Problem ASF nadal groźny. Jakie są możliwe rozwiązania?
Afrykański Pomór Świń nie daję za wygraną. Marną pociechę stanowi fakt, że zmagają się z nim również inne kraje Unii Europejskiej, wśród nich na przykład Włochy.
2017-06-27, 13:39
Posłuchaj
Polskie rolnictwo i przemysł przetwórczy ponoszą duże straty związane z ograniczeniem eksportu mięsa i przetworów, a przecież wiązaliśmy takie duże nadzieje z nowymi rynkami, choćby południowo-azjatyckimi.
Dlatego zdaniem rolników nadszedł czas na podjęcie zdecydowanych działań, które mogą uratować hodowlę trzody chlewnej w Polsce.
Trzeba odstrzelić dziki
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych uważa, że trzeba zacząć od radykalnego zmniejszenia populacji dzików.
- Obecnie to głównie dziki przenoszą chorobę. Ogniska, które wykryto do tej pory są w małych gospodarstwach. Tam trudno jest spełniać warunki bioasekuracji. Na wschód od Wisły powinno przestać działać prawo łowieckie, czyli podział na obwody, a ten kto ma zezwolenie na broń powinien mieć prawo do odstrzału dzika w każdym miejscu. I należy znieść okresy ochronne, czy to jest dzik mały, czy duży. Gdy przestaniemy znajdować chore na ASF dziki, to odstrzał można zatrzymać. W przeciwnym razie choroba rozprzestrzeni się na cały kraj – ostrzega rozmówca.
REKLAMA
Bioasekuracja jest za droga?
Rolnicy skarżą się na uciążliwości związane ze stosowaniem wymogów bioasekuracji, a także na problemy z uzyskiwaniem rekompensat za straty wynikające z występowania ASF.
- Największy problem jest z małymi gospodarstwami, bo nie stać ich na wprowadzenie bioasekuracji, podczas gdy łatwo ją wprowadzić i nie jest ona aż tak droga w gospodarstwach dużych. W przypadku, gdy rolnik honuje parę świń na potrzeby swojej rodziny rozwiązaniem mogą być rekompensaty w postaci tusz z ubojni, by wyrównać straty przy rezygnacji z hodowli – wyjaśnia.
Obecnie w Polsce hodowanych jest około 11 mln świń, kiedyś było to nawet 20 milionów sztuk.
Dariusz Kwiatkowski, abo
REKLAMA
Polecane
REKLAMA