PNA: półfinał w cieniu walk na trybunach i gazu łzawiącego na murawie

Do skandalu doszło podczas półfinałowego meczu Pucharu Narodów Afryki. Gospodarze turnieju - Gwinea Równikowa przegrywali z Ghaną 0:3, gdy na stadionie doszło do starć.

2015-02-05, 23:53

PNA: półfinał w cieniu walk na trybunach i gazu łzawiącego na murawie

Od początku na stadionie w stolicy Gwinei Równikowej panowała bardzo napięta atmosfera. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich minutach przed przerwą. Najpierw gwinejski bramkarz Felipe Ovono sfaulował w polu karnym jednego z Ghańczyków, a Jordan Ayew zamienił "jedenastkę" na gola. Decyzja arbitra nie spodobała się miejscowym kibicom, którzy zaczęli go obrażać, a w kierunku boiska z trybun poleciały butelki i puszki po piwie.

Już w przerwie piłkarze gości i sędziowie musieli w eskorcie policji schodzić do szatni. Prowadzona przez mającego polskie korzenie znanego izraelskiego trenera Avrama Granta Ghana prowadziła wtedy już 2:0 po tym, jak składną kontrę wykończył Wakaso Mubarak.

W drugiej połowie Ghańczycy kontrolowali wydarzenia na boisku. Wynik ustalił kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Andre Ayew, który z bliska umieścił piłkę w siatce gospodarzy. Na kilka minut przed zakończeniem spotkania Ghana prowadziła trzema bramkami i jej awans do finału był już przesądzony. W tym momencie kibole Gwinei Równikowej zaatakowali grupę fanów ekipy "Czarnej Gwiazdy", która znalazła schronienie... na murawie Nuevo Estadio de Malabo.

Pokojowo nastawieni kibice Ghany zebrali się za bramką Gwinei Równikowej, wyparci z własnych miejsc na trybunach. Wciąż leciały jednak na nich różne przedmioty i arbiter przerwał mecz. Na boisku pojawiły się służby porządkowe, które skupiły się jednak głównie na ochronie piłkarzy. Zawodnicy wciąż przebywali bowiem na murawie i chcieli dokończyć spotkanie.

REKLAMA

Wydawało się, że mecz nie zostanie wznowiony, gdy przez długi czas organizatorzy nie byli w stanie opanować sytuacji. Na trybunach i poza obiektem użyto gazu łzawiącego, który czuć było na murawie. Nad stadionem cały czas słychać było złowieszczo krążący helikopter. A specjalne oddziały policji z trudem chroniły się za swoimi tarczami.

W końcu zamieszki przeniosły się w większości poza stadion w stolicy Gwinei Równikowej, a kibiców Ghany - dla ich bezpieczeństwa - wyprowadzono tunelem przeznaczonym dla piłkarzy.

Spotkanie wznowiono przy niemal opustoszałych trybunach po ponad półgodzinnej przerwie. Piłkarze dograli kilka minut, aby tylko dopełnić formalności.

W finale Ghana spotka się z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a w meczu o trzecie miejsce Gwinea Równikowa ma zagrać z Demokratyczną Republiką Konga. W obecnej sytuacji ciężko sobie jednak wyobrazić organizację tych spotkań.

REKLAMA

Niedzielny finał będzie powtórką z 1992 roku. Wtedy po rzutach karnych (11-10) lepsza okazała się drużyna WKS. Był to jedyny triumf "Słoni" w tej imprezie. Ghana stanie przed szansą na piąty triumf, na który czeka od 33 lat.

Zamieszki na stadionie w Malabo to nie jedyny skandal do jakiego doszło w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. W ćwierćfinałowym spotkaniu Gwinei Równikowej z Tunezją olbrzymie kontrowersje wzbudziły decyzje arbitra. Gospodarze wygrali po dogrywce 2:1, ale Tunezyjczycy oskarżyli sędziego o celową stronniczość, gdyż to po jego błędach - Gwinea awansowała do półfinału.

PNA: Tunezja wykluczona z mistrzostw Czarnego Lądu? >>>

REKLAMA

Źródło: Agencja TVN/x-news

Marcin Nowak, PolskieRadio.pl, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej