Kto skorzysta z ponad 9 mld złotych zysku Narodowego Banku Polskiego?
Narodowy Bank Polski odnotował w 2016 roku zysk w wysokości 9 mld 200 mln 987 tys. złotych. Do budżetu trafi 95 procent z tej sumy. Ale to nie oznacza, że te dodatkowe środki minister finansów może wykorzystać na zwiększenie wydatków. Natomiast zmniejszą się potrzeby pożyczkowe państwa.
2017-04-10, 20:21
Posłuchaj
Zwiększenie poziomu zysków NBP wpływa przede wszystkim na potrzeby pożyczkowe państwa – wyjaśnia dr hab. Marcin Gospodarowicz z SGH. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
– Ten rekordowy zysk nie jest zaskoczeniem, ponieważ NBP, nie licząc dosłownie kilku przypadków, praktycznie co roku wypracowuje całkiem solidny zysk. Jest to instytucja, która działa w sposób sprawny i dobry, dlatego nie powinno być to wielkim zaskoczeniem. Aczkolwiek rekordowe wyniki są zawsze bardzo dobrą informacją i chcemy więcej takich – komentuje gość Polskiego Radia 24 Łukasz Piechowiak, prezes Fundacji Krakowskie Przedmieście.
Zysk trudny do przewidzenia
Tegoroczne wpływy do budżetu z zysku banku centralnego szacowano na nieco ponad 627 mln złotych, natomiast wpłynie ponad 8,5 mld złotych. Tyle bowiem w najbliższych tygodniach Narodowy Bank Polski przeleje na konto Ministerstwa Finansów.
Marcin Gospodarowicz Zysk banku centralnego jest nieprzewidywalny, ponieważ wpływa na niego bardzo wiele czynników.
– Zysk banku centralnego jest nieprzewidywalny, ponieważ wpływa na niego bardzo wiele czynników. Przede wszystkim te, które nie do końca zależą od działań NBP. Dotyczy to efektów związanych z kursami walut i z wartością papierów wartościowych, które bank centralny ma w swoim portfelu. W związku z czym przy ustalaniu poziomu potencjalnego zysku państwo, czyli rząd, musi się kierować zasadą ostrożności. Dlatego musi oszacować ten zysk na raczej niskim poziomie. I stąd ten późniejszy, wpływający już zysk, jest zawsze wielkością nieprzewidywalną – wyjaśnia gość Jedynki dr hab. Marcin Gospodarowicz ze Szkoły Głównej Handlowej.
Większy zysk pośrednio wpływa na deficyt…
Nieprzewidywalność zysku banku centralnego widać też na przykładzie poprzednich lat, ponieważ warunki gospodarcze są od kilku lat dość podobne, a poziom zysku różny. W 2016 roku i w 2015 zysk NBP był na bardzo wysokim poziomie, ale w 2014 i 2013 roku w ogóle go nie było. Czyli wówczas nie było żadnych wpłat zysku z Narodowego Banku Polskiego do budżetu.
REKLAMA
– I dlatego właśnie wymagana jest ta zasada dużej ostrożności – podkreśla dr Marcin Gospodarowicz.
Ale choć pieniędzy w budżecie będzie więcej, nie znaczy to jednak, że minister finansów będzie mógł więcej wydać, co zaznacza Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka z PKO Banku Polskiego.
Marta Petka-Zagajewska Zysk NBP to nie są dodatkowe środki, które minister finansów może wykorzystać na zwiększenie wydatków w jakiś obszarach.
– To też nie jest tak, że to są dodatkowe środki, które minister finansów może wykorzystać na zwiększenie wydatków w jakiś obszarach. Bowiem ustawa budżetowa wyznacza limit wydatków. I bez nowelizacji budżetu nie możemy wydać więcej. Natomiast te dodatkowe środki sprawiają, że będziemy mieli mniejszy deficyt. Czyli w mniejszym stopniu będziemy musieli się zadłużyć, żeby zrealizować zaplanowane wydatki. Ten mniejszy deficyt, to także mniejsze koszty obsługi długu – wylicza ekspertka.
… a bezpośrednio na potrzeby pożyczkowe państwa
A mniejsze koszty to także kolejne oszczędności, czyli kolejna dobra informacja.
REKLAMA
– Tak naprawdę ta zmiana, czyli to zwiększenie poziomu zysków wpływa przede wszystkim na potrzeby pożyczkowe państwa. Nie ma ona bezpośredniego wpływu na wysokość deficytu, nie można jej z góry wliczyć do tego, by np. zmniejszyć deficyt państwa. Natomiast wszystkie banki centralne, także Narodowy Bank Polski, nie są zobowiązane do tego, aby ten zysk osiągać. To jest taki „zysk przy okazji”. Bo bank centralny przede wszystkim dba o wartość pieniądza, o stabilność systemu finansowego, natomiast zysk to efekt poboczny – tłumaczy gość radiowej Jedynki.
Marcin Gospodarowicz Zwiększenie poziomu zysków wpływa przede wszystkim na potrzeby pożyczkowe państwa.
I dodaje, że oczywiście, wszystkie banki centralne przeznaczają te zyski dla państwa. Fed zwraca go do skarbu państwa, Europejski Bank Centralny wypłaca go krajom członkowskim, natomiast bank szwajcarski wypłaca kantonom, czyli reguły są nieco różne. Ale zasada pozostaje. W Polsce do budżetu trafia 95 procent zysku NBP.
Z czego składa się zysk NBP?
W komunikacie Narodowego Banku Polskiego możemy przeczytać, że na ubiegłoroczny zysk złożyły się przede wszystkim: dodatni wynik z różnic kursowych oraz dodatni wynik z zarządzania rezerwami dewizowymi, pomniejszone o koszty prowadzonej polityki pieniężnej oraz koszty działania i amortyzacji. Czyli tu dochodzimy do pewnego paradoksu, że im słabsza nasza waluta, tym lepszy zysk NBP.
– To wynika oczywiście ze struktury rezerw. Otóż bilans banku centralnego wygląda w ten sposób, że mamy aktywa, na które składają się te aktywa rezerwowe. Są to papiery wartościowe, które są wyrażone w walutach obcych. I mamy pasywa, to są najczęściej banknoty, i bank finansuje zakup aktywów przy pomocy tych właśnie banknotów. Z tego też po części wynika zysk, ponieważ banknoty, które emituje bank, są nieoprocentowane, choć w pewien sposób wszyscy jesteśmy wierzycielami banku, ale nie wypłaca nam się odsetek. Ale ponieważ bank posiada też papiery wartościowe, które są oprocentowane, to z tej różnicy wynika właśnie ten zysk – wyjaśnia dr Marcin Gospodarowicz.
REKLAMA
Różnice kursowe ważne dla zysku
Bardzo istotnie na wysokość zysku NBP wpływa kurs walutowy, ponieważ większość rezerw jest utrzymywana albo w złocie, albo w walutach obcych – aż 95 proc. Kurs tych walut obcych podlega silnie fluktuacjom, a chodzi tu o takie waluty jak dolar amerykański, euro, a w mniejszych ilościach funt brytyjski, dolary nowozelandzkie i australijskie oraz korona norweska. I w tym momencie większość tych walut wzmocniła się w stosunku do złotego, poza funtem brytyjskim.
– Dlatego skoro mamy walutę, która została zakupiona za pewną kwotę i teraz kurs wymiany rośnie, jest ona coraz droższa po przeliczeniu na złote, to zgodnie z zasadami rachunkowości, że wszystkie te pozycje bilansowe muszą być wyrażone w złotych polskich, to po przeliczeniu mamy w złotych więcej tej waluty. Choć fizycznie jej zasób pozostał taki sam – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.
Marcin Gospodarowicz W 2009 roku było ok. 200 mld złotych rezerw NBP, a obecnie jest ponad 470 mld złotych, nawet bliżej 500 mld zł po przeliczeniu.
I z tego właśnie wynika ten wzrost wartości rezerw, który rzeczywiście jest imponujący.
– Bo jeżeli w 2009 roku było ok. 200 mld złotych, to obecnie jest ponad 470 mld złotych, nawet bliżej 500 mld zł po przeliczeniu. Jest to więc ponad dwukrotny wzrost. Choć zasób się tak bardzo nie zwiększył – dodaje dr Gospodarowicz.
REKLAMA
Z kolei jak podkreśla Łukasz Piechowiak, NBP jako emitent polskiej waluty zarabia przede wszystkim na różnicach kursowych, na różnego rodzaju transakcjach, które są dokonywane na rynku międzynarodowym.
– Są to takie bardzo techniczne właściwości pozyskiwania zysku, dochodów. Nasz bank centralny nie produkuje niczego, są to więc pieniądze zarobione z wiedzy – zauważa ekspert.
Łukasz Piechowiak NBP jako emitent polskiej waluty zarabia przede wszystkim na różnicach kursowych, na różnego rodzaju transakcjach.
Stopy procentowe też są ważne dla wysokości zysku
Stopy procentowe również wpływają na cenę polskiej waluty. Dlatego utrzymywanie określonego poziomu stóp procentowych może być korzystne dla odnotowania jakiegoś zysku w przyszłości.
– Pod warunkiem, że sytuacja makroekonomiczna na świecie też będzie korzystna, ponieważ musimy reagować na to, co się dzieje na innych rynkach, i dlatego stopy zmieniają się. Teraz Rada Polityki Pieniężnej uznała, że nie należy zmieniać ich wysokości, co nie wyklucza, że w przyszłości jednak dojdzie do podwyżki – wyjaśnia Łukasz Piechowiak.
REKLAMA
Łukasz Piechowiak Utrzymywanie określonego poziomu stóp procentowych może być korzystne dla odnotowania jakiegoś zysku w przyszłości.
Kogo powinien cieszyć zysk NBP?
W latach 2010 – 2015 nasz bank centralny wypracował łącznie około 29 mld złotych.
– Zysk NBP powinien cieszyć wszystkich Polaków. Bank nie może bezpośrednio wspierać budżetu państwa inaczej niż poprzez przekazanie bezpośrednio tylko i wyłącznie zysku, z którego 5 proc. jest przezywane na rezerwę NBP. Zysk powinien cieszyć ministra finansów, ponieważ dzięki temu ma lepszą strukturę budżetu. To także bardzo dobra wiadomość dla osób, które pozyskują różnego rodzaju świadczenia socjalne, ponieważ jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie – wylicza gość Polskiego Radia 24.
Łukasz Piechowiak Zysk powinien cieszyć ministra finansów, ponieważ dzięki temu ma lepszą strukturę budżetu.
Jego zdaniem ten zysk nie jest przypadkowy. Była korzystna dla NBP sytuacja na rynku walutowym i bank mógł to wykorzystać.
– Natomiast sam bank centralny nie może sobie stwarzać korzystnych sytuacji, ponieważ realizuje inne cele: to cel inflacyjny, ochrona polskiej waluty przed nadmierną utratą wartości i ustalanie stóp procentowych na takim poziomie, żeby było to korzystne dla całego rynku finansowego i przede wszystkim dla większości Polaków. I te cele są czasami w sprzeczności z tym, żeby osiągać zysk. Bowiem zysk jest pochodną pewnych czynników, które mają miejsce na rynku i tak się złożyło, że w tym wypadku były one dla nas korzystne. Ale gdyby były niekorzystne, to można śmiało bronić NBP tym, że realizował inne cele i z tego jest tak naprawdę rozliczany – ocenia Łukasz Piechowiak.
REKLAMA
5 proc. zysku na koszty operacyjne
Narodowy Bank Polski przekaże do budżetu 95 proc. zysku, natomiast 5 proc. zostaje w banku, bo bank centralny też ma swoje koszty.
– Jego funkcjonowanie, tak jak każdej instytucji, generuje pewne koszty operacyjne, które musi pokryć. Są to chociażby wynagrodzenia pracowników. Ponadto bank centralny jest członkiem-uczestnikiem wielu instytucji międzynarodowych, jest stroną wielu porozumień międzynarodowych, wielu systemów. Chodzi tu np. o system wymiany bezgotówkowej, a to wszystko są koszty, które trzeba pokrywać, właśnie z tych 5 proc. zysku. A reszta tej kwoty służy np. do pokrycia strat, które powstały w poprzednich latach. Ponieważ w 2007 roku została zaksięgowana bardzo wysoka strata, wynosząca 12 mld złotych, i od tego czasu jest ona cały czas stopniowo spłacana. Ale nadal jest dość dużo do spłaty – przypomina gość Jedynki dr hab. Marcin Gospodarowicz.
Zysk przekazany przez Narodowy Bank Polski to w pewnej części gwarancja realizacji celów budżetowych. A te wydatki to ponad 300 mld złotych. Czyli to ważny strumień, ale nie najważniejszy. Ważniejszy jest bowiem jednak VAT, PIT, CIT i akcyza.
Błażej Prośniewski, Dominik Olędzki, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska
REKLAMA
REKLAMA