Problemy banku spółdzielczego w Ciechanowie. Eksperci: dobrze, że KNF sprawuje nadzór nad tę częścią sektora finansowego
Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny będą monitorować sytuację banku spółdzielczego w Ciechanowie. W czwartek szefowie tych trzech instytucji wydali wspólne oświadczenie, bo zaniepokoił ich obserwowany od kilku dni odpływ depozytów, który ich zdaniem spowodowany został rozpowszechnianiem niesprawdzonych informacji o kłopotach banku.
2016-10-27, 12:41
Posłuchaj
Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła postępowanie administracyjne, które może - chociaż nie musi - doprowadzić do ustanowienia zarządu komisarycznego. Wcześniej KNF nie zgodziła się na powołanie prezes banku, a strata, jaką bank w Ciechanowie miał w pierwszym półroczu - sugeruje fiasko programu naprawczego.
Za wcześnie aby oceniać, jak ta historia się zakończy, mówił w Polskim Radiu 24 Bartek Godusławski, publicysta „Pulsu Biznesu”.
Bartek Godusławski Dla ludzi, którzy mogą stracić swoje oszczędności, nie ma znaczenia, co jest przyczyną kłopotów banków.
- Banki mają problemy, przygotowują plany naprawcze, KNF te plany naprawcze zatwierdza, bądź nie, i banki z tych kłopotów wychodzą. Weźmy przykład BOŚ Banku, kontrolowanego przez państwo, który dzisiaj prowadzi z KNF dialog na temat planu naprawczego. Jeżeli chodzi o zarząd komisaryczny, to jest to informacja dość naturalna, naturalny krok. Jeżeli bank osiąga stratę, to KNF takie postępowanie wszczyna. Bank spółdzielczy w Ciechanowie 20 października, czyli kilka dni temu, poinformował w raporcie bieżącym, że takie pismo z KNF dostał. Sytuacja odpływu depozytów jest dosyć groźna, bo tutaj nie tylko fundamenty, ale i często taki element psychologiczny działa. Jeżeli w małej miejscowości zaczyna się mówić o czymś takim, to jest to spirala, która sama wprowadza taki bank w kłopoty - mówił Bartek Godusławki. - Dla ludzi, którzy mogą stracić swoje oszczędności, nie ma znaczenia, jaka przyczyna doprowadza bank do kłopotów – dodał.
REKLAMA
Posłuchaj
Dlatego trzeba podkreślać, że środki ulokowane w banku są gwarantowane do równowartości 100 tysięcy euro.
Inna sprawa, że niektóre banki, w tym PBS w Ciechanowie emitował obligacje, które w przeciwieństwie do lokat nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Między innymi o tym przypominał Michał Duniec, prezes Analiz Online.
Michał Duniec Za dużo ostatnio jest negatywnych informacji na temat banków.
- Za dużo ostatnio jest negatywnych informacji na temat banków. Ta mała skala działania tych banków, czyli taki lokalny charakter, w obliczu tych wszystkich problemów, które teraz dotykają sektor bankowy, powoduje, że ci najmniejsi albo chwytają się ostatniej deski ratunku, dokonując przestępstw, albo są zbyt mali, żeby przetrwać na tak konkurencyjnym rynku. Tutaj jest potrzeba faktycznego współdziałania banków spółdzielczych - mówił Michał Duniec. – Bank w Ciechanowie emitował obligacje, ale bank w Nadarzynie - już nie. Żadne papiery tego banku w Ciechanowie nie były w funduszach inwestycyjnych. To bardzo ciekawe, jak szybko można stracić wiarygodność. Ktoś emituje obligacje, czyli pozyskuje zaufanie inwestora. Mija jakiś czas i okazuje się, że ta firma jest bankrutem. Te procesy zachodzą teraz bardzo szybko – dodaje.
REKLAMA
Posłuchaj
Marek Zuber, ekonomista, podkreśla, że dobrze się stało, że nadzór nad sektorem spółdzielczym ma KNF.
Marek Zuber Trzeba to postrzegać jako ciąg dalszy czyszczenia w systemie bankowym.
- Trzeba to postrzegać jako ciąg dalszy czyszczenia w systemie bankowym, w tej części systemu, która nie była kiedyś objęta nadzorem KNF. To też pokazuje, że dobrze się stało, że KNF rozciągnęła swoje „macki” na znacznie większą część rynku. Jeżeli mówimy dziś o spółdzielczości bankowej, to mówimy o aktywach dużo ponad 100 mld zł, więc jest to gigantyczna część polskiego sektora. Wygląda na to, że jeżeli coś się jeszcze wydarzy, może to będzie 1 – 2 banki, ale nie wiemy tego dzisiaj. Mamy jeszcze 2 – 3 banki spółdzielcze, które mają jeszcze jakieś kłopoty, ale to się może dobrze skończyć, czyli wyjściem na prostą, ale może też pojawić się jakieś niebezpieczeństwo. Dlatego to trzeba klientom powtarzać, że jeżeli nie mają więcej niż 400 tys. zł zdeponowanych w tym banku, to nic im nie grozi. Nie należy więc wykonywać żadnych nerwowych ruchów. Myślę, że niedługo będziemy mogli powiedzieć, że także w tej części sektora finansowego panuje już spokój. Najgorsze, że następuje wycofywanie tych depozytów. Nie ma takiego banku na świecie, który jest w stanie to wytrzymać, bo właśnie na tym polega działalność bankowa. Jedni ludzie przynoszą pieniądze, pożyczamy je innym ludziom na wyższy procent, różnica to jest zysk. Jeżeli nie ma depozytów, jest problem - mówił Marek Zuber.
Posłuchaj
REKLAMA
Wtedy pomóc może albo bank centralny - taką pomoc, jeśli zajdzie potrzeba, zadeklarował profesor Adam Glapiński, prezes NBP, albo można połączyć aktywa tego banku z innym bankiem.
Polski Bank Spółdzielczy w Ciechanowie jest trzecim w ciągu ostatnich 12 miesięcy bankiem spółdzielczym, którego kłopoty ujrzały światło dzienne. W listopadzie ubiegłego roku Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, czyli SK Bank, co skończyło się jego upadłością. 21 października tego roku KNF zawiesiła działalność Banku Spółdzielczego w Nadarzynie oraz wystąpiła wniosek o ogłoszenie upadłości.
Sylwia Zadrożna, awi
REKLAMA