Banki nie będą udzielać kredytów pod zastaw ziemi rolnej?
Coraz częściej banki odrzucają wnioski kredytowe rolników, którzy proponują jako zabezpieczenie pożyczki ziemię rolną - mówił na antenie radiowej Jedynki Bartosz Turek, analityk z Lion's Banku.
2016-05-16, 18:28
Posłuchaj
- Jeżeli nie mamy rynku wolnego obrotu ziemią rolną, to trudno się dziwić, że banki nie chcą przyjmować takiego zabezpieczenia, jakim jest ta ziemia rolna – uważa Bartosz Turek, analityk z Lion's Banku.
Problem mogą mieć też już zapożyczeni rolnicy
Okazuje się, że problemy mogą mieć nie tylko ci rolnicy, którzy ubiegają się o kredyt, ale także ci, którzy takie kredyty zabezpieczone ziemią rolną już mają. Oczywiście w sytuacji, kiedy ceny ziemi rolnej spadną.
- Bank obserwując sytuację na rynku ziemi rolnej, może dojść do wniosku, że to zabezpieczenie jest niewystarczające i może poprosić o dodatkowe zabezpieczenie. Jakie zaś zabezpieczenie ma dać rolnik, dla którego głównym składnikiem majątku jest jego gospodarstwo? – stawia pytanie Bartosz Turek.
Bank może teoretycznie żądać natychmiastowej spłaty kredytu
Jeśli wartość ziemi rolnej spadnie, a rolnik nie da dodatkowego zabezpieczenia, bank będzie miał teoretycznie prawo do wypowiedzenia umowy i żądania natychmiastowej spłaty kredytu.
REKLAMA
- Myślę jednak, że banki nie będą szły aż tak daleko, szczególnie jeżeli kredyt będzie spłacany normalnie. Jeżeli bank wypowie taką umowę kredytową, to może się okazać, że dojdzie do windykacji – zaznacza analityk.
Sprzedaż ziemi na licytacji oznacza dla banku stratę
Windykacja i licytacja komornicza nie zapewnią bankowi zwrotu wszystkich pożyczonych rolnikowi pieniędzy, dodaje Bartosz Turek.
- Podczas licytacji komorniczej, w pierwszej licytacji, nieruchomość jest wystawiana za ¾ ceny, czyli za 75 proc., a na drugiej licytacji za 2/3 ceny. Jeżeli na taką licytację może się udać tylko rolnik indywidualny, a na mocy ustawy już niewiele osób spełnia warunki bycia takim rolnikiem indywidualnym, to mamy problem, że na licytacjach ziemia najprawdopodobniej będzie sprzedawana właśnie za 2/3 ceny. Jeżeli więc bank ma teraz jako zabezpieczenie kredytu nieruchomość wartą np. 100 tys. zł, to po przeprowadzeniu całej egzekucji może się okazać, że odzyska tylko 30 – 40 proc. tej kwoty – mówi gość radiowej Jedynki.
W efekcie banki mogą uznać, że udzielanie kredytów zabezpieczonych ziemią rolną jest dla nich zbyt ryzykowne.
REKLAMA
Robert Lidke, awi
REKLAMA