27 lat walki o prawdę w sprawie tragedii na Hillsborough dobiegło końca
27 lat po katastrofie na Hillsborough z 1989 roku, kiedy podczas półfinałowego meczu Pucharu Anglii zginęło 96 kibiców piłkarskiej drużyny Liverpool FC, sąd w Warrington uznał lokalną policję i służby ratunkowe za winne nieumyślnego zabójstwa przez zaniedbanie.
2016-04-26, 16:47
Posłuchaj
Ofiarami byli kibice w wieku od 10 to 67 lat, które przyszły na należący do klubu Sheffield Wednesday stadion Hillsborough, aby obejrzeć półfinałowy mecz Pucharu Anglii pomiędzy zespołami Liverpool FC i Nottingham Forest. Zdecydowana większość ofiar zginęła na jednej z przepełnionych trybun, Leppings Lane.
Sektor fanów "The Reds" błyskawicznie się przeludnił. Pod wpływem masy ludzi runęła jedna z barier odgradzających trybunę od boiska. Kibice zostali zaduszeni lub zadeptani. Podczas prób przeskoczenia przez płot, byli z powrotem spychani do sektora przez policję, która nie pozwalała także na wjazd karetek pogotowia. W efekcie tylko 14 z ofiar katastrofy zostało zawiezionych do szpitala - aż 82 osoby zmarły na miejscu, a 766 osób zostało rannych. Kondolencje złożyli po katastrofie m.in. papież Jan Paweł II, królowa Elżbieta II i amerykański prezydent George H. Bush.

Najmłodsza ofiara to 10-letni Jon-Paul Gilhooley, kuzyn byłego wieloletniego kapitana drużyny Liverpoolu - Stevena Gerrarda.
W oficjalnym dochodzeniu w sprawie tragedii na Hillsborough podkreślano, że przyczynami tragedii były błędy policji i fatalna organizacja spotkania. Minister sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, Peter Taylor w swoim raporcie po katastrofie skrytykował wybór stadionu Hillsborough przez angielski Związek Piłkarski (FA) na mecz półfinałowy i stan trybuny Leppings Lane. Nie obwinił jednak za katastrofę władz angielskiego związku piłki nożnej. Raport nakazywał umieszczenie numerowanych krzesełek na każdym stadionie na Wyspach, wprowadzał zakaz udostępniania miejsc stojących i wiele innych restrykcji.
Wtorkowa decyzja sądu jest uważana za zwycięstwo kampanii "Sprawiedliwość dla 96" prowadzonej przez kibiców Liverpoolu od pierwszego wyroku w 1991 roku, który uznał katastrofę za "przypadkową śmierć", obarczając winą - podobnie jak brytyjska prasa - niewłaściwie zachowujących się kibiców, co było uznane za społeczność kibicowską za próbę przykrycia zaniedbań i uniknięcia odpowiedzialności. To rozstrzygnięcie zostało zmienione przez niezależny panel ekspercki w 2012 roku po wielokrotnych apelacjach ze strony rodzin ofiar.
Najpopularniejszy brytyjski tabloid "The Sun" kilka dni po katastrofie zamieścił okładkę "Taka jest prawda" i oskarżył kibiców m.in. o okradanie ciał oraz oddawanie moczu na policjantów. Gazeta opublikowała swoje przeprosiny dopiero w 2004 roku, pisząc, że "popełniliśmy najobrzydliwszą pomyłkę w historii", jednak pozostała symbolem kampanii kłamstw i oszczerstw kierowanych przeciwko sympatykom Liverpoolu.
We wtorek sąd w Warrington jednogłośnie odpowiedział negatywnie na pytanie o odpowiedzialność kibiców, podejmując jednocześnie jednogłośne decyzje dotyczące "poważnego" zaniedbania po stronie policji, służb ratunkowych, projektantów stadionu i zarządzających obiektem władz Sheffield Wednesday.
W kluczowej części wyroku ławnicy - sześć kobiety i trzech mężczyzn, większością 7 głosów za i 2 przeciw - uznali sytuację za nieumyślne zabójstwo 96 kibiców, otwierając drogę do otwarcia spraw kryminalnych przeciwko osobom odpowiedzialnym za katastrofę, m.in. szefowi działań policji na stadionie w dniu katastrofy, dziś emerytowanemu policjantowi Davidowi Duckenfieldowi. Prokuratura szacuje, że analiza przekazanych dokumentów potrwa do końca roku i ewentualne decyzje będą mogły być podjęte dopiero wtedy.
Ponad dwuletnie dochodzenie sądowe było najdłuższym w historii brytyjskiego sądownictwa. Wielu członków rodzin - zgromadzonych w Warrington podczas wtorkowego odczytania decyzji - uczestniczyło niemal w każdym dniu postępowania od kwietnia 2014 roku.
Po odczytaniu wyroku rodziny ofiar odśpiewały przed budynkiem sądu hymn Liverpoolu, "You Will Never Walk Alone" ("Nigdy nie będziesz szedł sam"), następnie skandując "Sprawiedliwość dla 96".
Margaret Aspinall, szefowa stowarzyszenia rodzin ofiar zapowiedziała, że po 27 latach od katastrofy teraz, po wyroku orzekającym winę policji "wreszcie może odebrać akt zgonu swojego syna podający prawdziwą przyczynę śmierci".
Po krótkiej przerwie sąd wznowił posiedzenie, odczytując po kolei imię i nazwisko oraz przyczynę i czas śmierci każdej z 96 ofiar katastrofy.
Brytyjski premier David Cameron napisał w serwisie społecznościowym Twitter, że chciałby "uhonorować niezwykłą odwagę rodzin domagających się prawdy", dodając, że wtorkowy wyrok jest oznaką "sprawiedliwości, na którą czekaliśmy zbyt długo". Opozycyjna partia Liberalnych Demokratów oczekuje oficjalnych przeprosin skierowanych do rodzin ofiar podczas posiedzenia Izby Gmin.
Postępowanie po tragedii na Hillsborough doprowadziło do wypracowania nowych standardów dla działań w zakresie bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich w Wielkiej Brytanii. Opublikowany w styczniu 1990 roku raport Taylora rekomendował m.in. zlikwidowanie miejsc stojących, a także zmiany w systemie kołowrotków przy wchodzeniu na obiekt, ogrodzeniu boiska i organizacji przepływu osób na stadionach.
W efekcie większość największych brytyjskich stadionów piłkarskich zostało znacznie przebudowanych, aby sprostać nowym wymaganiom. Część drużyn musiała nawet zburzyć stare obiekty, ponosząc ogromne koszty budowy nowych stadionów.
W ramach uczczenia pamięci zmarłych kibiców, Liverpool wykluczył rozgrywanie w przyszłości jakiegokolwiek meczu w rocznicę katastrofy, 15 kwietnia. W 2009 roku klub poprosił o przełożenie swojego ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z tego powodu.
ps