Remis Polski ze Słowenią w ostatnim meczu udanego roku. "Zmiennicy" Barei bardziej wydajni od zmienników Nawałki
- Był to bardzo wartościowy mecz. Chcieliśmy zobaczyć, jak wyglądają zawodnicy, którzy kandydują do gry w reprezentacji – powiedział selekcjoner Adam Nawałka po remisie 1:1 ze Słowenią.
2016-11-15, 13:34
Posłuchaj
- To był kolejny udany akcent w wykonaniu naszej kadry - stwierdził były napastnik drużyny narodowej Marcin Żewłakow, z którym rozmawiał Tomasz Kowalczyk (IAR)
Dodaj do playlisty
Adam Nawałka przed meczem zapowiadał, że towarzyskie spotkanie ze Słowenią, będzie dla niego szansą na zebranie roboczego materiału o zawodnikach, którzy nie wychodzą w podstawowym składzie w meczach o punkty. Selekcjoner pozwolił także zadebiutować tym, którzy po raz pierwszy założyli koszulki z orłem na piersi.
Powiązany Artykuł
Słabe zakończenie bardzo dobrego roku polskich piłkarzy. Tylko remis ze Słowenią
Reprezentacja Polski którą zobaczyliśmy we Wrocławiu była zupełnie inną niż ta, którą oglądaliśmy w ostatnim meczu z Rumunią (3:0). Nawałka wymienił aż ośmiu piłkarzy. Ten zabieg znacząco odmienił jakość gry. Wszystkich zmienników nie można ocenić źle, jednak laurki otrzymać mogą nieliczni.
Adam Nawałka zamierzał sprawdzić jak w bramce spiszą się zastępcy Łukasza Fabiańskiego. W pierwszej połowie między słupkami stanął Artur Boruc. Słoweńcy pokonali go raz. W 24. minucie po rzucie wolnym sprytnie w polu karnym zachował się Miha Mevlja i pokonał naszego bramkarza. Czy gdyby na miejscu był nasz bramkarz numer jeden bramka by nie padła? Trudno powiedzieć. Na szczęście Boruc nie miał w pierwszej połowie już zbyt wielu szans by pochwalić się swoim sprytem, no może prócz sytuacji pod koniec pierwszej połowy, gdy udało mu się obronić strzał z dystansu.
Drugi z naszych brakarzy Wojciech Szczęsny, który ruszył do akcji w drugiej połowie meczu we Wrocławiu właściwie nie miał nic do roboty, no może poza ustawianiem obrońców podczas kilku rzutów rożnych dla Słowenii i podziękowaniu kibicom za doping.
REKLAMA
Bartosz Bereszyński Wiem, że pozycja Łukasza Piszczka na prawej obronie jest niepodważalna. To bardzo dobry zawodnik, który zawsze gra na najwyższym poziomie. W piłce nożnej trzeba być jednak gotowym na różne sytuacje
Bartosz Bereszyński, który zastąpił Łukasza Piszczka miał trudne zadanie, bo ostatni występ pomocnika Borussii Dortmund w meczu z Rumunią był niezwykły. Obrońca Legii Warszawa jednak godnie zastąpił kolegę. Na prawej stronie znacznie więcej się działo, a co najważniejsze to po akcji zainicjowanej przez Bereszyńskiego padła bramka dla Polski. Bereszyński precyzyjnym podaniem uruchomił pędzącego prawym skrzydłem Jakuba Błaszczykowskiego, który równie precyzyjnie podał do Teodorczyka, a ten sprytnie wpakował piłkę do bramki.
TVP Sport
Polska zremisowała ze Słowenią, ale Bereszyński to największy wygrany tego meczu. Adam Nawałka w swoim kajecie mógł zanotować po meczu , że ma godnego zmiennika dla Piszczka.
Trudno do końca ocenić Michała Pazdana, Thiago Cionka i Artura Jędrzejczyka. Ten pierwszy w każdym meczu reprezentacji zachowuje wysoki poziom, we Wrocławiu także z niego nie schodził, bo przy rzadkich, ale jednak atakach rywala Pazdan nie pozwalał im na wiele. Thiago Cionek wykazał się przy stałych fragmentach gry. Miał kilka sytuacji po których mógł wprowadzić w euforię stadion we Wrocławiu.
REKLAMA
Artur Jędrzejczyk znacznie lepiej spisywał się w meczu o punkty z Rumunią chociażby.
Zawiódł Bartosz Kapustka. Widać, że młodemu zawodnikowi nie służy przeprowadzka do Leicester, gdzie ugrzązł w drużynie młodzieżowej mistrza Anglii. Tracił piłki, podawał niecelnie i chyba rozczarował selekcjonera. - Rozmowa pomiędzy mną a Bartkiem Kapustką zostanie między nami. Przeżywa trudny okres, ale wierzę, że wyjdzie z tego obronną ręką. Jego decyzje będą bardzo ważne dla dalszego rozwoju kariery i będę z nim na pewno o tym rozmawiał. Wierzę, że w niedługim czasie Bartek będzie grał tak, jak wszyscy byśmy tego chcieli. Wiem, że jest świadom swojej sytuacji w klubie i na pewno sobie z nią poradzi – powiedział po meczu Adam Nawałka.
We Wrocławiu można było zaobserwować odrodzenie Grzegorza Krychowiaka, który zagrał w pierwszych 45. minutach meczu. Być może opaska kapitana dodała mu skrzydeł, bo był jednym najbardziej aktywnych piłkarzy w pierwszej połowie. Rządził w środku pola, popisał się także groźnym strzałem na bramkę rywali.
REKLAMA
Adam Nawałka zapewne za ambicję dobrze oceni Jacka Góralskiego. Jednak za wytrzymałość pomocnik Jagiellonii Białystok nie dostanie najwyższych oceń, bo baterie wysiadły mu szybko. Debiutantowi dobrze wychodziła współpraca z Krychowiakiem, ogólnie Góralski zaliczył udany debiut w drużynie narodowej.
Jacek Góralski Zagrałem tak, jak w lidze, czyli twardo i walecznie. Mam nadzieję, że nie było źle
Krzysztof Mączyński, który w poniedziałek odpowiedzialny był za wykonywanie stałych fragmentów, nie wywiązał się z zadania idealnie, bo nie stworzyliśmy w tych sytuacjach wielkiego zagrożenia.
Paweł Wszołek zniknął w cieniu Bereszyńskiego. Łukasz Teodorczyk od początku aktywny, w końcu wpakował piłkę do siatki, jednak wcześniej to po jego błędzie padł gol dla rywali bowiem to napastnik Anderlechtu miał pilnować Miha Mevlja, a nie upilnował.
Kamil Grosicki Chciałbym podziękować kibicom, którzy w drugiej połowie skandowali moje nazwisko i domagali się mojego wejścia na boisko. To było bardzo miłe
O ile Piotr Zieliński dobrze spisał się w meczu z Rumunią, był wręcz jednym z najaktywniejszych na boisku to w starciu ze Słowenią śladu po jego dobrej, piątkowej dyspozycji już nie było.
REKLAMA
Remis ze Słowenią być może zawdzięczamy aktywnemu Kamilowi Wilczkowi, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. A już na pewno i bez pytań grę biało-czerwonych rozruszał Kuba Błaszczykowski, który wszedł na boisko w 66. minucie. Po akcji Bereszyńskiego, Błaszczykowskiego i wykończeniu Teodorczyka reprezentanci Polski po raz kolejny opuszczali boisko niepokonani, ale czy zadowoleni ze swojej postawy?
W serialu "Zmiennicy", który przedstawiał peerelowską rzeczywistość poprzez pryzmat perypetii taksówkarzy fikcyjnego warszawskiego WPT (Warszawskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe), głównymi bohaterami są tytułowi "zmiennicy” dyżurujący w przedsiębiorstwie. Jedna z bohaterek pracuje w przebraniu jako mężczyzna i udaje jej się bardzo dobrze o ile nie lepiej zastępować kolegów. Zastąpienie taksówkarza to jednak o wiele mniej odpowiedzialne zadanie, niż wejście w rolę piłkarza podstawowej "11" drużyny narodowej. W filmie może być śmiesznie, na boisku kibic oczekuje zupełnie innego efektu. Czy zmiennicy Adama Nawałki godnie zastąpili kolegów? Decyzja selekcjonera dotycząca wpuszczenia na boisko Kamila Grosickiego i Jakuba Błaszczykowskiego, którzy mieli za zadanie uratować biało-czerwonych przed porażką w ostatnim meczu 2016 roku jest chyba najlepszą odpowiedzią na to pytanie.
Trzeba jednak podkreślić, że 2016 rok był najbardziej udanym okresem dla polskiego futbolu od dawna. Reprezentacja dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy, w którym po rzutach karnych musiała uznać wyższość późniejszych triumfatorów Portugalczyków. W eliminacjach do mistrzostw świata biało-czerwoni po czterech meczach z dziesięcioma punktami są liderami swojej grupy i znajdują się na najlepszej drodze do wyjazdu na rosyjski mundial.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA