Gościnność gospodarzy w sporcie nie zna granic? Nic bardziej mylnego

Czy gospodarze sportowych imprez wychodzą z założenia, że szczęściu trzeba pomóc? O tym w popołudniowej audycji "Zapraszamy do Trójki".

2016-02-02, 17:52

Gościnność gospodarzy w sporcie nie zna granic? Nic bardziej mylnego
Britannia Stadium. Foto: Wiki Commons/CC BY-SA 3.0/dom fellowes

Posłuchaj

O wykorzystywaniu przewagi gospodarzy w świecie sportu w audycji "Zapraszamy do Trójki" (PR3)
+
Dodaj do playlisty

"Ściany pomagają gospodarzom" - to powiedzenie w świecie sportu jest znane i bardzo często używane.

Organizator turnieju czy sportowej imprezy zawsze próbuje wykorzystać do maksimum atuty, którymi dysponuje, a przy okazji... nie zawsze gra czysto.

Za przykład może posłużyć historia Lecha Sidora, uczestnika meczu Pucharu Davisa, w którym przed laty Polska mierzyła się na wyjeździe z Grecją.

- Umieszczono nas w hotelu, w którym okna wychodziły na najbardziej ulicę na świecie. Nie pamiętam, żebym w jakiejkolwiek metropolii widział pięć pasów w jedną stronę i pięć pasów w drugą stronę. W tym samym hotelu pokoje nie miały też klimatyzacji, co w środku lata jest chwytem poniżej pasa. Gwoździem do trumny był transport. Organizator był zobowiązany do tego, by wozić ekipy, nam postawiono dwa samochody, wręczony kluczyki i powiedziano "radźcie sobie" - wspominał tenisista.

REKLAMA

Sytuacje bywają bardzo różne, ale podróże w niektóre miejsca czasem może napawać przeciwników lękiem. Przykład znajdziemy chociażby w Premier League, jednej z najlepszych lig na świecie, w której gra zespół Stoke City. Na Britannia Stadium nie lubi przyjeżdżać nikt. Dlaczego tak się dzieje?

Zapraszamy do posłuchania całej audycji, w której znalazły się przykłady ze świata żużlowego, siatkarskiego czy amerykańskiej ligi NFL.

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki - popołudnie
Prowadzi: Michał Olszański
Autor: Krzysztof Łoniewski
Data emisji: 02.02.2016
Godzina emisji: 16.24

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej