Jesteśmy w środku piwnej rewolucji. Jak radzi sobie branża?
Znaczenie branży piwowarskiej w polskiej gospodarce trudno przecenić. Przekazuje bowiem ona do budżetu państwa 10 mld zł rocznie i zapewnia zatrudnienie 200 tys. pracowników. A jak sobie radzi w czasach zachodzącej na rynku rewolucji?
2017-09-17, 13:00
Posłuchaj
Zachowanie stabilnego systemu uregulowań prawnych jest kluczowe dla dalszego rozwoju przemysłu piwowarskiego oraz utrzymania miejsc pracy, uważają przedsiębiorcy i eksperci z największych organizacji zrzeszających producentów piwa.
O znaczeniu branży piwowarskiej świadczy fakt, że przekazuje do budżetu państwa 10 miliardów złotych rocznie. Pośrednio i bezpośrednio zapewnia zatrudnienie dwustu tysiącom pracowników.
Rentowność branży zamyka się w liczbach, które satysfakcjonują producentów piwa, przyznaje Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.
- Myślę, że jest to dobra rentowność, nie narzekamy w branży. Od kilku do nawet dwucyfrowych wielkości. To wszystko zależy od segmentu, o którym rozmawiamy i od poziomu produkcji – podkreśla rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
REKLAMA
Producenci dmuchają na zimne
Branża jest w dobrej kondycji, ale producenci nieco dmuchając na zimne, niepokoją się o utrzymanie miejsc pracy.
Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Browary Polskie, podkreśla, że akcentowanie problemu zatrudnienia bierze się ze specyfiki sektora, dla którego pracują również: rolnictwo, handel i usługi.
- Wszystkie zmiany w kondycji branży piwowarskiej, zmiany koniunktury mają bezpośrednie przełożenie na miejsca pracy i na kondycję tych branż powiązanych. A znowu na kondycję branży piwowarskiej w bardzo dużym stopniu wpływają regulacje. Jest to branża silnie regulowana, gdzie państwo prowadzi szereg polityk: od podatkowej, czyli akcyzowej poczynając, a na zdrowotnej kończąc. Każda zmiana negatywna, która wydarzyłaby się w otoczeniu regulacyjnym, miałaby bezpośredni wpływ na kondycję tego sektora, czyli również na miejsca pracy i kondycję sektorów powiązanych – wyjaśnia ekspert.
Warzenie piwa jest obłożone 23-proc. podatkiem VAT, poza tym akcyzą od zawartości ekstraktu. Ta ostatnia wynosi rocznie około 3 mld 600 mln złotych. Ale branża radzi sobie z tymi obciążeniami, mającymi zresztą również uzasadnienie w polityce prozdrowotnej państwa.
REKLAMA
Zagrożenie dla miejsc pracy?
Zdaniem Mirosława Nowickiego, przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Przemysłu Spożywczego NSZZ „Solidarność”, zmiany w dotychczasowych regulacjach mogłyby pośrednio zagrozić miejscom pracy.
- Poradzą sobie te małe, ponieważ jesteśmy w środku piwnej rewolucji. Konsumenci szukają nowych smaków. Będą klienci, którzy wybiorą produkty dużych koncernów, będą ci, którzy wybiorą produkty regionalne, w swoich lokalnych miejscowościach – zaznacza ekspert.
Podział rynku
Największy udział w polskim rynku piwa, wynoszący 34 proc., ma Kompania Piwowarska należąca do japońskiej spółki. 27 proc. rynku należy do Grupy Żywiec, będącej w rękach Holendrów, a 21 proc. ma duński Carlsberg.
Osiemnastoprocentowy udział przypisuje się pozostałym, małym browarom, których jest około dwustu. Bartłomiej Morzycki uważa, że mali producenci nie przegrają, konkurując z gigantami.
REKLAMA
- Jeśli decydenci zaczną podejmować jakieś działania dodatkowe, to te miejsca pracy będą zagrożone, bo przecież automatyzacja, komputeryzacja i tak wypiera miejsca pracy. Natomiast jest jeszcze wiele innych zagrożeń, które są spoza branży, a więc ceny za pobór wody od nowego roku – zauważa ekspert.
W Polsce produkuje się około 41 milionów hektolitrów piwa rocznie, co daje nam trzecie miejsce w Europie. Wyprzedzają nas tylko Niemcy i Wielka Brytania.
Eksportujemy zaś około 3 mln 290 tysięcy hektolitrów piwa do 80 krajów świata. Z czego 89 proc. na rynek unijny.
Dariusz Kwiatkowski, awi
REKLAMA
Polecane
REKLAMA