Banki będą obowiązkowo pomagały kredytobiorcom w kłopotach

2017-06-21, 20:43

Banki będą obowiązkowo pomagały kredytobiorcom w kłopotach
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: Denphumi/Shutterstock.com

Już za miesiąc, dokładnie 22 lipca, w życie wejdą przepisy ustawy o kredycie hipotecznym oraz nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami. To krok w dobrym kierunku – podkreślają eksperci, ponieważ ustawa będzie cywilizować wszystkie procesy towarzyszące udzielaniu tych kredytów. I dzięki niej także zasady powinny być bardziej transparentne i jasne dla konsumenta.

Posłuchaj

Ustawa będzie miała duże znaczenie, ale tylko dla klientów, którzy dopiero zaciągną kredyt hipoteczny – wyjaśnia Jarosław Sadowski z Expandera. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

– Ta ustawa będzie miała bardzo duże znaczenie, ale tylko dla tych klientów, którzy dopiero zaciągną kredyt hipoteczny. Reguluje ona nie tylko sam proces przyznawania kredytu, ale właściwie reguluje i moment, kiedy banki się reklamują, i moment zaciągania kredytu, ale także kwestie związane ze spłatą kredytu hipotecznego. A nawet reguluje to, co bank może zrobić w sytuacji, kiedy klient ma problemy ze spłatą. Jest to więc bardzo wiele różnych kwestii. Ustawa jest bardzo długa i w wielu miejscach są tam zmiany bardzo korzystne dla klientów – wyjaśnia gość Jedynki Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

"

Jarosław Sadowski Ta ustawa będzie miała bardzo duże znaczenie, ale tylko dla tych klientów, którzy dopiero zaciągną kredyt hipoteczny.

Przepisy prosto z Unii Europejskiej

Te liczne zmiany wprowadzają przepisy ustawy o kredycie hipotecznym oraz nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego, a wynikają one z unijnych przepisów, z dyrektywy UE.

– Nowa ustawa jest implementacją dyrektywy europejskiej dotyczącej kredytów hipotecznych. Wiele rozwiązań jest wprost zaciągniętych z ustawy o kredycie  konsumenckim. Główne założenia tej ustawy dotyczą wzmocnienia pozycji i negocjacyjnej, i potem w czasie spłaty – kredytobiorców, a nie kredytodawców – podkreśla prof. Waldemar Rogowski ze Szkoły Głównej Handlowej, ekspert Biura Informacji Kredytowej.

Kredyt albo z banku, albo ze SKOK-u

Są to więc zmiany, które z całą pewnością będą rozszerzały ochronę nad osobami zaciągającymi kredyty, przez co i spłata tych kredytów będzie bezpieczniejsza.

– Przede wszystkim nie będą mogły udzielać tego typu kredytów inne podmioty niż banki albo SKOK-i, czyli np. nie firmy pożyczkowe. To, co też jest bardzo ważne, to ustawa wprowadza obowiązek udzielania kredytów w takiej walucie, w jakiej klient, czyli kredytobiorca, po prostu zarabia – wylicza Paweł Jurek z Ministerstwa Finansów.

"

Paweł Jurek Nie będą mogły udzielać tego typu kredytów inne podmioty niż banki albo SKOK-i, czyli np. nie firmy pożyczkowe.

Ta ostatnia zmiana niewiele zmienia, bo podobną Rekomendację S już w 2014 roku wprowadziła Komisja Nadzoru Finansowego.

– Jest wiele zmian i nie wszystkie są nowe, jak np. właśnie ta, która wprowadza zakaz udzielania kredytów w innej walucie niż się zarabia. Tu się niewiele zmienia, bo rzeczywiście banki już tego nie robią w związku z rekomendacją KNF. Ale jednak jest sporo innych zmian, które są nowością – zauważa gość radiowej Jedynki.

Jak choćby zakaz sprzedaży wiązanej, o czym mówi prof. Waldemar Rogowski.

"

Waldemar Rogowski Banki nie będą mogły korzystać z czegoś takiego jak sprzedaż wiązana.

– Banki nie będą mogły korzystać z czegoś takiego jak sprzedaż wiązana. Czyli warunkować udzielania kredytu hipotecznego od zaciągnięcia innego kredytu, czy otwarcia innego produktu w danym banku. Ale banki będą mogły stosować tzw. sprzedaż łączoną, czyli klient będzie mógł zdecydować o skorzystaniu dodatkowo z jakiegoś innego produktu, ale to będzie jego decyzja – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

Wsparcie dla klienta w kłopotach

Ważną zmianą, która ta ustawa wprowadza, są z pewnością inne zasady restrukturyzacji kredytu. Osoba, która ma problemy ze spłatą kredytu, będzie mogła liczyć na wymierne wsparcie.

– Tutaj wiele się zmienia. Zgodnie z ustawą, jeżeli klient nie spłaci terminowo rat, to w takiej sytuacji bank ma go wezwać do zapłaty. Ale jednocześnie musi zapewnić mu 14 dni roboczych na to, aby dokonał tej spłaty. I musi go poinformować, że ma też czas na to, aby złożyć wniosek o restrukturyzację. W praktyce ta restrukturyzacja to jest np. wydłużenie okresu kredytowania, albo np. wakacje kredytowe – tłumaczy Jarosław Sadowski.

"

Jarosław Sadowski Bank musi poinformować klienta, że ma czas na to, aby złożyć wniosek o restrukturyzację.

Czyli restrukturyzacja jest to zmiana warunków kredytu, która ma umożliwić klientowi dalszą spłatę, mimo że ma on jakieś problemy.

– Jest tu jeszcze jedna bardzo ważna zmiana. Otóż jeżeli klientowi nie zostanie przyznana ta restrukturyzacja, albo klient się z niej nie wywiąże, i nie będzie można tego kredytu dalej spłacać, to klient ma jeszcze 6 miesięcy na to, żeby samodzielnie sprzedać mieszkanie i w ten sposób spłacić zadłużenie. Jest to bardzo korzystne dla klienta, bo jeżeli bank licytuje takie mieszkanie, to zwykle uzyskuje dużo niższą cenę niż w sytuacji, kiedy klient sam to mieszkanie sprzeda. Dlatego jest to dużo lepiej dla klienta, aby sam je sprzedał, bo wtedy jest duża szansa na to, że tych pieniędzy starczy na spłatę zadłużenia – podkreśla gość radiowej Jedynki.

"

Jarosław Sadowski Klient ma 6 miesięcy na to, żeby samodzielnie sprzedać mieszkanie i w ten sposób spłacić zadłużenie.

Czyli od 22 lipca 2017 roku klienci w kłopotach będą mieli większą ochronę.

– Ale ta ustawa dotyczy tylko tych kredytów udzielonych po momencie wejścia jej w życie. Jeśli ktoś teraz już spłaca kredyt i ma problemy, to niestety ta ustawa mu nie pomoże w tym zakresie – zwraca uwagę Jarosław Sadowski.

Precyzyjny termin wydania decyzji: albo pozytywnej… 

Ustawa wprowadza jeszcze jedną nowość – ściśle określa czas na wydanie decyzji kredytowej.

– To jest nowość. Teraz mamy bardzo dokładnie określone terminy ważności np. formularza informacyjnego. Kiedy przychodzimy do banku i chcemy się dowiedzieć, jaka jest oferta, to dostajemy taki formularz informacyjny, gdzie są wszystkie podstawowe dane, takie jak: ile będzie kosztował ten kredyt, jaka jest prowizja, jakie jest oprocentowanie itd. I ten formularz jest ważny 14 dni. Czyli nawet jeśli bank chce wprowadzić zmianę, np. podwyżkę marży, to klient ma już zagwarantowane te warunki z formularza. I jeśli w ciągu tych 14 dni się zdecydujemy, że chcemy skorzystać z tej wybranej oferty, to składamy wniosek i bank w ciągu maksymalnie 21 dni musi wydać decyzję kredytową. W ramach tej decyzji też mamy nadal zagwarantowane te warunki. Jeżeli decyzja jest pozytywna, to mamy kolejny termin 14 dni na zastanowienie. Bank mówi: dobrze, przyznamy kredyt na takich warunkach i zgodnie z ustawą, jeżeli już wiemy, że możemy uzyskać kredyt, to znowu mamy 14 dni gwarancji tej oferty i możemy się zastanowić, i możemy podpisać umowę kredytową lub nie – tłumaczy ekspert z Expandera.

... albo decyzji odmownej

Jeśli natomiast decyzja będzie negatywna, to bank będzie musiał uzasadnić, dlaczego odmówił udzielenia kredytu.

"

Jarosław Sadowski Jeżeli kredyt nie zostanie udzielony, to bank ma obowiązek zwrotu klientowi wszystkich poniesionych kosztów.

– Jest nawet kilka zmian dotyczących decyzji negatywnych. Pierwsza ważna rzecz, jeżeli kredyt nie zostanie udzielony, to bank ma obowiązek zwrotu klientowi wszystkich poniesionych kosztów – podkreśla Jarosław Sadowski.

Przy innych kredytach może to nie ma takiego znaczenia, bo nie ma prowizji naliczanych już na etapie wnioskowania, ale przy kredytach hipotecznych jest inaczej. Mogą tu być prowizje np. za wycenę nieruchomości, bo jest to inny kredyt, proces przyznawania jest tu bardziej skomplikowany, dlatego już w trakcie wnioskowania mogą pojawić się jakieś opłaty. I w razie odmowy bank musi je zwrócić.

– Poza tym, jeżeli jest decyzja odmowna, podjęta np. na podstawie informacji uzyskanej z biura informacji lub jakiejś innej bazy danych o dłużnikach, to zwykle było to problemem. Ponieważ bank nie chciał powiedzieć, jaka jest przyczyna odmowy. Teraz ustawa wymaga tego, że bank musi klientowi powiedzieć, na jakiej podstawie, korzystając z jakiej bazy danych, podjął decyzję negatywną – zaznacza gość Jedynki.

"

Jarosław Sadowski Bank musi klientowi powiedzieć, na jakiej podstawie podjął decyzję negatywną.

Jeżeli znalazł np. w biurze informacji wiadomość, że klient nie spłacił w terminie jakiegoś kredytu, to bezpłatnie musi o tym klienta poinformować. A to jest bardzo ważne, ponieważ czasami zdarzają się pomyłki. Kredyt może być już spłacony, ale jest o tym błędna informacja.

– Przedtem klient nie wiedział, o co chodzi, co było przyczyną odmowy, ale teraz będzie już to dokładnie wiedział. I to za darmo – dodaje Jarosław Sadowski.

Wcześniejsza spłata bez prowizji

Zmieniają  się również zasady dotyczące wcześniejszej spłaty kredytu hipotecznego.

– Ważne jest to po pierwsze dlatego, że zgodnie z ustawą można spłacić cały kredyt przed terminem, lub jego część, co zresztą do tej pory też było możliwe. Ale przy kredytach hipotecznych jest zwykle naliczana prowizja. Teraz taka prowizja będzie nadal obowiązywała, ale będzie ona w pewien sposób ograniczona. Jeżeli kredyt jest ze zmiennym oprocentowaniem, czyli taki standardowy, najpopularniejszy, to prowizja może obowiązywać maksymalnie przez trzy lata. A teraz były przypadki, że przez cały okres kredytowania taka prowizja obowiązywała – przypomina gość radiowej Jedynki.

"

Jarosław Sadowski Prowizja będzie nadal obowiązywała, ale będzie ona w pewien sposób ograniczona.

A po drugie, ta prowizja nie może być wyższa niż 3 proc., maksymalna wysokość prowizji jest więc ograniczona.

– Dlatego taka wcześniejsza spłata będzie dużo łatwiejsza, a jeśli miną już te trzy lata, to nawet bez prowizji będzie można spłacić kredyt hipoteczny. Oczywiście, jeśli kredyt został udzielony po 22 lipca 2017 roku – podkreśla Jarosław Sadowski.

Pośrednicy bez prowizji od banku?

Dużo kontrowersji budził natomiast z zakazu pobierania prowizji od banku przez pośredników kredytowych, którego do ustawy ostatecznie nie wpisano, a czego chciała Komisja Nadzoru Finansowego. Komisja zwracała uwagę, że istnieje ryzyko, że pośrednik będzie się kierował wysokością prowizji, jaką otrzyma od banku, a nie interesem kredytobiorcy. Środowisko bankowe natomiast podkreślało, że taki zapis przyniósłby więcej szkody niż pożytku – tak też uważa prof. Rogowski.

– Dzisiaj to jest około 1/3 sprzedaży kredytów hipotecznych, tyle jest sprzedawanych przez pośredników, i jeśli tej opłaty nie uzyskiwałby pośrednik od banku, to musiałby uzyskiwać od klientów – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.  

Byłyby to dodatkowe koszty dla kredytobiorcy. Oczywiście, pośrednio klient już teraz ponosi te koszty, bo bank rekompensuje w swojej prowizji tę opłatę ponoszoną na pośrednika.

"

Waldemar Rogowski Jeśliby Polacy musieli zapłacić za usługę doradztwa kredytowego, to po prostu z takiej usługi by zrezygnowali.

– Stąd pytanie, czy Polacy dorośli już do wprowadzenia opłat za usługi doradztwa? W mojej opinii – jeszcze nie. Czyli prawdopodobnie, jeśliby musieli zapłacić za usługę doradztwa kredytowego, to po prostu z takiej usługi by zrezygnowali. I szukaliby ofert na własną rękę. Po drugie, duża część banków nie posiadających rozbudowanej sieci oddziałów, może zostać wyparta z rynku kredytowego. A wzmocniłaby się pozycja tych banków, które mają rozbudowaną sieć własnej sprzedaży – ocenia prof. Waldemar Rogowski.

Może marże nieco wzrosną

Klienci zyskują więc dodatkową, wzmocnioną ochronę, a banki będą miały z tego tytułu dodatkowe obowiązki.

– Cały proces udzielania kredytu będzie dużo bardziej korzystny dla klienta, ale też bardziej pracochłonny. Zwykle, jeśli banki ponoszą jakieś dodatkowe koszty, to przerzucają te koszty na klienta. Ale już teraz np. marże kredytowe są dość wysokie, ponieważ one już w ostatnich miesiącach rosły. Dlatego wydaje się, że to pole do dalszej podwyżki jest dość ograniczone. Mam nadzieję, że nie skończy się to jakimiś dużymi podwyżkami – ocenia gość Jedynki Jarosław Sadowski.

"

Jarosław Sadowski Wydaje się, że to pole do dalszej podwyżki marży jest dość ograniczone.

Zasady będą jasne, ale czy dla wszystkich?

Wszystkie te zmiany mają także m.in. sprawić, że proces udzielania kredytu będzie bardziej zrozumiały dla kredytobiorcy, jednak zdaniem gościa Polskiego Radia 24, nie będzie widocznej poprawy, jeśli nie zadbamy o edukację finansową Polaków.

– W tym roku obserwujemy bardzo ciekawą sytuację na rynku kredytów hipotecznych. Od stycznia do maja mamy 10-proc. wzrost wartości udzielonych kredytów hipotecznych. Czyli kredyty hipoteczne rosną, sprzedaż nieruchomości od deweloperów na rynku pierwotnym rośnie, część oczywiście jest też częściowo za gotówkę. I na pewno dzięki ustawie sytuacja kredytobiorców poprawi się poprzez większą transparentność, ale to troszkę za późno. Ponieważ boom na kredyty hipoteczne już prawdopodobnie mamy za sobą, a po drugie duża część problemu to jest brak świadomości i edukacji. Czyli takie zmiany regulacyjne, prawne są bardzo potrzebne, aby cywilizować te relacje kredytobiorców i kredytodawców, ale bez właściwej edukacji ekonomicznej Polaków ta sytuacja się nie poprawi – komentuje prof. Waldemar Rogowski ze Szkoły Głównej Handlowej, ekspert BIK.

Obecnie kredyty hipoteczne posiada 3 mln 680 tys. Polaków, którzy mają do spłaty z tego tytułu 406 mld złotych.

Justyna Golonko, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska


Polecane

Wróć do strony głównej