Frankowicze chcą wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych
Osoby zadłużone w szwajcarskiej walucie zamierzają stworzyć własne listy w wyborach parlamentarnych. Dziś pierwsze spotkanie zalążka partii i protest m.in. przed Sejmem.
2015-06-12, 15:20
Posłuchaj
W sukces nowego ugrupowania jako oddzielnej siły politycznej, wątpi Michał Burek, ekonomista Raiffeisen Polbank.
- Wydaje mi się że partia jako jeden byt, miałaby marne szanse powodzenia, ponieważ jest to grupa jednego interesu i to interesu prywatnego, a nie państwowego. Natomiast, sam ruch i sam pomysł może dołączyć do tego obecnego ruchu niezadowolenia wobec obecnej władzy, i dzięki temu może osiągnąć sukces w połączeniu z partią Kukiza, która też w tym kierunku zmierza – tłumaczy.
Posłuchaj
REKLAMA
Agnieszka Durlik-Khouri z Krajowej Izby Gospodarczej zwracała uwagę, że obecnie rozwiązanie problemu frankowiczów, to bardziej kwestia dogadania się ich z bankami, niż rozwiązywana na poziomie parlamentu.
- Wydaje mi się, że bez takich dużych nacisków politycznych może sytuację udałoby się rozwiązać w sposób rynkowy, przekazując informacje o tym, że promowane będą rozwiązania proklienckie. Natomiast, to jest szersza sprawa związana z edukacją ekonomiczną, z tym jak ludzie czytają umowy, z tym, że banki miały wskaźniki na wykręcanie targetów. Wiadomo było, że sprzedawcy nie wiedzieli do końca, jaki produkt sprzedają. Ale nie wyobrażam sobie do końca, że wszystkie banki doszły do wniosku: dobra, robimy postępowania egzekucyjne, wychodźcie z tych domów – bo komu je sprzedadzą – mówi.
Posłuchaj
REKLAMA
Z kolei oburzenia frankowiczów nie rozumie Łukasz Nowak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Według niego, frankowicze i tak wciąż zyskują, w porównaniu z osobami, które wzięły kredyty w złotówkach.
- Ja obserwuję z narastającym niepokojem to, co dotyczy frankowiczów, taką totalną abstrakcję, oderwanie od rzeczywistości. Brakuje mi głosu w mediach, który rzeczywiście pokazuje konkretne statystyki, konkretne wyliczenia. Ta narastająca histeria powoduje, że wszyscy, nawet rząd naciska na banki, aby te w jakiś sposób frankowiczom pomagały, a przypomijmy, że duża część z nich jednak cały czas zyskała więcej niż osoby, które zaciągały kredyty w złotówkach. Równie dobrze możemy powołać partię zrzeszającą osoby, które mają kredyty w złotówkach - mówi Nowak.
Posłuchaj
REKLAMA
Kredyt we frankach wzięło 700 tys. osób.
Błażej Prośniewski, fko
REKLAMA