Zmiany w OFE źle wpłynęły na polski rynek kapitałowy

2015-07-21, 22:27

Zmiany w OFE źle wpłynęły na polski rynek kapitałowy

Ograniczenie roli Otwartych Funduszy Emerytalnych wyraźnie zmniejszyło wpływ giełdy na finansowanie polskich przedsiębiorstw. Takie wnioski niesie raport przygotowany przez ekspertów z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Posłuchaj

Wprowadzone w 2014 roku zmiany w polskim systemie emerytalnym przyniosły negatywne skutki dla Giełdy Papierów Wartościwowych w Warszawie i dla notowanych na jej parkiecie spółek – uważa Marek Tatała z FOR, który był gościem radiowej Jedynki. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

W przyszłym roku Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie będzie obchodziła swoje 25. urodziny. Jeszcze trzy lata temu GPW szykowała się do przejęcia giełdy w Wiedniu i była najszybciej rozwijającym się parkietem w Europie Centralnej. 

Tymczasem od dwóch lat spadają obroty na giełdzie, gwałtownie maleje liczba spółek wchodzących na parkiet w Warszawie. Co jest powodem osłabienia GPW? Raport Forum Obywatelskiego Rozwoju wyraźnie wskazuje, że przyczyna tkwi m.in. w zdecydowanym ograniczeniu roli Otwartych Funduszy Emerytalnych.

Poprzez zmiany w OFE zlikwidowano źródło długoterminowych krajowych funduszy na inwestycje, a tymczasem nawet Komisja Europejska zwraca uwagę na to, że Europa powinna brać przykład ze Stanów Zjednoczonych i w większym stopniu finansować firmy poprzez rynek kapitałowy.

– Firmy amerykańskie pięć razy częściej niż europejskie finansują się za pośrednictwem rynku kapitałowego. Dlatego KE postuluje wzmocnienie rynku kapitałowego – mówi Tomasz Bardziłowski, ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju i wiceprezes Domu Maklerskiego Vestor. Wspierane mają być przede wszystkim firmy innowacyjne.

Rynek urósł, ale może być lepiej

Bez rozwoju rynku kapitałowego nie byłby możliwy tak szybki wzrost gospodarczy Polski w ciągu ostatnich 25 lat. 

– Przede wszystkim warto zauważyć, że kapitalizacja polskiej giełdy urosła przez wiele lat, ale cały czas odstajemy i od krajów rozwijających się, i od krajów rozwiniętych. Kiedy popatrzymy na liczbę nowych debiutów na giełdzie, to również w ostatnich latach obserwujemy spadek. Spadła też wartość obrotów. Płynność na rynku jest mniejsza i wszystko to, w naszej ocenie, jest powiązane m.in. ze zmianami w systemie emerytalnym – mówi Marek Tatała, ekspert FOR. 

Do tego nakłada się sytuacja w Grecji, zawirowania na rynkach międzynarodowych.

W Polsce wyjście OFE z giełdy zbiegło się z innymi niekorzystnymi zjawiskami związanymi z sytuacją polityczną.

– Zawirowania na Ukrainie spowodowały istotne pogorszenie klimatu inwestycyjnego również w Polsce. Inwestorzy zagraniczni mniej  handlują, są niższe obroty. Było więc kilka negatywnych czynników, które sprawiły, że obecnie giełda, patrząc na skalę obrotów, jest mniejszym organizmem niż wtedy, gdy OFE były obecne na rynku – przypomina Jakub Kurasz z firmy konsultingowej PwC, który był gościem Polskiego Radia 24.

GPW to istotny filar gospodarki

Celem giełdy jest zapewnienie finansowania przedsiębiorstwom, które szukają kapitału na rozwój. Nie decydują się na kredyt w banku, ale  szukają wsparcia na parkiecie.

– GPW to bardzo istotny filar gospodarki. To baza finansowania dla polskich przedsiębiorstw i co warto podkreślić również  OFE miały tutaj swoją istotną rolę i były zaangażowane w wiele polskich spółek – dodaje ekspert z FOR.

Korzystały znane firmy

Ze środków pozyskanych z Otwartych Funduszy Emerytalnych korzystało szereg znanych polskich spółek notowanych na giełdzie w Warszawie, takich jak np. LPP, Reserved, CCC, Asseco Polska, Comarch, Netia, Vistula. Ale OFE były nie tylko źródłem kapitału dla polskich firm.

– Pamiętajmy, że fundusze emerytalne nie tylko inwestowały środki w te firmy, ale też wniosły pewne idee ładu korporacyjnego do tych spółek, czy też sprawiły, że to źródło finansowania było o wiele bardziej stabilne. Bo Otwarte Fundusze Emerytalne wyróżnia to, że są one długoterminowym źródłem kapitału, które docelowo ma być przeznaczony na nasze emerytury, ale w tym okresie inwestycyjnym sprawia, że firma ma środki na rozwój, a nie musi bać się ryzyka odpływu kapitału ze względu na zawirowania na rynku  międzynarodowym – podkreśla Marek Tatała. Ocenia się, że OFE stanowiły 20 proc. kapitalizacji giełdy

Plusy i minusy ograniczenia roli OFE

Na to, co się stało z OFE, można patrzeć z dwóch stron.

– Naturalnie rozwój giełdy jako rynku był wspierany zastrzykiem publicznych pieniędzy, czyli transferami z OFE. Zastrzyk został ucięty, więc tempo rozwoju rynku finansowego spadnie. Pewnie lepiej byłoby dla gospodarki, gdyby giełda była bardziej dynamiczną instytucją, gdyby więcej firm tam wchodziło i pozyskiwało kapitał, bo dzięki temu prawdopodobnie firmy byłyby bardziej skłonne do podejmowania lepszych projektów rozwojowych. Ale z drugiej strony, dzięki temu, że dokonano zmian w OFE, kraj nie musi przechodzić tak silnej konsolidacji fiskalnej, czyli wzrost gospodarczy jest wyższy – mówi Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.

Trudna droga OFE

Zdaniem Marka Tatały, lepszą drogą byłoby jednak ograniczanie wydatków.

Według pierwotnych planów OFE miało być w dużej mierze finansowane z prywatyzacji.

–  Te dochody z prywatyzacji nie pokryły całości transferów do OFE, ale jednak były dużym wkładem, a same OFE nie były istotną częścią wydatków państwa – uważa gość Jedynki.

Przypomina, że celem istnienia OFE było budowanie długoterminowych oszczędności emerytalnych Polaków, ale dobrze, że mogła też na tym skorzystać polska gospodarka. 

Giełda, zwłaszcza rynek NewConnect, pozwala na finansowanie nowych innowacyjnych przedsięwzięć, które w gospodarce opartej na wiedzy są szczególnie ważne. 

Kto dziś może służyć kapitałem?

Źródłem takiego finansowania może być kapitał zagraniczny, ale z pewnymi ograniczeniami. 

Nie jest on bowiem w stanie  zaoferować polskim spółkom giełdowym tak stabilnego finansowania, jakie pochodziło z OFE.

– Na pewno źródłem środków może być kapitał zagraniczny, ale pamiętajmy, że jest on bardzo niestabilny. Łatwo przypływa, ale też odpływa w momencie zawirowań finansowych, co widzieliśmy właśnie w krajach rozwijających się w okresie kryzysu finansowego, gdzie ucieczka kapitału powodowała później lawinę różnych innych problemów – dopowiada ekspert.

Trzeci filar w Polsce po prostu nie działa

Kolejnym źródłem kapitału dla spółek giełdowych mogliby być inwestorzy indywidulani oszczędzający dodatkowo na emeryturę w trzecim filarze. Ale trudno ich przekonać do takiego odkładania pieniędzy. Dodatkowe ulgi podatkowe dla uczestników Indywidualnych Kont Emerytalnych czy Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego, zdaniem Marka Tatały, nie zachęcą szerokiego grona Polaków do odkładania pieniędzy na starość.

– Jest wiele badań, również organizacji międzynarodowych, pokazujących, że te ulgi są tak naprawdę subsydiowaniem najbogatszych gospodarstw domowych. Jeśli popatrzymy na IKZE, czyli Indywidulane Konta Zabezpieczenia Emerytalnego, które zostały niedawno stworzone, to tam dołączają głównie ludzie  z przedziału 20 proc. najbogatszych. To są osoby, które korzystają z tych produktów – mówi przedstawiciel FOR.

Dlatego, zdaniem eksperta, powinniśmy używać innych mechanizmów, po to, by osoby, które zarabiają mniej, również mogły odkładać na emeryturę.

 – Nie chodzi o odkładanie wielkich sum. Nawet odkładanie małych kwot pozwala w długim okresie na zgromadzenie dużego kapitału, który również pracuje - dodaje.

Giełda jest też dla małych firm

Giełda i rynek kapitałowy potrzebny jest nie tylko gospodarczym kolosom, ale w co najmniej równym stopniu  mniejszym firmom.

– To dotyczy nie tylko rynku akcji, ale także obligacji – mówi Jakub Kurasz z PwC.

Firma przygotowała raport o rynku kapitałowym jako narzędziu finansowania rozwoju polskich regionów.

– Rynek kapitałowy w Polsce to nie jest rynek wyłącznie dla dużych przedsiębiorstw. To jest rynek dla wszystkich. Co jest najważniejsze, żeby wejść na giełdę? Posiadanie pewnej wizji i strategii, chęć rozwoju, uczenie się od innych i misja zwiększenia ekspansji, czy to międzynarodowej, czy krajowej – wymienia Jakub Kurasz.  

Spółki giełdowe rozwijają nowoczesną gospodarkę

Spółki giełdowe są zdecydowanie lepiej zarządzane i bardziej prorozwojowe niż pozostałe firmy na rynku.

– Spółki giełdowe więcej funduszy przeznaczają na badania i rozwój. To nie dzieje się przypadkowo. To po prostu pewna presja inwestorów, by iść w kierunku bardziej nowoczesnej gospodarki – dodaje Jakub Kurasz.

Dużych prywatyzacji raczej już w naszym kraju na razie nie możemy się spodziewać, dlatego warto zastanowić się  nad narzędziami, które zachęcałyby do obecności na giełdzie zarówno przedsiębiorstwa, jak i indywidualnych inwestorów. Taką zachętą mogłyby być ulgi podatkowe.

– Warto by się zastanowić nad rozwiązaniami mającymi na celu ułatwienia podatkowe, albo rozwiązaniami, które mogłyby łączyć pewne usługi, jeśli chodzi o rynek finansowy, razem z usługami maklerskimi, w taki sposób, by były one bardziej dostępne i tańsze – mówi Jakub Kurasz.

Bardziej rozwinięty rynek kapitałowy w Europie mógłby łagodzić skutki kryzysu i pomagać małym i średnim przedsiębiorcom.

Jakub Kurasz przypomina również, że w USA zdecydowana większość funduszy na rozwój firm pochodzi z rynków kapitałowych. Pod tym względem Europa różni się diametralnie. Tutaj fundusze na rozwój firm pochodzą z finansowania bankowego. Jest więc ogromny potencjał do wzrostu.

Giełda w Warszawie ma już 24 lata. W tym czasie stała się najważniejszym parkietem giełdowym w Europie Centralnej. Obecnie na głównym rynku GPW notowane są 424 spółki, a na rynku alternatywnym New Connect – 420.

Robert Lidke, Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska

Polecane

Wróć do strony głównej