Mniej energii z węgla, a więcej ze słońca, wiatru, biomasy czy źródeł geotermalnych
Zielona energetyka może zwiększyć bezpieczeństwo dostaw prądu. Jednak, aby tak się stało, potrzebne jest zdywersyfikowanie źródeł energii, która musi pochodzić zarówno z naturalnych, odnawianych zasobów, jak i tych konwencjonalnych, czyli paliw kopalnych.
2015-08-25, 22:10
Posłuchaj
Niektóre firmy i gospodarstwa domowe, dla własnego bezpieczeństwa, powinny zainteresować się właśnie odnawialnymi źródłami energii po to, by nie odczuwać w przyszłości skutków kryzysów energetycznych.
Wprowadzenie po raz pierwszy od prawie trzech dekad reglamentacji w dostawach energii elektrycznej, i to w formie niemal najbardziej skrajnej, czyli 20 stopnia zasilania, wyraźnie pokazało, że potrzebna jest daleko idąca zmiana w strategii energetycznej państwa.
Nowe elektrownie cieplne nie uratują sytuacji
Panaceum na problemy z chłodzeniem bloków energetycznych i ograniczeniem w przesyle energii, zdaniem wielu ekspertów, nie jest zapowiadana budowa kolejnych nowych elektrowni cieplnych. Rozwiązaniem powinna być przede wszystkim energia słoneczna i rozproszona energetyka odnawialna.
REKLAMA
– Polski system elektroenergetyczny stoi w przededniu transformacji. Jest nowa polityka energetyczna, opracowana przez Ministerstwo Gospodarki, i powinniśmy się bardzo zastanowić nad tym, jak ten system dostosować do wyzwań, zmian klimatu, kwestii modernizacji, taniej energii, a to przecież niezwykle ważny temat. Korzystne jest, kiedy system elektroenergetyczny jest zdywersyfikowany. Wtedy jest on lepiej przygotowany na takie ekstremalne wydarzenia, jak wysokie temperatury. Źródła odnawialne, szczególnie fotowoltaika w słoneczne dni może znacząco pomóc ustabilizować system i zapewnić dostawy w sytuacjach, kiedy elektrownie węglowe czy atomowe mają problemy z chłodzenie – tłumaczy dr Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Analiz Energetycznych.
Gwałtownie spadają ceny ropy naftowej, węgla i gazu
Za baryłkę ropy Brent płaci się na światowych rynkach około 40 dolarów. Jeszcze kilka lat temu było to ponad sto dolarów.
Spadające ceny węgla, a od września niższe ceny gazu dla konsumentów, mogą zahamować rozwój energetyki odnawialnej. Mniej chętnych może być na instalowanie paneli słonecznych czy budowanie elektrowni wiatrowych. Ale nie musi tak być.
– Inwestycje w energetykę odnawialną są długoterminowe. Na pewno niskie ceny paliw na giełdach światowych to coś, co może krótkoterminowo cieszyć konsumentów. Jednak to wcale nie oznacza, że takie niskie ceny utrzymają się w dłuższym okresie. Mamy normalne cykle koniunkturalne – mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, który był gościem radiowej Jedynki.
REKLAMA
Wskazuje na jeszcze inne aspekty. Energetyka odnawialna, zwłaszcza ta rozproszona, nie konkuruje z cenami paliw na giełdach świata.
– Obecne ceny paliw nie powinny w najmniejszym stopniu zniechęcać tych, którzy myślą o energetyce rozproszonej – podkreśla gość Jedynki.
Argumentem jest też bezpieczeństwo energetyczne, bo może to właśnie zielona energia może nas uchronić przed nagłymi wyłączeniami prądu, z którymi mieliśmy do czynienia w naszym kraju. Z którymi musimy się też liczyć w przyszłości.
Niemiecka produkcja energii z OZE
Upały w sierpniu spowodowały zwiększone zapotrzebowanie na energię w całej Europie. W Polsce 8 tysięcy firm nie dostało tyle energii, ile potrzebowały. W Niemczech takich problemów nie było.
REKLAMA
– Niemcy, które mają bardzo wysoki udział energii z odnawialnych źródeł, bo mają 27 proc. źródeł odnawialnych, w tym czasie wyprodukowały taką ilość energii z baterii fotowoltaicznych, która wystarczyłaby do pokrycia całego zapotrzebowania Polski w tym czasie na prąd – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera.
Nie wszystkie źródła odnawialne są przydatne w czasie upałów. Co z tego, że w Polsce mamy sporo elektrowni wiatrowych, skoro w czasie upałów nie było wiatru. Z kolei Czechach, gdzie jest dużo elektrowni wodnych, poziom wody w rzekach był zbyt niski, aby można było produkować prąd.
Te problemy z wodą dotyczą zarówno okresu letniego, kiedy po pierwsze tracą wydajność elektrownie cieplne, a w naszym systemie to 90 proc. elektrowni (w Niemczech to 35-40 proc.), a z drugiej strony mamy problem zimą, kiedy niskie temperatury mogą wodę zamrozić.
– Dlatego energetyka odnawialna powinna zapewniać różne technologicznie źródła. Ale zimą bardziej sprawdzi się energetyka wiatrowa, a latem energetyka słoneczna – zapewnia Grzegorz Wiśniewski.
REKLAMA
I przypomina, że nasz system energetyczny nie był w stanie przez dwa tygodnie wytworzyć więcej niż 22 gigawaty mocy.
– Dokładnie tyle produkowały niemieckie systemy fotowoltaiczne, a nawet więcej i to w szczycie, wtedy kiedy u nas zaczyna się najwyższe zapotrzebowanie na energię – mówi prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
W dobrze skonstruowanym miksie energetycznym powinny być dotychczasowe źródła (węgiel kamienny, brunatny) oraz źródła odnawialne.
Winne wieloletnie zaniedbania
To nie upały były powodem naszych niedawnych kłopotów z energią, tylko wieloletnie zaniedbania w modernizacji sektora energetycznego oraz blokowanie przez rząd i spółki energetyczne rozwoju energetyki odnawialnej. Tak właśnie opiniuje cześć ekspertów.
REKLAMA
– Mogliśmy zaobserwować, gdy były te największe upały i kiedy w Polsce były ograniczenia w dostawach energii elektrycznej, że u naszych zachodnich sąsiadów były bite rekordy w produkcji elektrycznej głównie ze względu na to, że w Niemczech jest bardzo dobrze rozwinięty sektor energetyki odnawialnej i tam elektrownie słoneczne pracowały pełną parą. I produkowały właściwie w niektórych dniach dokładnie tyle energii eklektycznej, ile potrzebuje cała polska gospodarka – uważa Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska, która była gościem Polskiego Radia 24.
Jej zdaniem przez długi czas był blokowany rozwój energetyki odnawianej w Polsce, a forsowany jest rozwój energetyki konwencjonalnej.
– A jak widać na przykładzie innych krajów, inwestycje w odnawialne źródła energii poprawiają bezpieczeństwo energetyczne kraju i prowadzą do tego, że rozwijają się nowe miejsca pracy – mówi ekspertka.
To innowacyjny, a jak na polskie warunki raczkujący sektor i biznes. – A my jako społeczeństwo dopłacamy ogromne pieniądze do energetyki opartej na spalaniu węgla – podkreśla gość PR 24. Przypomina też, że polski węgiel był spalany z biomasą.
REKLAMA
– Polskie elektrownie dosypywały do węgla biomasę – mówi przedstawicielka Greenpeace. I poddaje krytyce ten rodzaj aktywności energetycznej.
Podaje też, że według szacunków, w Polsce rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera 45 tysięcy osób.
Ustawa jest spóźniona
Być może, gdyby ustawa o odnawialnych źródłach energii obowiązywała już od dwóch lat i gdyby od dwóch lat powstawały instalacje prosumenckie, nie byłoby tego lata takich problemów z dostawami prądu.
– Biorąc pod uwagę możliwości inwestycyjne polskiego sektora energetyki fotowoltaicznej, jest realne, by w oparciu o polskie technologie zainstalować 300 megawatów, czyli to część z tych 800 megawatów mocy, które mają być wsparte ustawą o odnawialnych źródłach energii. Ona wejdzie w życie w styczniu przyszłego roku. Ale gdyby weszła w życie dwa lata wcześniej, mielibyśmy 300 megawatów i prawdopodobnie uniknęlibyśmy problemu 20 stopnia zasilania – wyjaśnia Grzegorz Wiśniewski, gość Jedynki.
REKLAMA
Straciliśmy więc wiele czasu, by zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Wody mamy mało i jej nie oszczędzamy
Polska energetyka różni się od energetyk innych krajów tym, że u nas energię elektryczną i cieplną produkuje się z węgla kamiennego i brunatnego.
W Polsce jest też najwięcej elektrowni cieplnych, które zużywają najwięcej wody do chłodzenia, a my mamy jej bardzo mało.
– Ta woda nie jest oszczędzana, nie ma opłat za pobór wody na cele energetyczne, przynajmniej takich, które by zachęcały do oszczędności – mówi Grzegorz Wiśniewski.
REKLAMA
Wskazuje też na przestarzałe linie przesyłowe, które stwarzają problemy.
A jak, dla przykładu, upały przeżył Port Lotniczy w Warszawie?
– Mamy założoną instalację fotowoltaiczną o mocy 800 kilowatów. Ona służy do zasilania systemów wentylacji i klimatyzacji. Podczas upałów pomiędzy 10 i 12 sierpnia lotnisko nie odczuło kryzysu energetycznego – wyjaśnia Włodzimierz Sokół, szef Służby Inżynierii Lotniska Chopina.
O zabezpieczeniach muszą myśleć przede wszystkim te przedsiębiorstwa, które są na liście 8 tys. firm, które mogą zostać dotknięte wyłączeniem prądu.
REKLAMA
A indywidualni klienci powinni pomyśleć o instalacjach producenckich.
Bez inwestycji się nie uda
Już dwa lata temu Ministerstwo Gospodarki przyznawało, że bez odpowiednich inwestycji w sieci i nowe moce wytwórcze w roku 2015 albo 2016 należy się liczyć z pierwszymi blackoutami, czyli niekontrolowanymi i nieplanowanymi wyłączeniami prądu na dużych obszarach.
Oczywiście nie chodzi o to, aby w kraju stawiać wyłącznie wiatraki, ale o racjonalny miks energetyczny.
REKLAMA
– Nawet w naszym alternatywnym scenariuszu energetycznym, który przygotowaliśmy w 2008 roku, ten miks energetyczny, czyli różnorodne źródła energii, wyglądał w ten sposób, że jeszcze w 2050 roku w Polsce musielibyśmy spalać węgiel na potrzeby elektroenergetyczne. Pomimo tego, że my oczywiście mówimy, że wszystko zależy od proporcji. W tym momencie blisko 90 proc. energii produkujemy w Polsce ze spalania węgla i te proporcje można odwrócić i należałoby to zrobić, jeżeli chcemy zapobiec podobnym kłopotom w energetyce w przyszłości – mówi Katarzyna Guzek.
Czyli mniej energii z węgla, a więcej ze słońca, wiatru, biomasy czy źródeł geotermalnych.
Na rozwój energetyki odnawialnej stawiać będzie też Francja, lider w produkcji energii z atomu. Do roku 2025 udział energii jądrowej w ogólnej produkcji energii ma spaść z obecnych 75 procent do 50, a jednocześnie rosnąć ma znaczenie odnawialnych źródeł energii. Francuzom nie chodzi tylko o klimat, ale także o pieniądze, a więc wchodzą tu w grę względy czysto ekonomiczne.
Robert Lidke, Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA