Od jednej bezy na urodziny, do „Bezowni”

Konsekwencja, upór i uczciwość – to przepis nie tylko na bezę ale też na własny biznes, mówią Agata Pazdyka i Ania Mitrocka, współwłaścicielki warszawskiej cukierni „Bezownia”.

2018-03-04, 15:00

Od jednej bezy na urodziny, do „Bezowni”
Beza z musem malinowym. Foto: Fot. cukiernia "Bezownia"

Posłuchaj

Konsekwencja, upór i uczciwość – to przepis nie tylko na bezę ale też na własny biznes, mówią Agata Pazdyka i Ania Mitrocka współwłaścicielki warszawskiej cukierni „Bezownia”, bohaterki Ludzi Gospodarki Polskiego Radia 24./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

W swojej niedużej cukierni na warszawskim Mokotowie wypiekają słodkie cuda, które przyciągają łasuchów z całej Warszawy.

Zaczęło się od bezy na urodziny…

Wszystko zaczęło się od pierwszej bezy, upieczonej córce na urodziny. Zdjęcie ciasta zamieszczonego na Facebooku  tak bardzo spodobało się znajomym, że zaczęły się pierwsze zamówienia, a z czasem powstała cukiernia – „Bezowania” – mówi Agata Pazdyka.

Nigdy nie byłam pasjonatką wypieków i słodkości

─ Wszystko zaczęło się od przypadku, ale czasem tak się zdarza, że taki przypadek kompletnie przewraca nasza życie do góry nogami i tak było tym razem. Nigdy nie byłam pasjonatką wypieków, słodkości i nie wiedziałam, że będę chciała to robić i będzie mi to sprawiało przyjemność. Moja pierwsza beza to było kompletne objawienie, po pierwszej bezie zaczęłam piec inne ciasta i okazało się, że chcę to robić, bo to mnie cieszy, bawi. Po krótkim czasie, kiedy coraz więcej zdjęć się pojawiało naszych słodkości zaczęło przybywać miejsc, które chciały abyśmy obsługiwały również ich klientów. Dziś mamy cudownych cukierników, ludzi z którymi nam się doskonale współpracuje i dzięki nim także jesteśmy w miejscu w którym jesteśmy. To co jest w tym naszym biznesie naprawdę dobre, to fakt, że ci klienci do nas wracają, którzy mówią nam, że to co zrobiliśmy było naprawdę pyszne. Nawet nie marzyłam o tym, że nasza firma się tak mocno rozwinie i przyciągnie taką rzeszę klientów – wspomina Agata Pazdyka.

Poczta pantoflowa – najlepsza reklama w tym biznesie

„Bezownia” działa na rynku już kilka lat, na portalach społecznościowych ma swoją stronę i to jedyna reklama firmy. Poczta pantoflowa – to jak mówi Ania Mitrocka, najlepsza forma reklamy dla tej formy biznesu.

REKLAMA

- Nie reklamujemy się, bo nie mamy takiej potrzeby. Klienci przychodzą do nas sami. Przybywa nam klientów bezpośrednich, biznesowych i każdego dnia wiele ciast wyjeżdża z cukierni na miasto. Kawiarnie i restauracje same się do nas zgłaszają, jak i klienci indywidualni, każdego dnia dzięki poczcie pantoflowej poszerza się grono naszych klientów. Widzimy, że to zainteresowanie naszymi wyrobami rośnie i to nas bardzo, bardzo cieszy. Jesteśmy małą firmą,  ale myślimy o tym żeby niebawem powiększyć naszą pracownię i tym samym z naszej firmy wyjeżdżać będzie więcej ciast i ciasteczek – mówi Ania Mitrocka

Najważniejsza najwyższa jakość surowców i uczciwość

Ciasta w „Bezowni” wypiekane są z naturalnych surowców najwyższej jakości – podkreślają zgodnie właścicielki firmy. Jak mówi Pazdyka w ciastach jest prawdziwe masło, jaja, czekolada czy cukier.

─ To nie są ciasta z proszku i dbamy o najwyższą jakość a także o wyjątkowy efekt, mówią goście PR24.

─ My mamy poczucie każdego dnia, że nasz produkty są dobrze zrobione. Nigdy nie zgodzimy się na obniżenie jakości naszych produktów. Ciasto z proszku jest nie do przyjęcia, podkreślają.

REKLAMA

W biznesie  ważna jest konsekwencja

Ania Mitrocka dla własnej firmy porzuciła pracę w korporacji, wiedziała, że praca na swoim da jej ogromną satysfakcję i tak się stało. Agata wcześniej pracowała między innymi w mediach, dziś obydwie nie wyobrażają sobie pracy gdzie indziej.

- Sposobem na sukces jest konsekwencja. Jeśli macie pomysł na biznes i chcecie go wprowadzić w życie, to konsekwentnie krok po kroku realizujcie go każdego dnia. Nastawcie się na ciężką pracę, bo bez niej nie będzie rezultatów, na pracę często przez kilkanaście godzin dziennie ale warto, bo choć bywa ciężko, to nie zamieniłybyśmy tej pracy na żadną inną – dodaje Agata Pazdyka.

Justyna Golonko, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej