Puchar Świata: wygrywanie nigdy się nie nudzi. Samuraje postraszyli Polaków tylko w pierwszym secie

Polscy siatkarze kontynuują swój niepokonany marsz podczas Pucharu Świata w Japonii. Biało-czerwoni pokonali gospodarzy turnieju 3:1 (24:26, 27:25, 25:21, 25:19) w swoim 10. meczu rozgrywek. W środę rozegrają ostatnie spotkanie, które może dać im historyczny sukces i wyjazd na igrzyska w Rio.

2015-09-22, 11:35

Puchar Świata: wygrywanie nigdy się nie nudzi. Samuraje postraszyli Polaków tylko w pierwszym secie
Paweł Zatorski i Mateusz Mika w meczu z Japonią podczas Pucharu Świata. Foto: PAP/Jacek Kostrzewski

Posłuchaj

"W meczu z Japonią trzeba było naprawdę się napracować" - powiedział Tomasz Swędrowski - dziennikarz Polsatu Sport (IAR)
+
Dodaj do playlisty

To nie był łatwy mecz polskich siatkarzy. Japończycy w pierwszym secie pokazali, że mistrzowie świata nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową po niezwykle trudnym starciu z USA. Biało-czerwoni szukali właściwego rytmu i znaleźli go dopiero w połowie drugiej odsłony pojedynku z gospodarzami.

Do gry musił włączyć się kapitan Michał Kubiak, Polacy stopniowo eliminowali błędy w zagrywce i coraz częściej uaktywniali blok, który odbierał Japończykom chęć do gry. W trzecim secie siatkarze Antigi złapali właściwy rytm i nie zostawili swoim rywalom złudzeń co do tego, komu należy się zwycięstwo w tym meczu.

Dało sie zauważyć zmęczenie, był to w końcu 10. mecz Polaków w tym turnieju, w dodatku bezpośrednio po boju z Amerykanami, na szczęście jednak udało się zapisać na swoim koncie ważną wygraną.

Źródło: Press Focus/x-news

REKLAMA

Polska - Japonia 3:1 (24:26, 27:25, 25:21, 25:19)

4. SET:

Czwarta partia spotkania rozpoczęła się od dwóch punktów Japończyków, jednak Polacy bardzo szybko odpowiedzieli przeciwnikom, a pięknym blokiem popisał się Bartosz Kurek, zatrzymując atakującego rywali.

Chwilę później po raz kolejny zapał rywali ostudził Nowakowski, od drugiego seta wyróżniający się w polskiej ekipie. Było 4:6 dla Polaków, którzy w tym turnieju jeszcze ani razu nie przegrali trzeciego ani czwartego seta, kibice mieli więc powody do optymizmu. 

Polacy z każdym punktem zyskiwali pewność siebie, Japończycy zaś wyraźnie opadali z sił, co poskutkowało prowadzeniem biało-czerwonych 14:8.

REKLAMA

Potem przyszło rozluźnienie siatkarzy Antigi, których prowadzenie stopniało do 4 punktów. Nasi siatkarze trzymali jednak dystans, który nie pozwolił rywalom uwierzyć, że wygranie seta jest możliwe.

Ostatecznie czwarty set zakończył się wygraną Polski 25:19 i bardzo ważnym zwycięstwie, które przyszło w bardzo dużych bólach.

O tym, czy biało-czerwoni wygrają turniej i zapewnią sobie wyjazd na igrzyska olimpijskie w Rio, zadecyduje mecz z Włochami, który rozpocznie się w środę o 3:30 w nocy. Możemy też trzymać kciuki za zwycięstwo Rosji nad USA, które pozwoliłoby już wcześniej cieszyć się z awansu na igrzyska.

REKLAMA

3. SET:

Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki z lekką przewagą Polaków. Maszyna Antigi złapała wreszcie właściwy rytm i przestała popełniać proste błędy.

Zagrywka rywali nie była już tak wymagająca, wystarczy wspomnieć, że przy stanie 8:6 gospodarze popełnili przy niej aż 3 błędy i 2 razy pozwolili zaskoczyć się asami serwisowymi.

Przy stanie 13:9 dla Polski trener przeciwników zdecydował się poprosić o przerwę, żeby zmotywować swoich zawodników. Biało-czerwoni wrócili do gry na najwyższym poziomie w bardzo dobrym stylu. Przerwa pomogła jednak Japończykom, którzy doprowadzili do wyniku 14:14.

REKLAMA

Trzypunktowe prowadzenie powróciło za sprawą kapitalnego bloku Michała Kubiaka, który dał wynik 19:16. Powietrze jakby nieco zeszło z rywali, a siatkarze Antigi mieli wygraną w tym secie na wyciągnięcie ręki.

Ostatni zryw Japończyków przybliżył ich na odległość punktu przy stanie 20:19, potem jednak biało-czerwoni doprowadzili do stanu 23:20 i zmierzali do wygranej w trzecim secie. Ostatecznie zakończyło się spektakularnym blokiem Nowakowskiego, który ustalił wynik tej odsłony rywalizacji na 25:21.

REKLAMA

2. SET:

Japończycy od początku drugiego seta pokazywali, że złapali odpowiednie tempo, dodatkowo sprzyjało im szczęście podczas ataków Polaków. Szybko wyszli na prowadzenie 7:5, kiedy wreszcie zadziałał blok Kubiak-Nowakowski. Cały czas można było jednak odnieść wrażenie, że biało-czerwonym dokucza zmęczenie po poniedziałkowym starciu z USA.

Antiga znów musiał szybko wziąć czas, żeby poukładać grę Polaków i znaleźć sposób na świetnie dysponowanych gospodarzy. Mylił się Kurek, nie dawał rady Buszek. Japończycy też popełniali błędy, jednak na nieszczęście Polaków dochodziło do tego sporadycznie, a przewaga rywali wciąż rosła.

Nie zawodziły ataki z krótkiej, ale kulała zagrywka, co świetnie wykorzystywali gospodarze, osiągając przewagę 15:11 w połowie seta.

REKLAMA

Biał-czerwoni wrócili do gry, doprowadzając do stanu 17:16, wciąż jednak brakowało serii, która pozwoliłaby wyjść na prowadzenie i odmienić losy meczu. Grę na swoje barki wziął Michał Kubiak, który szaleńczym atakiem dał Polakom remis 18:18, a po chwili siatkarze Antigi wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Drzyzga zaskoczył skrótem i powiększył prowadzenie do dwóch punktów.

Japończycy walczyli jednak do końca, przy stanie 22:21 dla Polaków popisali się asem serwisowym i wrócili do gry. Biało-czerwoni znów zafundowali kibicom wielkie emocje w końcówce, nie wykorzystali dwóch piłek setowych, dopiero Rafał Buszek po błędzie rywali zdołał zadecydować o wygranym secie.

REKLAMA

1. SET:

Biało-czerwoni zaczęli mocno spotkanie, zagrywka Fabiana Drzyzgi sprawiła przeciwnikom duże problemy i Polacy szybko wyszli na prowadzenie. Znów imponował Mateusz Bieniek, po chwili ale dwa asy serwisowe Japończyków z rzędu zaskoczyły siatkarzy Stephane'a Antigi i pozwoliły rywalom odskoczyć od mistrzów świata.

Francuski szkoleniowiec nie chciał pozwolić przeciwnikom się rozpędzić i wziął pierwszy czas już przy stanie 3:5.

Polacy rozpoczęli bez rewelacyjnego w meczu z USA Kubiaka:

REKLAMA

Drużyna gospodarzy szybko złapała rytm i pozostawała na prowadzeniu, w grze Polaków brakowało przede wszystkim skutecznego bloku, który pozwoliłby wyhamować rywali, wśród których wyróżniał się Ishikawa.

Niesamowita zagrywka Japończyków raz po raz sprawiała problemy biało-czerwonym, a gospodarze raz po raz wyprawiali pod siatką prawdziwe cuda, atakując nieszablonowo i broniąc w niezwykle trudnych sytuacjach. Dwupunktowa przewaga przeciwników Polaków utrzymywała się przez większą część seta.

Swoje robił także doping azjatyckich fanów:

REKLAMA

Polacy doprowadzili do remisu przy stanie 17:16 dzięki zagrywce Nowakowskiego.

Ważny punkt z zagrywki zdobył Rafał Buszek, po raz kolejny był remis, tym razem 20:20, po chwili Kurek popisał się świetnym blokiem i w końcówce seta walka była naprawdę pasjonująca. Przy stanie 23:22 biało-czerwoni znowu rewelacyjnie zagrali blokiem i pierwszy raz od dłuższego czasu wyszli na prowadzenie. Niestety po chwili Polacy popełnili kolejny prosty błąd i Japończycy stanęli przed szansą na wygranie pierwszego seta. Zakończył się on wynikiem 26 do 24 dla gospodarzy, a Polacy po raz kolejny źle rozpoczęli spotkanie.

REKLAMA

ZAPOWIEDŹ:

Polacy dokonali w Pucharze Świata nie lada sztuki - pozostają ostatnią niepokonaną drużyną, tracąc punkty tylko w jednym meczu, z nieprzewidywalnym Iranem. W poniedziałek biało-czerwoni pokazali wielki charakter, wygrywając prestiżowe starcie z USA.

Czy było to spotkanie o wygraną w całym turnieju? Wszystko na to wskazuje, jednak koncentracja musi pozostać na najwyższym poziomie - każdy chce pobić mistrzów świata, a Japończycy przed własną publicznością spróbują wspiąć się na wyżyny umiejętności i zaskoczyć rewelacyjnie spisujących się podopiecznych trenera Stephane'a Antigi.

Przed wtorkowym meczem Polaków rozegrano dwa spotkania Pucharu Świata - Włosi wygrali z Argentyną 3:2 (stracili więc jeden punkt), a Egipt pokonał Wenezuelę 3:1)

Powiązany Artykuł

siatkówka 1200.jpg
Puchar Świata siatkarzy 2015: droga do Rio otwarta przed Polakami

- Czeka nas spotkanie z Japonią, którego nie można lekceważyć. To mistrzowie Azji, a na Pucharze Świata z mocnym Iranem przegrali tylko 2:3. To będzie bardzo trudny przeciwnik, zagrają w końcu u siebie przy komplecie publiczności. Wiem, że chłopcy chcą nie tylko zdobyć kwalifikację olimpijską, ale też wygrać Puchar Świata, co się jeszcze nie zdarzyło w naszej historii - podkreślił Piotr Makowski, były selekcjoner reprezentacji polskich siatkarek.

REKLAMA

Czołowymi postaciami w meczu z trudnym i niewygodnym rywalem, jakim są USA, byli Michał Kubiak i Mateusz Bieniek, który został wybrany najlepszym graczem spotkania. W starciu z Japonią na pewno będą chcieli pokazać, że są w stanie powtórzyć tak dobre zawody dzień po dniu.

W poniedziałęk Polacy objęli prowadzenie w tabeli i są już na ostatniej prostej do igrzysk olimpijskich w Rio i historycznym sukcesie w Pucharze Świata. Najpierw trzeba pokonać Japonię, potem zaś nie pozwolić, by pokonali nas będący w bardzo dobrej formie Włosi. To właśnie oni i Amerykani są tuż za biało-czerwonymi w tabeli i czekają na choćby najmniejsze potknięcie naszych siatkarzy. Orły Antigi zrobią jednak wszystko, by do tego nie doszło.

Źródło: Press Focus/x-news

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej