Karpi na Święta będzie mniej i będą droższe
W naszym kraju wszyscy jedzą ryby właściwie raz w roku. I tą rybą od dziesięcioleci pozostaje karp. Polska słynie ze stawów, w których głównie w tym celu hoduje się karpie.
2017-11-15, 13:00
Posłuchaj
Właśnie kończy się ich odławianie, skromniejsze niż zazwyczaj.
- Blisko 90 proc. odłowów jest zakończonych. Wiemy, ile karpi zostało odłowionych. Niestety nie jest to dobra wiadomość dla konsumentów i dla smakoszy, bo karpi w tym roku będzie mniej. To nie był korzystny rok, bo było dużo deszczowych i chłodnych dni, a mało słonecznych. Do tego była chłodna wiosna. Dlatego karpie w tym roku nie wyrosły - mówi Zbigniew Szczepański z Towarzystwa Promocji Ryb Pan Karp.
Ryby będą mniejsze
Karpie przeznaczone do sprzedaży ważą od 1 kilograma 200 gramów do 2 kilogramów.
- Sporo będzie ryb mniejszych, poniżej kilograma. Nie jest to popularny wymiar wśród naszych smakoszy. Nie są one chętnie kupowane, więc pozostaną pewnie na kolejny rok - mówi Szczepański.
REKLAMA
Trzeba się liczyć z podwyżką
W najlepszych latach polscy rybacy hodowali nawet ponad 20 tysięcy ton karpi.
- W latach ubiegłych przeżywaliśmy kryzys, było to 14-15 tys. ton karpia rocznie. W ostatnim roku zaś odłowy sięgały 18-19 tys. ton karpia. W tym roku będzie około 2 tys. ton mniej. To zostanie zrekompensowane z krajów ościennych takich jak Czechy, czy Węgry. Z tego powodu cena karpi może wzrosnąć o około 10-15 proc - mówi Szczepański.
W zasadzie wszystkie karpie wyhodowane w Polsce są też w Polsce zjadane.
- Dokładnie tyle, ile w ostatnich latach wyprodukują polscy rybacy puls około 20 proc, importu zjadają Polacy. Eksportujemy niewielkie ilości dla Polaków na Wyspach Brytyjskich i dla Polonii w Stanach Zjednoczonych – dodaje.
Karpie będą sprzedawane żywe, w formie tuszek, dzwonków czy odfiletowane. Odpowiedzialność za dobrostan żywych ryb spoczywa na tych, którzy je sprzedają. Hodowcy natomiast chętnie służą wiedzą i informacją, jakie są najlepsze sposoby traktowania karpi, czy jak właściwie zorganizować ich sprzedaż.
Aleksandra Tycner, abo
REKLAMA
Polecane
REKLAMA