Złoty traci. Inwestorzy boją się kolejnego obniżenia ratingu Polski
Od początku miesiąca złoty przeżywa trudne chwile i słabnie wobec innych walut.
2016-04-28, 13:36
Posłuchaj
Dolar i euro kosztują coraz więcej, bo inwestorzy boją się, że majowy raport agencji Moody's nie będzie dla nas pomyślny, tłumaczy Rafał Sadoch, główny ekonomista Noble Options.
- Złoty traci i jeszcze pewnie może tracić w kolejnych dniach. Na 13 maja agencja ratingowa Moody’s zapowiedziała rewizję polskiego ratingu. Komunikaty płynące z tej agencji dość jednoznacznie wskazują na to, że możemy się spodziewać bądź to cięcia perspektywy ratingu, bądź obniżenia samego ratingu. Zatem rynki finansowe stopniowo się do tego scenariusza przygotowują. W styczniu, kiedy agencja Standard&Poor’s nieoczekiwanie, co było dużym szokiem dla rynków, obcięła naszą ocenę wiarygodności kredytowej, kur euro podskoczył do 4,5 zł. Do tych poziomów teraz jeszcze nam brakuje. Jest to jednak jeden z elementów, który oddziałuje w kierunku osłabienia złotego - mówi Rafał Sadoch.
Posłuchaj
Jeżeli w maju dojdzie do obniżki raitingu, to złoty jeszcze bardziej się osłabi, przewiduje Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.
- Złoty był pewnie przewartościowany w 2008 r. Potem się osłabił, a na tę słabość złotego możemy patrzeć jak na pewnego rodzaju dostosowanie. Wydawałoby się, że już nie powinien się osłabiać, a jednak to się dzieje, dlatego że wszyscy zaczynają wątpić, czy nasza gospodarka ma ten wigor, co do tej pory. Jest wiele sygnałów, odbieranych negatywnie przez inwestorów zagranicznych, zarówno tych operujących na rynku kapitałowym, jak i tych operujących na rynku walutowym i wreszcie tych, którzy chcieliby tu zainwestować bądź zainwestowali w przeszłości. Dla nich ryzyko rośnie, i to zarówno to wewnętrzne, nasze polskie, jak i ogólne, związane np. z możliwością Brexitu. Niestety nad naszą gospodarką zbierają się chmury, zobaczymy, czy się rozpierzchną - mówi Maciej Bukowski.
Posłuchaj
Rynki obawiają się też pogłębiającej się deflacji i obniżki stóp procentowych. Ale to nie są jedyne obawy, dodaje Krzysztof Sobczak, redaktor naczelny Wolter Kluwer.
- Myślę, że też istotnym czynnikiem są chmury, które zbierają się nad naszymi finansami publicznymi, które mogą nie przetrzymać tego natłoku zmian, które już zostały wprowadzone i które się szykują. Jest duża korelacja pomiędzy stanem finansów publicznych a stanem gospodarki. To będzie na siebie wzajemnie wpływać, choćby w taki sposób, że spodziewam się, że w drugiej połowie roku rząd zacznie szukać przychodów do budżetu na przyszły rok - mówi Krzysztof Sobczak.
Posłuchaj
REKLAMA
Słaby złoty to też problem dla frankowiczów. Rosną bowiem raty większości kredytów hipotecznych udzielonych we frankach lub w euro.
Justyna Golonko, awi
REKLAMA