MŚ piłkarek ręcznych 2015: biało-czerwone brązowy medal przegrały na tle fizycznym

Zmęczenie i marnowanie dogodnych sytuacji to w odczuciu kapitan reprezentacji Karoliny Kudłacz-Gloc główne powody porażki z Rumunią 22:31 w meczu o brązowy medal mistrzostw świata piłkarek ręcznych w duńskim Herning.

2015-12-20, 19:22

MŚ piłkarek ręcznych 2015: biało-czerwone brązowy medal przegrały na tle fizycznym

Posłuchaj

Rozgrywająca reprezentacji Polski Aleksandra Zych jest zawiedziona, że Polki wrócą do kraju bez medalu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Organizmu nie da się oszukać. Byłyśmy bardzo zmęczone. Na parkiecie nasze rywalki poruszały się dużo szybciej niż my. Zmęczenie fizyczne szło w parze ze zmęczeniem mentalnym - powiedziała rozgrywająca drużyny narodowej i HC Lipsk.

Dojść do czołowej czwórki turnieju w Danii pomogło m.in. doświadczenie sprzed dwóch lat, kiedy w Serbii Polki także zajęły czwarte miejsce, a w spotkaniu o brąz uległy wtedy Dunkom.

- Turniej sprzed dwóch lat dał nam bardzo dużo doświadczenia i to teraz w tych dwóch wygranych meczach - w 1/8 finału z Węgrami i w ćwierćfinale z Rosją - zaprocentowało. Lżej podchodziłyśmy do tych spotkań, starałyśmy się nie myśleć o nich przez pryzmat medalu - wyjaśniła.

PGNiG/x-news

REKLAMA

W meczu z Rumunkami biało-czerwone były wyraźnie słabsze. - Sportowo Rumunki miały więcej do zaoferowania niż my. To było widać od pierwszej minuty. Miałyśmy za mało sił, żeby przeciwstawić się ich ofensywie. Obrona nie stanowiła takiego monolitu, jak w spotkaniach z Węgrami czy Rosją. Dziś rywalki przedzierały się przez naszą defensywę z dużą łatwością. W kilku pierwszych akcjach wjechały w nas jak w masło. To trochę nas zdezorientowało, a potem już była tylko pogoń. Walczyłyśmy jak zawsze, ale zmarnowałyśmy masę znakomitych sytuacji - dodała.

Gdy już Polki doszły do półfinału to, pomimo że grały osłabione brakiem kilku kluczowych zawodniczek, jak np. Alina Wojtas, która jest kontuzjowana i nie pojechała do Danii, wzrosły apetyty na medal.

- Oczekiwałyśmy dużo więcej, pomimo że występowałyśmy w okrojonym składzie. To nie pozwalało nam grać na równym poziomie przez ponad dwa tygodnie. Trzeba z pokorą przyjąć tę porażkę - podsumowała Kudłacz-Gloc.

bor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej