Liga Mistrzów: wyzwanie Guardioli, Glik na Wembley i powrót Ronaldo - środa z piłkarską elitą w pigułce

Drugi dzień w tym sezonie z najlepszymi klubowymi rozgrywkami świata będzie obfitował w wydarzenia, których kibice piłki nożnej nie powinni przegapić. Prezentujemy siedem rzeczy, które będą warte uwagi w wieczornych spotkaniach.

2016-09-14, 18:00

Liga Mistrzów: wyzwanie Guardioli, Glik na Wembley i powrót Ronaldo - środa z piłkarską elitą w pigułce
Pep Guardiola zaczyna europejską batalię z Manchesterem City. Foto: PAP/EPA/PETER POWELL

Posłuchaj

Legia Warszawa zagra siebie z Borussią Dortmund w meczu grupy F Ligi Mistrzów. W Niemczech podchodzą do tego spotkania z umiarkowanym optymizmem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zapraszamy do słuchania relacji z pierwszego po 21 latach meczu Legii Warszawa (godz. 20.45 z Borussią Dortmund) w Lidze Mistrzów na antenach Polskiego Radia. Andrzej Janisz w radiowej Jedynce będzie komentował całe spotkanie przy Łazienkowskiej, a do Trójki na relacje z meczu zaprasza Adam Malecki.

W Lidze Mistrzów nie ma nudnych, bezbarwnych dni i tego się trzymamy. Najlepsi piłkarze, najlepsze kluby, piękne mecze, bramki i interwencje, a do tego cała masa podtekstów i rzeczy, za którymi stoją naprawdę ciekawe historie.

Środa będzie także świętem dla polskich kibiców, bo pierwszy raz od dwóch dekad obejrzymy w akcji polski zespół. Zaczynamy więc od rodzimego akcentu. Oto wydarzenia, obok których nie powinno się przejść obojętnie w dzisiejszy wieczór.

1.) Wielki mecz przy Łazienkowskiej

W ostatnich latach byliśmy niepokojąco mocno przyzwyczajeni do liczenia na indywidualne błyski naszych rodaków na boiskach, na których rozbrzmiewały hymny Ligi Mistrzów. Bramki Lewandowskiego, parady Wojciecha Szczęsnego, interwencje Łukasza Piszczka czy rajdy Kuby Błaszczykowskiego - bardzo miły, ale jednak niewystarczający standard, w tym roku został przełamany za sprawą Legii Warszawa. 

Nie będziemy się powtarzać, zapraszamy do przeczytania zapowiedzi tego spotkania.

REKLAMA


Powiązany Artykuł

legia 1200.jpg
Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Borussia Dortmund. Mistrz Polski skazywany na pożarcie

Typowanie wyniku starcia z Borussią Dortmund może wywołać ból głowy, nastroje są skrajnie różne.

Nie liczymy na wielką niespodziankę, czyli ogranie tego renomowanego zespołu - przede wszystkim chcemy zobaczyć mecz, w którym Legia udowodni, że od piłkarskiej elity nie dzieli jej przepaść.

2) Mistrz Anglii będzie pisał kolejną bajkę?

Historia jedna na milion, sprzyjające okoliczności, odrobina (lub według innych cała masa) szczęścia, niesamowity wynik, w dużej mierze będący zasługą piłkarzy, którzy wcześniej przeżywali bardzo gorzkie momenty odrzucenia i zwątpienia - to Leicester City z ubiegłego roku w pigułce. 

Najbardziej sensacyjny mistrz Premier League od dekad, w którym zakochał się praktycznie cały piłkarski świat, nie ma większych szans na powtórkę z rozrywki. Niemniej, oprócz trofeum w gablocie, po tytule pozostała jeszcze możliwość przedłużenia tego pięknego snu w postaci gry w Lidze Mistrzów. 

REKLAMA

Leicester był aktywny podczas okienka transferowego, wydawało się, że Claudio Ranieriemu udało się wzmocnić zespół, nawet mimo tego, że stracił jednego ze swoich kluczowych piłkarzy - N'Golo Kante (odszedł do Chelsea). W Europie "Lisów" jeszcze nie znają, pytanie tylko, ile ta drużyna ma do zaoferowania w starciu ze ścisłą czołówką Starego Kontynentu?

W lidze jak dotąd idzie jak po grudzie, zaledwie 16. pozycja po 4. kolejkach to bardzo duże rozczarowanie. W środę w LM czeka ich mecz z blegijskim Club Brugge, typowanym na outsidera grupy. W debiucie w Lidze Mistrzów można spodziewać się wygranej, jednak warto będzie zwrócić uwagę na moment, w którym zawodnicy pojawią się na boisku - przynajmniej dla kilku z nich wysłuchanie hymnu rozgrywek będzie niesamowitą nagrodą za lata ciężkiej pracy. Miejmy tylko nadzieję, że nie jej zwieńczeniem.

- Wygranie Ligi Mistrzów jest niemożliwe. Ale nasza drużyna pokazała, że niemożliwe jest możliwe - mówił przed tym spotkaniem Claudio Ranieri. Bardzo w swoim stylu.

REKLAMA

3) Sentymentalny Cristiano Ronaldo?

Wychowanek Sportingu CP, obecnie najlepszy piłkarz świata, który w tym roku spełnił się także na arenie międzynarodowej, zdobywając z Portugalią mistrzostwo Europy - Cristiano Ronaldo - zmierzy się z zespołem, w którym pokazał się światu.

Trafił do tej kuźni talentów jako przestraszony dwunastolatek, jednak z każdym rokiem nabierał pewności siebie, aż w końcu doszedł na szczyt absolutny.

- To będzie wyjątkowy mecz, z wyjątkowym rywalem. To szczególny moment w moim życiu i ogromny zaszczyt - powiedział.

REKLAMA

Trzykrotny laureat Złotej Piłki dla najlepszego zawodnika roku na świecie (2008, 2013, 2014) wystąpi przeciwko swojemu pierwszemu klubowi w karierze po raz trzeci. W sezonie 2007/08 zagrał z nim dwukrotnie, również w fazie grupowej, w barwach Manchesteru United. "Czerwone Diabły" sięgnęły wówczas po trofeum. Sentyment na pewno pozostał, ale kiedy as "Królewskich" znajdzie się w dogodnej sytuacji, nikt nie może liczyć na to, że zadrży mu noga.

4) Ekscytacja Juventusem

Można mówić, że w ostatnich latach włoska piłka nie jest w najlepszej kondycji, ale na pewno nie da się powiedzieć tego o Juventusie. "Stara Dama" dominuje na krajowym podwórku, jest drużyną, którą trzeba zaliczać do ścisłej światowej elity. Jedyne, czego brakuje do pełni szczęścia, to triumf w Lidze Mistrzów. W sezonie 2014/15 Włosi w finale spotkali się z Barceloną, jednak wtedy nie byli w stanie stanąć na wysokości zadania. Czy tym razem spełnią swoje marzenia?

Rozgrywki zaczynają od starcia z Sevillą i będą żelaznym faworytem tego meczu. W dodatku skład zespołu Massimiliano Allegriego przedstawia się imponująco. Strata Paula Pogby nie może przesłaniać transferów Miralema Pjanicia, Daniego Alvesa, wypożyczeń Medhiego Benatii czy sprowadzenie młodziutkiego chorwackiego talentu, Marko Pjacy.

To robi wrażenie, ale na pierwszym planie jest przecież Gonzalo Higuain. 90 milionów euro za napastnika Napoli wywołało we Włoszech prawdziwą burzę.

REKLAMA

Był to jeden z najgłośniejszych transferów tego okienka, któremu towarzyszyły wielkie kontrowersje oraz reakcje kibiców, których trudno nie nazywać histerycznymi, jak na przykład palenie koszulek Argentyńczyka w Neapolu. Zarzucano mu nadwagę, pisano o tym, że to jeden z najbardziej przepłaconych piłkarzy w historii. Higuain odpowiada jednak krytykom bramkami - 3 gole w 3 meczach w Serie A to dopiero początek jego drogi w Turynie. Czekamy aż wejdzie na poziom wyżej.

5) Urwanie chmury odroczyło wyrok?

Zamiast ośmiu meczów w środowy wieczór dostajemy dziewięć - wszystko z powodu oberwania chmury, do którego doszło we wtorek przed meczem Manchesteru City z Borussią Moenchengladbach. 

Patrzymy z ciekawością na to, jak wygląda budowanie nowego zespołu przez Pepa Guardiolę. Hiszpan przyznaje, że nie wszystko funkcjonuje jeszcze tak, jak powinno. Są jednak wyniki, w grze zespołu widać rękę hiszpańskiego szkoleniowca, kilku zawodników, którzy jeszcze niedawno pozostawali pod formą, zdecydowanie rozwinęło skrzydła.

REKLAMA

Czy drużyna z Moenchengladbach będzie w stanie powalczyć choćby o punkt na Etihad Stadium? Warto zauważyć, że z tą ekipą bilans Guardioli wcale nie jest tak pozytywny, jak mogłoby się wydawać. A właściwie, co jest rzadkością, wcale nie jest pozytywny. To remis idealny.

Guardiola ma niewyobrażalne ambicje, dlatego też w głębi głowy musi pozostawać mu myśl o tym, że w Bayernie nie udało mu się sięgnąć po tytuł najlepszej drużyny Europy. Teraz dołoży wszelkich starań, by zdominować tak ligę angielską, jak i Ligę Mistrzów.

Pierwszy krok w stronę najcenniejszego klubowego pucharu zostanie postawiony w środę. Oczywiście, ten mecz nie będzie przesądzał o niczym. Ale ciekawości nie sposób się pozbyć.

REKLAMA

6) Pięć lat i wystarczy. Feta i Kamil Glik na Wembley

W sezonie 2010/11 Tottenham był jedną z rewelacji Ligi Mistrzów, przedstawiając szerokiej publiczności takich zawodników jak Gareth Bale czy Luka Modrić. Grający odważnie, bez kalkulacji, potrafiący zafundować kibicom prawdziwy spektakl - taki właśnie był zespół Harry'ego Redknappa.

Przygoda z rozgrywkami skończyła się brutalnym laniem od Realu Madryt, w kolejnych latach wielka konkurencja w Premier League nie pozwoliła "Kogutom" wrócić do europejskiej elity.

Jak sytuacja przedstawia się teraz? Znacznie spokojniej. Prezes Daniel Levy zaufał argentyńskiemu szkoleniowcowi Mauricio Pochettino i zbiera tego efekty. W ubiegłym sezonie zespół miał najmłodszy skład w Premier League, w końcówce sezonu bił się o tytuł z rewelacyjnym Leicester. Ostatecznie po słabym finiszu został jeszcze wyprzedzony przez Arsenal, ale trzecie miejsce w lidze dało mu automatyczny awans do fazy grupowej rozgrywek. 

Powrót do Ligi Mistrzów pokazał tylko, jaki głód wielkiej piłki panuje wśród kibiców "Kogutów". Klub, który szykuje się do przenosin na nowy stadion, dostał zgodę na rozgrywanie swoich meczów na 90-tysięcznym Wembley. I wszystko wskazuje na to, że obiekt wypełni się niemal w 100 procentach na kazdym meczu fazy grupowej, a tym samym zostanie pobity klubowy rekord frekwencji. Nie trzeba chyba mówić o tym, że cel zawodników z północnego Londynu będzie tylko jeden - zwycięstwo w pierwszym meczu z AS Monaco.

REKLAMA

Dla polskich kibiców na pewno wydarzeniem tego meczu będzie też debiut Kamila Glika w Lidze Mistrzów. Polski stoper przeniósł się przed sezonem do francuskiego zespołu  i jest jednym z największych wygranych tego okienka transferowego wśród kadrowiczów Adama Nawałki. Błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie, w weekend zdobył debiutanckiego gola, a apetyt ma na pewno jeszcze większy. 

Środkowy obrońca jeszcze przed taką publicznością nie występował, a Liga Mistrzów to także dla niego powiew świeżości. Pojedynki reprezentanta Polski z Harrym Kanem będą na pewno ozdobą tego spotkania, ale kto wyjdzie zwycięsko z konfrontacji dwóch ambitnych drużyn? Ten mecz może być w cieniu gigantów, ale na pewno warto zwrócić na niego uwagę.

7) Stary koszmar znów  o sobie przypomni

REKLAMA

Rozegrany w 2011 roku mecz między Olympique Lyon i Dinamem Zagrzeb jest jednym z tych spotkań, których łatwo się nie zapomina. Powiedzieć, że towarzyszyły mu kontrowersje, to nic nie powiedzieć.

Olympique wciąż walczył o wyjście z grupy, jednak potrzebował do tego porażki Ajaksu Amsterdam w Madrycie z Realem i swojego wysokiego zwycięstwa w Zagrzebiu. Jedyną nadzieją była lepsza różnica bramek, a pod tym względem znaczną przewagę miał holenderski klub.

W Zagrzebiu doszło jednak do jednego z najbardziej kuriozalnych spotkań w historii Ligi Mistrzów. Francuzi do przerwy remisowali 1:1, wyrównując w końcówce pierwszej połowy. Nic nie wskazywało na to, co miało wydarzyć się po przerwie. W Madrycie Real wygrywał 2:0, a Lyon "wziął się do roboty". Przy widocznej pomocy zawodników rywali.

Polecamy przyjrzenie się skrótowi tego spotkania od 36 sekundy:

REKLAMA

Źródło: YouTube.com/L'Obs


Lyon w 28 minut zdobył 6 bramek, które dały mu drugie miejsce w grupie kosztem Ajaksu. Obrona Dinama popełniała proste błędy, goście z dziecinną łatwością dochodzili do kolejnych sytuacji.

Holenderskie media bez ogródek pisały o spisku i ustawionym meczu, jako jeden z dowodów zamieszczając właśnie zdjęcie Domagoja Vidy, mrugającego do napastnika Lyonu. Sprawą zajmował się francuski urząd do spraw internetowych gier hazardowych. UEFA jednak zbyła podejrzenia dotyczące tego spotkania, twierdząc, że było "czyste".

Po latach trudno nie wspominać tamtych wydarzeń z niesmakiem. W Dinamie wciąż rządzi kontrowersyjny - Zdravko Mamić. Cały czas przy okazji jego szefowania klubowi mówi się o nieprawidłowościach przy transferach zawodników i podejrzanych interesach. Chorwacki zespół nie może sobie jednak pozwolić na kolejny skandal. Tradycyjnie zobaczymy więc pewnie dobra grę przynajmniej kilku młodych talentów, które niedługo przeniosą się z Zagrzebia do czołowych europejskich klubów. Pod tym względem na bezkonkurencyjny na krajowym podwórku klub zawsze warto popatrzeć. 

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej