Czy rolnicy wygrają z dyskontami? Koniec z nieuczciwymi praktykami w handlu i wykorzystywaniem przewagi kontraktowej

Dzięki nowym przepisom, które dopiero co weszły w życie, do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów poskarżyć się może każdy, kto uważa, że inny podmiot nieuczciwie wykorzystuje wobec niego swoją przewagę kontraktową. Co to oznacza?

2017-07-13, 19:50

Czy rolnicy wygrają z dyskontami? Koniec z nieuczciwymi praktykami w handlu i wykorzystywaniem przewagi kontraktowej
Maksymalna kwota wsparcia to nawet 500 tys. zł.Foto: AYA images/Shutterstock.com

Posłuchaj

Kiedy mamy do czynienia z przewagą kontraktową, wyjaśnia w radiowej Jedynce Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Obowiązująca od środy, 12 lipca, ustawa o tak zwanej przewadze kontraktowej ma chronić małe firmy i producentów żywności w kontaktach z gigantami w branży spożywczej, w tym z dużymi sieciami handlowymi. 

Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wyjaśnia w radiowej Jedynce, kiedy mamy do czynienia z przewagą kontraktową.

- Jest to taka sytuacja, gdy w łańcuchu żywnościowym, czyli między rolnikiem a przetwórcą żywności, przetwórcą a sklepem, supermarketem, któraś ze stron jest duża, a ta druga jest relatywnie mała. W takich sytuacjach może się zdarzyć, że ta duża strona narzuca tej mniejszej stronie warunki, które przy równowadze potencjałów ekonomicznych obu stron byłyby niemożliwe do narzucenia. Dotyczy to np. przedłużania terminów płatności, czy obowiązkowego uczestnictwa w jakiś promocjach, w których mniejsza firma wcale nie chce uczestniczyć – wyjaśnia gość radiowej Jedynki. – Ten problem występuje nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach Unii Europejskiej – dodaje.

Przygotowują się do uchwalenia tej ustawy, jak mówi Marek Niechciał, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zidentyfikowało, że tego typ ustawy są w 20 krajach europejskich.

REKLAMA

Mniejsze podmioty lepiej chronione 

Teraz - zgodnie z obowiązującą ustawą - ten mniejszy będzie mógł się poskarżyć do UOKiK-u na tego większego.

- Do tej pory mógł wejść na drogę sądową, korzystając z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Mniejsze podmioty bały się tego, bo to najczęściej oznaczało koniec współpracy z tymi większymi. Teraz będzie możliwa anonimowa komunikacja z Urzędem, trzeba podać swoje dane, ale UOKiK w czasie postępowania niekoniecznie musi te dane ujawniać. Także w stosunku do tej drogi sądowej teraz anonimowość jest dużo większa – zauważa Marek Niechciał.

To UOKiK będzie decydować, czy dana skarga kwalifikuje się do dalszego postępowania, dodaje w Polskim Radiu 24 Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

- Czy na podstawie danej skargi faktycznie podejmie czynności kontrolne. Na pewno nie będzie tak w przypadku wszystkich skarg, i dobrze, bo ktoś mógłby je wysyłać tylko po to, żeby uprzykrzyć życie konkurencji. A czynności kontrolne zapisane w ustawie są bardzo uciążliwe, a kary wynikające chociażby z nieumyślnego nieudzielenia informacji sięgają powyżej 50 mln zł, więc taka kontrola może sparaliżować działanie firmy – zauważa ekspert. – Na UOKiK będzie ciążyła więc bardzo dużo odpowiedzialność – dodaje.

REKLAMA

UOKiK nie będzie czekał tylko na wnioski

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zawsze będzie działał w takich sytuacjach na podstawie wniosku małego podmiotu.

- Może być tak, że sami zidentyfikujemy, że na danym rynku dzieje się coś złego, albo będą takie sygnały powszechnie dostępne. Wówczas zbadamy taką sytuację i możemy uznać, że musimy zainterweniować. Tutaj w stosunku do wersji sądowej, jest tak, że musi być w tym interes publiczny – podkreśla prezes UOKiK.

Nie będzie „odgórnej” regulacji cen

Jak dodaje gość radiowej Jedynki, Urząd nie będzie jednak ingerował w ustalone pomiędzy podmiotami ceny.

"

Marek Niechciał UOKiK nie jest od regulowania cen. My możemy co najwyżej interweniować, jeśli relacje są niewłaściwe.

- UOKiK nie jest od regulowania cen. My możemy co najwyżej interweniować, jeśli te relacje są niewłaściwe. Nie wypowiadamy się natomiast, czy dana cena za coś jest prawidłowa, tylko czy te relacje są prawidłowe – zastrzega Marek Niechciał.

REKLAMA

Jak będzie, czas pokaże

To praktyka pokaże, czy nowe przepisy rzeczywiście umocnią pozycję małych producentów rolnych, zauważa Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

- Na dzisiaj zdiagnozowane jest to, że sklepy, zwłaszcza wielkopowierzchniowe i inne, wykorzystują swoją siłę i moc, a producent, który dostarcza im towar, jest na przegranej pozycji. Wierzymy, że nowa ustawa będzie dla dobra wszystkich – mówi ekspert.

"

Wiktor Szmulewicz Sklepy, zwłaszcza wielkopowierzchniowe i inne, wykorzystują swoją siłę i moc, a producent, który dostarcza im towar, jest na przegranej pozycji.

Sceptyczny jest jednak, co do tego Andrzej Gantner, który w Polskim Radiu 24 podkreśla, że póki co trudno ocenić, jakie skutki przyniesie nowa ustawa. Są bowiem i tacy, którzy twierdzą, że efekt będzie przeciwny do założonego i grozi nam destabilizacja polskiego rynku spożywczego.

- W tej chwili bardzo trudno ocenić, co stanie się na styku rolnik – przetwórca, jak i dystrybutor, i co właściwie okaże się nieuczciwą praktyką i nieuczciwą przewagą kontraktową, a co nie. Mamy bowiem odniesienia do bardzo nieprecyzyjnych sformułowań, począwszy od tego, jaka jest przewaga ekonomiczna danego podmiotu, z którym zawieramy umowę, a skończywszy na tym, co oznaczają dobre obyczaje. To są pewne normy etyczne, moralne, które funkcjonują w obrębie stosunków pomiędzy danymi podmiotami. Natomiast trudno jest to do końca określić. W biznesie są trochę twarde normy – zauważa ekspert.

REKLAMA

"

Andrzej Gantner W tej chwili bardzo trudno ocenić, co stanie się na styku rolnik  przetwórca, jak i dystrybutor i co właściwie okaże się nieuczciwą praktyką i nieuczciwą przewagą kontraktową.

Duzi zaczną bać się handlu z małymi?

Jeszcze na etapie prac nad ustawą była propozycja stworzenia zamkniętego katalogu 45 praktyk, jakie powinny być zakazane, zamiast tego jest sformułowanie, że "wykorzystywanie przewagi kontraktowej jest nieuczciwe, jeżeli jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i zagraża lub narusza istotny interes drugiej strony". Jednocześnie, jak podkreśla Andrzej Gantner, nowa ustawa może sprawić, że ci duzi zamiast handlować z małymi i ryzykować, że ktoś uzna ich zachowania za wykorzystywanie przewagi, będą dogadywać się z największymi producentami, a to oznacza problemy dla małych przedsiębiorców. 

- Duzi kontrahenci mogą mniej chętnie zawierać kontrakty właśnie z mniejszymi podmiotami, bo mogą się bać, że faktycznie zostaną oskarżeni o wyraźną dysproporcję w sile ekonomicznej i że ten mały podmiot, kiedy coś mu się nie spodoba, lub kiedy dojdzie z takich lub innych przyczyn do zerwania umowy, pójdzie z tym do UOKiK i powie, że jego dożywotnie interesy zostały naruszone i w związku z tm oskarży daną sieć dystrybucyjną, że wykorzystała swoją przewagę kontraktową. Tak samo może być i w drugą stronę. Mniejsza sieć detaliczna, polska, może w stosunku do bardzo dużego dostawcy, wielkiej firmy, powiedzieć, że oni właśnie w jakiś sposób wykorzystują swoją przewagę, bo są duzi, znani, potężni, a my jesteśmy mniejszą siecią i w związku z tym ich zachowanie narusza dobre obyczaje – uważa ekspert.

A może nowa ustawa jest w ogóle niepotrzebna?

Nie brakuje również takich głosów, jak Karola Steca z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, reprezentującej sieci handlowe, który uważa wręcz, że ustawa o nieuczciwym wykorzystywaniu przewagi kontraktowej nie była konieczna.

"

Karol Stec Zawsze staliśmy na stanowisku, że ewentualne samoregulacje oparte na porozumieniu pomiędzy organizacjami przedsiębiorców i dobre praktyki handlowe są w stanie zapobiec interwencji ustawodawcy.

- O potrzebie tego typu regulacji wcale nie jesteśmy przekonani. Zawsze staliśmy na stanowisku, że ewentualne samoregulacje oparte na porozumieniu pomiędzy organizacjami przedsiębiorców i dobre praktyki handlowe są w stanie zapobiec interwencji ustawodawcy. W tym wypadku ustawodawca uznał, że tego typu samoregulacje, czy działania niezwiązane z bezwzględnie obowiązującym prawem są potrzebne. Nie nam dyskutować o takiej decyzji ustawodawcy. Ustawa weszła w życie i wszystkie firmy przygotowują się do jej stosowania i realizacji – zapewnia ekspert.

REKLAMA

Jak dodaje jednak Andrzej Gantner, próba samoregulacji, podjęta w przeszłości, okazała się w tym przypadku nieskuteczna.

- Był moment, w którym proponowano samoregulacje, czyli żeby biznes się po prostu dogadał. Niestety się nie udało, bo tam, gdzie wchodzą w grę bardzo duże pieniądze, tam jest trudno czasami się porozumieć. W związku z tym mamy regulacje – mówi gość Polskiego Radia 24.

Jak informuje zaś w radiowej Jedynce Marek Niechciał, do UOKiK w dniu rozpoczęcia obowiązywania nowych przepisów zgłosił się już pierwszy przedsiębiorca mający problem z nieuczciwą przewagą kontraktową.

Wysoka kara pieniężna

To, jaki będzie wpływ nowej regulacji na obrót handlowy, będzie zależało od wypracowanego podejścia właśnie UOKiK, zastrzega Karol Stec.

REKLAMA

- Z dotychczasowych wyjaśnień Urzędu i wskazywania dróg wydaje się, że będzie on dopiero wypracowywał praktykę, procedury i ocenę poszczególnych spraw. Mamy nadzieję, że Urząd jako organ administracji publicznej, którego głównym celem jest ochrona interesu publicznego, będzie głównie właśnie na to zwracał uwagę i będzie równo traktował wszystkie strony postępowania – mówi ekspert.

Podstawową sankcją z tytułu dopuszczenia się nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej jest kara pieniężna, jaką może na przedsiębiorcę nałożyć prezes UOKiK. Może ona sięgać maksymalnie do 3 proc. obrotu przedsiębiorcy osiągniętego w roku poprzedzającym.

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Karolina Mózgowiec, Anna Wiśniewska


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej