Ktoś kupił pakiet akcji Pekao SA, aby sprzedać go PZU SA?
Nie wiadomo, kto kupił 10 procent akcji Banku Pekao SA, ale wiadomo, że sprzedaż nastąpiła bardzo szybko, mówił w środę na antenie Polskiego Radia 24 Bartek Godusławski, dziennikarz ekonomiczny „Pulsu Biznesu”.
2016-07-13, 13:15
Posłuchaj
- 10 proc. akcji rozeszło się jak świeże bułeczki. Z moich informacji wynika, że po godz. 18 rozpoczęła się sprzedaż tych akcji i o godz. 20 już właściwie książka na te 10 proc. akcji była pokryta. Później tylko przydział i ok. 1 w nocy był komunikat UniCredit, że transakcja została zakończona sukcesem i pozyskano z niej 750 mln euro, czyli 3,3 mld zł - mówił Bartek Godusławski.
Posłuchaj
Taki był przychód UniCredit za sprzedaży 10 procent akcji Banku Pekao SA, jednak inwestorzy powinni jak najszybciej dowiedzieć się, kto był nabywcą tego pakietu akcji, podkreślała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
- Nie wiemy, kto kupił te 10 proc. akcji. Jeżeli kupił to jeden czy dwa podmioty, które będą miały po 5 proc., to będzie to oznaczać, że za chwilę tego się dowiemy, bo jest obowiązek informowania o tym, jeśli któryś z inwestorów przekroczy 5 proc. udziałów w danej spółce. Jeśli te udziały są mniejsze, to oznacza, że był bardziej rozproszony ten zakup i pewnie tak było. Rynek trochę się tym zaniepokoił. Patrzę na wycenę Banku Pekao SA. Pierwsza reakcja była dosyć ostra (- 4 proc.), teraz powoli cena akcji Pekao rośnie. Ale myślę, że to wynika z tego, że nie ma informacji, kto te akcje kupił i nie wiadomo, jak zmieniła się struktura akcjonariatu i na ile to będzie miało wpływ na działanie banku i stąd pewnie inwestorzy w ten sposób zareagowali. Więc czym prędzej pewnie trzeba by było poinformować, mimo że takiego obowiązku nie ma, jeśli nie przekroczyło się 5-proc. udziału w kapitale akcyjnym, kto jest nabywcą akcji - mówiła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
REKLAMA
Posłuchaj
Być może akcje Banku Pekao SA kupiły fundusze, które potem będą chciały sprzedać te akcje np. polskiemu PZU SA.
Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, b. wiceminister finansów, jest przeciwny odkupowaniu banków przez kontrolowane przez państwo podmioty.
- W tym momencie musimy się zdecydować, czy my mamy nadmiar kapitału, czy go chcemy przyciągnąć, czy chcemy go zachować. Działanie makroekonomiczne jest odwrotne - mówił Cezary Mech.
REKLAMA
Posłuchaj
Innego zdania była Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
- PZU za poprzedniego prezesa – Andrzeja Klesyka, bardzo wyraźnie mówił o tym, że ideą bycia dużym, liczącym się podmiotem finansowym, nie tylko na rynku polskim, ale także na rynku europejskim, jest konieczność łączenia działalności bankowej i ubezpieczeniowej. Podejrzewam, że PZU w dalszym ciągu o tym myśli, zresztą nowy prezes także to sygnalizował, że w dalszym ciągu będą rozglądać się nie tylko po rynku polskim, ale także po rynkach ościennych - mówiła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Posłuchaj
REKLAMA
Tę opinię podzielił Bartek Godusławski.
- Zgadzam się z wicepremierem Mateuszem Morawieckim i prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju Pawłem Borysem, żeby nie robić repolonizacji sektora bankowego z pobudek ideologicznych, tylko z pobudek makroekonomicznych. A tutaj argumenty są bezsprzeczne i nie podlegające żadnej dyskusji. Jeżeli dzisiaj mamy strukturę sektora bankowego w Polsce 40 do 60 proc. na korzyść kapitału zagranicznego, to wyobrażam sobie, że wcześniej czy później przyjdzie powtórka z 2008 - 2009 roku, kiedy centrala w sposób naturalny powie do spólki-córki: „przykręcamy kurek”, póki jeszcze możemy, wyciągamy maksymalną dywidendę, a akcja kredytowa w tym momencie siada - mówił Bartek Godusławski.
Posłuchaj
REKLAMA
Robert Lidke, awi
REKLAMA