadko kiedy może zmienić osobę, która pełni stanowisko szefa Fed.
– Przede wszystkim po to, by nie wprowadzać niepokoju na rynkach – mówi rozmówca. W 2010 r. Barack Obama musiał przedłużyć mandat Bena Bernanke, obawiając się reakcji rynków na zmianę przewodniczącego.
Odpowiedzialność szefa Rezerwy Federalnej jest ogromna z tego powodu, że cały świat spogląda na Fed i na to, co zrobi bank centralny USA. Przyglądają się temu zarówno wszyscy analitycy, jak i inwestorzy. – To wiąże się z pozycją amerykańskiej gospodarki i pozycją dolara jako światowej waluty. Każdy bank centralny patrzy też na to, jakie decyzje zapadną w Systemie Rezerwy Federalnej – mówi Wojciech Kwiatkowski.
Ostatni wielki kryzys
Jednak sprawowanie przez blisko 20 lat funkcji przez Allana Greenspana doprowadziło do ostatniego wielkiego kryzysu w 2008 roku.
– To on był osobą, która lobbowała w administracji prezydenta Clintona nad przyjęciem dwóch ustaw z 1994 i 1999 roku. Właśnie te ustawy wprowadziły deregulacje całego systemu, nie tylko bankowego, ale i finansowego. To tak jakbyśmy wyjęli zawleczkę z ładunku wybuchowego. Do tego doszła chciwość bankierów i maklerów amerykańskich, brak sprawnego systemu nadzoru. Greenspan wierzył, że system sam się będzie kontrolował i sprawdzał – mówi gość Jedynki.
Kiedy przestał być przewodniczącym, przyznał, że popełnił duży błąd.
Po kryzysie lepiej sobie radzą w USA
Obecnie wielu analityków podkreśla, że Fed lepiej radzi sobie z sytuacją po kryzysie niż EBC, bo nie ucieka przed niestandardową polityką pieniężną. Wprowadzenie tak zwanego luzowania ilościowego, czyli bezpośredniego zakupu papierów wartościowych przez Fed, a jak mówią niektórzy, dodruk dolarów, w czasach kryzysu, dostarczał płynności sektorowi finansowemu, dzięki czemu gwarantowano tanie finansowanie projektów inwestycyjnych i ograniczenie kosztów obsługi długoterminowego zadłużenia gospodarstw domowych.
– W Europie nie ma tego typu instrumentów i takich możliwości. Do tego dochodzą, nigdzie niezapisane, bardzo dobry stosunki pomiędzy przewodniczącym Fed a prezydentem USA i szefami obu izb Kongresu Stanów Zjednoczonych – mówi gość Jedynki.
Jednak obecnie żąda się również dużej jawności działań Rezerwy Federalnej. – Już dziś posiedzenia Rady Gubernatorów są dostępne on-line – mówi Wojciech Kwiatkowski.
W ramach Systemu Rezerwy Federalnej działa Rada Gubernatorów, czyli odpowiednik naszego zarządu Narodowego Banku Polskiego.
To nie gotówka rośnie, ale środki na rachunkach
Nie wszyscy zgadzają się z luzowaniem ilościowym, mówiąc o drukowaniu pieniędzy, które może prowadzić nawet do hiperinflacji. Dobiesław Tymoczko podkreśla jednak, że z drukiem nie mamy tutaj do czynienia.
– W wyniku działań banków centralnych nie rośnie gotówka. To, co rośnie, to są środki na rachunkach banków zgromadzone w banku centralnym. I to też nie jest pieniądz, bo za to nie można nic kupić. Dzisiaj za kreację pieniądza, takiego, za który można coś nabyć, odpowiadają banki komercyjne. Natomiast w czasie kryzysu banki centralne robiły wszystko, by ten pieniądz w bankach komercyjnych powstawał. Niestety nie bardzo się to udaje, dlatego że akcja kredytowa zarówno w strefie euro, jak i w Stanach Zjednoczonych jest mizerna – mówi Dobiesław Tymoczko.
Kryzys wiele zmienił
Od czasu kryzysu finansowego zmieniła się rola banków centralnych. Na świecie wytworzyły się dwa modele bankowości centralnej – tłumaczy Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego, który był gościem Polskiego Radia 24.
W modelu amerykańsko-francuskim, bank centralny jest rzeczywiście odpowiedzialny w polityce gospodarczej za grupę celów, w tym m.in. poziom inflacji, poziom stóp procentowych, ale też poziom bezrobocia i koniunkturę gospodarczą. Funkcjonuje też tzw. model niemiecki, którego obecnie reprezentantem jest EBC. – Kluczowym celem jest tu cel inflacyjny. Natomiast wszystkie inne są mu podporządkowane – wyjaśnia gość PR 24.
Jednak w ostatnich latach Europejski Bank Centralny również ewoluuje. Chociaż można mieć przekonanie, że bezpieczniejszy jest model, który reprezentuje Fed, to jednak pod warunkiem, że politycy potrafią uszanować niezależność banku centralnego.
Zdaniem eksperta w sytuacjach kryzysowych banki centralne powinny pomagać w wychodzeniu z recesji. Nadzwyczajne działania pozwalają ją złagodzić i utrzymać stabilność systemu finansowego.
Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Grażyna Raszkowska
REKLAMA