Tytuł wielkoszlemowy w Azji padłby łupem Agnieszki Radwańskiej? Lady Aga królową tamtejszych kortów

Agnieszka Radwańska po raz kolejny pokazuje klasę w kończących sezon turniejach w Azji. Polka znów rozkwita jesienią. Jednak Azja jest szczęśliwa dla Polki nie tylko o tej porze roku.

2016-10-10, 15:03

Tytuł wielkoszlemowy w Azji padłby łupem Agnieszki Radwańskiej? Lady Aga królową tamtejszych kortów

Posłuchaj

Radwańska jest w świetnej formie, ale jak sama przekonuje, jest jeszcze dużo do zrobienia (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Azja to takie miejsce na ziemi, gdzie Agnieszka Radwańska rozwija skrzydła. Końcówka roku 2016 to kolejny już sezon, w którym Polka imponuje formą.  

W 2015, gdy Agnieszce Radwańskiej nie szło i niektórzy już stawiali na Polce krzyżyk, w decydującej rozgrywce sezonu, bitwie o występ w WTA Finals tenisistka włączyła szósty bieg. Przed wylotem do Azji Polka nie zakładała, że uda jej się awansować do turnieju mistrzyń. Wygrała jednak zmagania w Tokio, dotarła do półfinału turnieju w Pekinie, a awans do WTA Finals przypieczętowała zwycięstwem w Tiencinie.

Mistrzowski tytuł w Singapurze był kropką nad "i” postawioną przez Polkę.

Ten rok nie jest inny. W Tokio, czy Pekinie, gdzie Radwańska zapisała na koncie 20. tytuł w karierze, rakieta numer trzy rankingu WTA gra jak z nut. Polka imponuje w każdym elemencie gry, jest sprytna, waleczna, konsekwentna, wytrzymała jak ściana w obronie, jak trzeba agresywna w ataku. Inteligentnie wykorzystuje grę przeciwniczek. Czasami doprowadza je do łez, gdy po raz kolejny zmusza do wyprawy pod siatkę, by zaraz potem posłać za ich plecy wykwinty lob. Wywołuje także uśmiech na twarzach rywalek, gdy te z uznaniem po raz kolejny rozkładają ręce po drop shocie z returnu.  

REKLAMA

Wiele osób zastanawia się dlaczego Radwańska tak dobrze spisuje się w końcówkach sezonu i na kortach Azji. Choć odpowiedzi może być wiele, jak choćby ta autorstwa ojca Agi, Roberta Radwańskiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że w stolicy Chin, jak i w Krakowie, powietrze jest strasznie zanieczyszczone, a Smog w okolicach Placu Niebiańskiego Spokoju i pod Wawelem jest taki sam, dlatego być może Agnieszka świetnie odnajduje się w takich warunkach. Żarty, żartami, jednak powodów trzeba szukać gdzie indziej.

Jedną z przyczyn, dzięki którym gra Radwańskiej jest tak efektywna na kortach w Azji, może być to, że obiekty na których gra się w turniejach w Pekinie, Tokio, Shenhzen czy Wuhan sprzyjają stylowi gry jaki jest wizytówką Polki. - Betony azjatyckie różnią się od betonów amerykańskich. Przy nieco innej wilgotności są szybsze, piłka odbija się na nich bardziej płasko, a to wymaga mniejszej siły, a lepszej techniki. Takiej, jaką dysponuje Agnieszka – uważa papa Radwański.

Najbliższe otoczenie Polki, czyli jej trener Tomasz Wiktorowski uważa jednak, że gra Radwańskiej na przykład w finale w Pekinie z Joaną Kontą wcale nie była najwyższych lotów. - Widziałem już lepszy tenis w jej wykonaniu, ale nie zawsze miało to przełożenie na wynik. W Pekinie brakowało jeszcze trochę zdecydowania i odwagi w decydujących momentach, ale tym razem udało się dojechać do końca. Oczywiście wszyscy bardzo cieszymy się z tego sukcesu, bo nie ma co ukrywać, że Aga osiągnęła wspaniały wynik – analizował występ w Pekinie Wiktorowski.

No właśnie. Agnieszka Radwańska w Azji gra efektywnie, choć może nie jest to jej najlepszy tenis. Polka jednak wygrywa na tamtejszych kortach i to nie tylko w końcówkach sezonu, ale i w styczniu. W 2016 w Shenzen Aga zanotowała wymarzony start w nowy sezon. Radwańska nigdy wcześniej w Shenzhen nie grała, ale jak już zagrała - to wspaniale. Tytuł wywalczyła bez straty seta.

REKLAMA

Na usta ciśnie się zatem stwierdzenie: szkoda, że w Azji nie jest rozgrywany turniej wielkoszlemowy.

Przed laty Chińczycy mieli przejąć turniej organizowany w Melbourne. Australian Open miał się zmienić w szlem Azji i Pacyfiku. Jednak nie trzeba niczego zastępować, wystarczyłoby, aby zorganizować dwa wielkie turnieje (w Australii i w Chinach) w krótkim odstępie czasu jak szlemy w Paryżu i Wimbledonie. Władze światowego tenisa od lat widzą potencjał w Azji. Są tam pieniądze, są sponsorzy i kibice kochający dyscyplinę. Piąty turniej wielkoszlemowy obok tradycyjnych Australian Open, Garrosa, Wimbledonu i US Open byłby dla Agnieszki Radwańskiej nową możliwością.


I bez wielkoszlemowego tytułu Radwańska zapisuje się w historii tenisa

Zwycięstwo w finale turnieju China Open w Pekinie było 20. w karierze triumfem Agnieszki Radwańskiej w cyklu rozgrywek WTA. Polka unosiła ręce w mistrzowskich rozgrywkach na pięciu kontynentach w osiemnastu miastach, dwukrotnie w Pekinie (rok 2011 i 2016) oraz w Tokio (rok 2011 i 2015).

REKLAMA

Jeżeli kogoś nie przekonuje dorobek Radwańskiej (no nie ma Agnieszka – jeszcze – tytułu wielkoszlemowego przecież) to może na wyobraźnie podziała jeszcze jedna statystyka.

Lady Aga, jak mówią o Polce komentatorzy wielu zagranicznych stacji, dołączyła też do elitarnego grona tenisistek, które triumfowały w trzech turniejach WTA Premier Mandatory. Elitarnego, bowiem należą do niego jedynie Serena Williams, Maria Szarapowa i Wiktoria Azarenka i teraz Agnieszka Radwańska.

I jeszcze wisienka na korcie, to znaczy na torcie

Agnieszka Radwańska po raz ósmy (dwa razy była rezerwową) zapewniła sobie miejsce w kończącym sezon turnieju WTA Finals w Singapurze. W WTA Finals krakowianka zadebiutowała w 2011 roku i od tego czasu regularnie pojawia się w kończących sezon zmaganiach mistrzyń.

Szósty z rzędu to wyjątkowe osiągnięcie. Jedyną zawodniczką, która może pochwalić się lepszym osiągnięciem jest Justine Henin, która w latach 2001-2007 wywalczyła przepustkę do tego turnieju przez siedem kolejnych sezonów. Belgijka nie przystąpiła jednak do rywalizacji we wszystkich turniejach – w 2004 i 2005 roku z powodu kontuzji mimo awansu musiała zrezygnować ze startu.

REKLAMA

Sześć awansów z rzędu wywalczyły jeszcze dwie inne zawodniczki – to Francuzka Amelie Mauresmo (2001-2006) oraz Rosjanka Jelena Dementiewa (2001-2006). Być może do tego grona dołączy jeszcze Kvitova. Czeszka, która tak jak Radwańska występuje w WTA Finals nieprzerwanie od 2011 roku, ma co prawda sporą punktową stratę, ale końcówka sezonu jest w jej wykonaniu znakomita.

Radwańska triumfowała w Singapurze w ubiegłym roku. W finale Polka pokonała ... Petrę Kvitovą.. W 2016 Polka w obronie tytułu powalczy z Sereną Williams, Angelique Kerber, Somoną Halep i Karoliną Pliskovą, o trzy miejsca wciąż jeszcze toczy się zacięta walka kilku zawodniczek.

Na liście ośmiu najlepszych tenisistek sezonu co roku pojawiają się nowe nazwiska, jedno z nich jest tam niezmiennie i należy do Polki.

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej