Liga Mistrzów: intensywność odebrała Bayernowi atuty. Defensywa Atletico to patent na tytuł?

Proste środki, które zostały dopracowane do perfekcji - to było kluczem do wygranej Atletico Madryt z Bayernem Monachium w pierwszym meczu tych zespołów o finał tegorocznej Ligi Mistrzów. Hiszpanie będą w stanie obronić zaliczkę w Monachium?

2016-04-28, 15:55

Liga Mistrzów: intensywność odebrała Bayernowi atuty. Defensywa Atletico to patent na tytuł?

Posłuchaj

Pomeczowe komentarze po wyjazdowym meczu Bayernu z Atletico Madryt zebrał Wojciech Szymański (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Czy styl, którego kluczowym elementem jest żelazna defensywa, rewelacyjne przygotowanie fizyczne i nieustępliwość na każdym centymetrze boiska i determinacja, może być atrakcyjny? Choć jest to znak firmowy, to Atletico Madryt nie można sprowadzić tylko do tego.

Aby zobaczyć cały obraz, trzeba dodać kilka elementów. Te elementy to przede wszystkim Diego Simeone, niesamowita mentalność piłkarzy oraz ich głód sukcesu, który przy mieszance młodości i doświadczenia daje zespół zasługujący na największe uznanie. W meczu z Bayernem średnia wieku piłkarzy gospodarzy wyniosła 26,7 roku. W środku obrony, pozycji newralgicznej, wystąpili 21-letni Jose Gimenez i 25-letni Stefan Savić. Jedyną bramkę spotkania zdobył rewelacyjny 21-latek, Saul Niguez, jedna z rewelacji tego sezonu.

- To najważniejszy gol w mojej karierze i w dodatku jeden z najładniejszych. Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają. W rewanżu nie będzie nam łatwo, ale na razie koncentrujemy się na najbliższym meczu w lidze hiszpańskiej - przyznał zawodnik.

REKLAMA

Doświadczenie w tym wypadku skupiało się na bokach obrony (Felipe Luis i Juanfran) oraz środku pomocy (Gabi i Augusto Fenandez).

Nie można zapominać o tym, że Atletico do miana giganta wiele brakuje pod względem finansowym. Sportowo nie ustępują w tej chwili nikomu, ale trener praktycznie co sezon musi radzić sobie z tym, że któryś z elementów jego układanki odchodzi do innego zespołu i trzeba szukać zastępstwa. Ma jednak do tego wyjątkowy dar. I w ten sposób stworzył zespół dla piłkarzy wyjątkowy. 

Do "Rojiblancos" trafiają piłkarze, którzy są zdolni do poświęceń, którzy dobro drużyny stawiają na pierwszym miejscu i bezgranicznie ufają Simeone, a to ma przełożenie na rzecz najważniejszą w tej drużynie - taktyczną dyscyplinę. Podczas obserwowania gry Atletico można odnieść wrażenie graniczące z pewnością, że to najbardziej poukładany zespół na świecie.

REKLAMA

Źródło: Press Focus

Jeśli w piłce nożnej najtrudniejszą rzeczą jest granie w prosty sposób, Simeone udało się to osiągnąć. Tym razem udało mu się pokonać Pepa Guardiolę. Środowy mecz był starciem jednego z najlepiej operujących piłką zespołów z tym, który opanował do perfekcji grę bez niej, ustawianie się i odcinanie rywali od podań. Catenaccio, wprowadzone na wyższy poziom, bardziej dostosowane do wymogów współczesnej piłki.

Kiedy w 2012 roku Chelsea sięgała po tytuł najlepszego zespołu w Europie, bezlitośnie wytykano jej antyfutbol, murowanie bramki czy parkowanie autobusu w polu karnym. W przypadku Atletico te głosy schodzą na dalszy plan, a zdecydowanie częściej można usłyszeć słowa podziwu dla charakteru i determinacji. Na styl nie narzeka także nikt z kibiców zespołu, a na każdym meczu u siebie z trybun niesie się niesamowity doping. Są absolutnie zakochani w swojej drużynie:

REKLAMA

Goście mieli wielkie problemy z tym, by utrzymać tempo narzucone przez rywali, intensywność gry Atletico przeszła oczekiwania zawodników Bayernu.

- W ostatnich dniach dużo rozmawialiśmy o tym, jak Atletico napiera w pierwszych minutach. Wynik nie jest rewelacyjny, ale musimy wyciągnąć z niego lekcję i nie powtórzyć tych samych błędów we wtorek. Wciąż mamy 90 minut by wywalczyć awans - mówił Guardiola po zakończonym spotkaniu.

Zaskakująca decyzja o tym, by nie wpuszczać na boisko od pierwszej minuty Thomasa Muellera, brak piłkarzy, którzy mogliby przeciwstawić się rywalom podczas pressingu i momentami brutalnej walce o piłkę, zbyt wolna gra i ani jednej sytuacji, o której można by powiedzieć, że rozmontowała obronę Atletico - tu można dopatrywać się przyczyn porażki. W drugiej połowie przewaga gości nie ulegała żadnym wątpliwościom, jednak wymarzoną sytuację do tego, by strzelić bramkę, miał Fernando Torres. To sygnał ostrzegawczy przed rewanżem, i Guardiola świetnie o tym wie. Kibice nie powinni spodziewać się szalonego ataku od pierwszych sekund.

REKLAMA

- Plan na rewanż? Cierpliwość. Jeśli rzucimy się na nich jak na Real dwa lata temu, to wbiją nam 4  gole i po 20 minutach będzie po meczu - powiedział były szkoleniowiec Barcelony.

Z dziewięciu pierwszym meczów wygranych przez Atletico 1:0, w sześciu przypadkach starczyło to do awansu.

Oczywiście nie można przesądzać losu tego, kto wywalczy grę w wielkim finale. Atletico osiągnęło swój cel, po raz kolejny nie straciło gola, a dzięki swojej skuteczności ma jednobramkową zaliczkę. Bayern pokazywał, że potrafi odrabiać straty i wychodzi obronną ręką z opresji, a postawiony pod ścianą gra na najwyższych obrotach.

Do Monachium pojedzie jednak zespół, który znalazł sposób na to, jak radzić sobie z faworytami i pokonywać ich prostotą, której narzędzia dopracowali do perfekcji. Guardiola będzie miał 90 minut na to, by uniknąć bycia o włos od finału Ligi Mistrzów po raz trzeci z rzędu. Diego Simeone walczy o swój pierwszy triumf i chce powetować sobie przegraną w Lizbonie z Realem w 2014 roku, kiedy to do końcowego sukcesu zabrakło mu kilku minut.

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej