Roland Garros 2017: poskromienie złośnicy - czyli jak sztab przygotował Ostapenko do koronacji w Paryżu
20-letnia Jelena Ostapenko, która brawurowo wygrała turniej na kortach Rolanda Garrosa, w Paryżu wywołała "jedynie" sensację sportową. Tym razem obyło się bez skandalu, bo młoda tenisistka to osoba z charakterem.
2017-06-12, 18:28
Osiem lat temu, w 2009 roku, kiedy dwunastoletnia wówczas Ostapenko jako turystka odwiedzała Paryż i zwiedzała muzeum przy kortach Roland Garros, na pewno nie śniła, że kilka lat później zostanie mistrzynią French Open. Łotyszka marzenia jednak miała i okazało się, że spełniła je bardzo szybko.
Powiązany Artykuł
Tenis nadwyrężył kręgosłup moralny. Chamstwo na korcie to już chleb powszedni
Ostapenko jest pierwszą przedstawicielką Łotwy, która wygrała turniej wielkoszlemowy w liczonej od 1968 roku Open Erze tenisa. Dlatego w rodzinnym kraju sukces młodej tenisistki został odebrany jako sportowe wydarzenie ostatnich lat. Z gratulacjami do nowo upieczonej mistrzyni ruszyli prezydent Łotwy Raimonds Vejonis i premier Maris Kucinsky jednak bezpośredni kontakt im się nie udał, bo okazało się, że nikt nie dysponuje numerem telefonu Ostapenko.
Dla Ostapenko triumf w Paryżu był tym pierwszym, dziewiczym zwycięstwem w tak prestiżowej imprezie organizowanej pod patronatem WTA. Co ciekawe, Łotyszka powtórzyła wyczyn Gustavo Kuertena, który 20 lat temu, dokładnie 8 czerwca 1997 roku, czyli w dniu narodzin tenisistki z Rygi, triumfował w Paryżu. Brazylijczyk do dnia triumfu we French Open także nie wygrał żadnej innej imprezy tej rangi ani turnieju w męskim odpowiedniku tenisowej organizacji pań WTA, czyli ATP.
Ostapenko jest pierwszym przypadkiem w historii, zawodnika nierozstawionego, który we French Open zwycięża w singlu. Łotyszka, która od miesiąca współpracuje z byłą hiszpańską tenisistką Anabel Mediną Garrigues, jest też najmłodszą triumfatorką tej imprezy od 20 lat.
REKLAMA
Młodziutka Łotyszka, która w finale pokonała Simonę Halep (4:6, 6:4, 6:3), w Paryżu wygrała dzięki sile i tej psychicznej i fizycznej, umiejętnościom tenisowym, brawurowej, odważnej grze oraz bez wątpienia dzięki wsparciu swojego boksu, w którym zasiadała Anabel Medina Garrigues.
W meczu z Halep Ostapenko atakowała niemal w każdej sytuacji, nie zwalniała ręki, nie zastanawiała się co będzie, nie załamywała błędami, choć tych nie popełniała zbyt wiele, no i powstrzymała na wodzy emocje, a nie zawsze tak bywało.
Poskromienie złośnicy z Rygi
Łotyszka choć nie jest jeszcze bardzo znaną tenisistką, to jednak na kortach pokazała już swój charakterek. W 2016 roku wywołała skandal w tenisowym turnieju WTA w Auckland, kiedy po przegranej wymianie w meczu z Naomi Brody z wściekłością rzuciła rakietą, która odbiła się od kortu i... trafiła w chłopca do podawania piłek.
Gdy jej rywalka zaprotestowała zwracając uwagę na niegodziwe zachowanie Ostapenko, ta wyjaśniała, że rakieta wymsknęła jej się z ręki. Na filmie wygląda to jednak trochę inaczej.
REKLAMA
W świecie tenisa wiele się także mówiło o wypowiedzi Ostapenko, w której zawodniczka obrażała Agnieszkę Radwańską.
Rozmowa Jeleny Ostapenko z mamą, która miała miejsce w trakcie pojedynku II rundy turnieju w New Haven w 2016 przeciwko Agnieszce Radwańskiej, była szeroko komentowana. 19-letnia wówczas Łotyszka przyznała ze złością, że Polka "nic nie robi na korcie i wygrywa tylko dlatego, że ona popełnia błędy".
Rok temu zwracano uwagę, że Ostapenko powinna uczyć się panować nad emocjami i starać się pracować nad tenisową dojrzałością. Podkreślano, że tenis ma wiele barw – jest przecież spryt, gra kombinacyjna jaką zaskakiwała Łotyszkę Radwańska w New Haven – a nie tylko tą jedną, agresywną stronę.
Podczas tegorocznego finału w Paryżu takich ekscesów nie było, Ostapenko po udanych akcjach zaciskała jedynie znacząco pięść, a po pomyłkach wskazywała wymownie na swoją głowę, wzruszała ramionami i co chwilę patrzyła i mówiła coś w stronę swojego boksu oraz dyskutowała ze sobą, co wyraźnie ją uspokajało.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Szarapowa sprowadzona na ziemię. Nie wślizgnie się boczną furtką do Paryża
Łotyszka przygodę z tenisem rozpoczęła w wieku pięciu lat, w dużej mierze dzięki mamie, Jelenie Jakowlewej, która przez długi czas w protokołach widniała jako jej trenerka. Wspierał ją także ojciec, Jewgenij Ostapenko, który był piłkarzem.
W wywiadach tenisistka niejeden raz wspominała, że w przeszłości także profesjonalnie tańczyła, jednak trudno jej było połączyć treningi z grą w tenisa i musiała zdecydować co jest dla niej ważniejsze. Gdy wybrała tenis okazało się, że nauka tańca nie poszła na marne. Ostapenko podkreślała często, że taniec pomaga jej na korcie ze względu na koordynację.
Taniec pomógł także w przełamaniu strachu przed wyjściem na kort centralny w Paryżu
W Paryżu w boksie Łotyszki siadała Anabel Medina Garrigues. 34-latka tenisistka jeszcze kilka miesięcy temu brała udział w turnieju olimpijskim deblistek w Rio. W grze podwójnej Hiszpanka dwukrotnie wygrywała Rolanda Garrosa: w 2008 roku i 2009 roku. I to właśnie jej pomoc okazała się zbawienna dla Ostapenko. W dniu finału, gdy młoda Łotyszka nie mogła znaleźć sobie miejsca, bo zwyczajnie "miała stracha” przed występem, którego stawką był triumf wielkoszlemowy jej starsza koleżanka zaproponowała terapię tańcem. – Zasugerowałam, żeby włączyła "Despacito”. Gdy w głośniku rozległa się muzyka poprosiłam by pokazała, czego nauczył ją nauczyciel od tańca. Zaczęłyśmy tańczyć, uśmiechać się, Jelena wystarczająco się wtedy odprężyła. Potem wszystko już poszło w dobrym kierunku – zdradziła w hiszpańskich mediach kulisy przygotowań do finału trenerka i mentorka Ostapenko Anabel Medina Garrigues.
Na kortach w Paryżu w 2017 roku Jelena Ostapenko nie była już tą samą, trochę krnąbrną i rozkapryszoną tenisistką, która rok, czy dwa lata wcześniej wywoływała skandale, o której mówiło sie głównie w kontekście jej zachowania. Nie dyskutowała, nie kłóciła się, nie rzucała niczym w dzieci podające piłki. Jej sztab okiełznał tenisistkę. Cała para nie poszła w gwizdek.
REKLAMA
Blog autorki O co tutaj biega
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA