Michał Dunin i Maciej Maślak: dwóch pasjonatów, zarabiających na starym polskim zegarku

Michał Dunin i Maciej Maślak to dwóch młodych i przedsiębiorczych biznesmenów, którzy chcieli pozostawić po sobie jakiś materialny ślad. Postanowili wykorzystać swoją pasję do zegarków naręcznych i reaktywowali starą markę z lat 60-tych XX wieku – Błonie. Po kilku latach mogą śmiało powiedzieć, że odnieśli sukces i dali marce nowe życie.

2015-11-29, 16:00

Michał Dunin i Maciej Maślak: dwóch pasjonatów, zarabiających na starym polskim zegarku
Michał Dunin i Maciej Maślak. Foto: Polskie Radio

Posłuchaj

Ludzie Gospodarki cz. 1: gośćmi Polskiego Radia 24 byli Michał Dunin i Maciej Maślak, którzy reaktywowali, i to z sukcesem biznesowym, polski zegarek marki Błonie./Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Początek marki Błonie to 24 października 1959 roku. Wtedy zakłady opuściła pierwsza seria zegarków. Natomiast premiera sprzedażowa miała miejsce w 1960 roku na międzynarodowych targach w Poznaniu.

Zegarki reklamowane były hasłem „Sprzedaj krowę, sprzedaj konie, kup zegarek marki Błonie”.

Błonie – zegarek polski, ale na radzieckich częściach

Wtedy były to urządzenia bazujące na częściach sprowadzanych ze Związku Radzieckiego. W tamtych czasach nie było mowy o importowaniu ich na przykład ze Szwajcarii. W związku z tym nie charakteryzowały się też dobrą jakością.

Ukuto wtedy nawet powiedzenie na ich temat. –Wracając do takich haseł o Błoniu, już mniej przychylnych, jednym z nich było: zegarki Błonie chodzą najszybciej – wspomina Michał Dunin, obecny współwłaściciel marki.

REKLAMA

Braterska współpraca gospodarcza skończyła się w 1969 r.

Błonie przestały istnieć w 1969 roku. Kariera marki została brutalnie zakończona przez Związek Radziecki.

– Spotkaliśmy się z pracownikami oryginalnych zakładów w Błoniu. Jeden z tych pracowników opowiedział nam historię, że na początku lat 70-tych wszystkie maszyny precyzyjne, które były wykorzystywane w montażu zegarków, zostały załadowane na pociąg i wywiezione pod Moskwę – mówi Michał Dunin.

Gospodarka radziecka potrzebowała nie zegarków, ale zapalników

Wiąże się z tym aspekt militarny – Mechanika precyzyjna jest wykorzystywana również do produkcji zapalników no i stąd decyzja została podjęta o zamknięciu fabryki – dodaje Maciej Maślak, drugi współwłaściciel marki.

Reaktywacja marki: pasja dwóch ludzi

Panowie Michał i Maciej zdecydowali się na produkcję zegarków chociaż z zegarmistrzostwem, ani innym zawodem technicznym, nie mają nic wspólnego. Obaj są właścicielami agencji reklamowej więc wiedzę na temat zegarków musieli zdobyć sami.

REKLAMA

A wszystko zaczęło się od pasji. Michał Dunin interesował się zegarkami już od dziecka i tą pasją zaraził swojego przyjaciela i współpracownika Macieja Maślaka. Pierwsze plany związane z biznesem powstały w 2012 roku. Wybór padł na markę Błonie ze względu na jej ciekawą historię oraz przede wszystkim dlatego, że były to polskie zegarki.

Nowe zegarki, ale połączenie starej technologii z drukarką 3D

Do produkcji zegarków wciąż wykorzystuje się tradycyjne narzędzia zegarmistrzowskie. Technologia w ciągu ostatnich lat nie zmieniła się. Nad jednym egzemplarzem pracuje kilku zegarmistrzów testując go przez 3 dni. Później zegarki wysyłane są do Polski i raz jeszcze testowane przez zegarmistrzów.

We wstępnym etapie, na poziomie projektowania prototypów używa się drukarek 3d. Cały proces, tam gdzie jest to możliwe, jest wspierany przez pracę maszyn.

Zegarki polskie choć nie znad Wisły. Bo taniej

Panowie Michał i Maciej poszukiwali na początku możliwości produkowania zegarków w kraju. To się jednak nie udało. Gdyby składali zegarki w Polsce, z części pochodzących z Polski, ich cena była by kilkanaście razy większa. Trzeba było więc wyruszyć za granicę na największe targi zegarmistrzowskie na świecie w poszukiwaniu wiedzy oraz kontaktów.

REKLAMA

Zegarek składany jest w HongKongu

Panowie odwiedzili Bazyleę oraz Hongkong. Ostatecznie zdecydowali się na Azję.

– Nasze zegarki są produkowane w fabryce w Hongkongu, którą zwiedziliśmy, którą dokładnie obejrzeliśmy, poznaliśmy właścicieli i wiemy, że panują tam europejskie standardy pracy. Widzieliśmy maszyny, które są szwajcarskie i widzieliśmy jak ci ludzie tam pracują i jesteśmy pewni jakości wykonania naszych zegarków – opowiada Maciej Maślak. Co ciekawe, tak cenione zegarki szwajcarskie, także są produkowane w Hongkongu, w tej samej fabryce.

W Polsce powstają tylko projekty oraz odbywa się sprawdzenie zegarków przed dopuszczeniem ich do sprzedaży.

– Zegarmistrzowie każdy zegarek, przed wypuszczeniem go na rynek, dokładnie sprawdzają. Sprawdzają jego wodoszczelność, sprawdzają i regulują chód zegarka. Więc wiemy, że każdy z naszych zegarków jest na prawdę odpowiedniej jakości i nie jest tak, że zegarki trafiają na rynek bez kontroli. Jest to kontrola, która przebiega u nas w firmie, w Polsce – tłumaczy gość audycji Ludzie Gospodarki, Michał Dunin.

REKLAMA

Dotychczas powstało 500 zegarków marki Błonie

Udało się też uzyskać prawa do nazwy marki. Dziś siedziba firmy znajduje się w miejscowości Błonie natomiast w Hongkongu odbywa się produkcja. Panowie nie zapominają jednak o Polsce i dążą do tego by w końcu cały proces, zarówno projektowania jak i składania zegarków, odbywał się w kraju. Jak na razie pierwszy model stworzonych przez panów Michała i Macieja zegarków został wyprodukowany w liczbie 500 egzemplarzy. Drugi model już niedługo zostanie dopuszczony do sprzedaży. Z czasem panowie planują też zwiększenie asortymentu.

Kamil Piechowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej