Mayweather schodzi ze sceny niepokonany. Na pożegnanie "wykończył" gladiatora UFC
Amerykanin Floyd Mayweather pokonał Irlandczyka Conora McGregora podczas bokserskiej gali w Las Vegas. O zwycięstwie zadecydował techniczny nokaut w 10. rundzie walki.
2017-08-27, 09:49
Posłuchaj
Mayweather jest jednym z najlepszych pięściarzy zawodowych ostatnich lat. McGregor to mistrz federacji UFC w mieszanych sztukach walki.
Walka odbyła się w bokserskim ringu, a nie oktagonie, więc faworytem był "Money". Choć Amerykanin posiada mistrzowskie pasy w pięciu kategoriach wagowych, walka z przedstawicielem innego stylu walki nie była dla niego łatwą przeprawą. To Irlandczyk lepiej zaczął pojedynek, który swoim nietypowym sposobem boksowania sprawiał problemy faworytowi.
Na początku Mayweather miał problemy z przedarciem się przez obronę, ale od trzeciej rundy zaczął uzyskiwać przewagę. W końcu, kiedy już solidnie zmęczył swojego rywala, zaczął walczyć w półdystansie i nie mający aż takiego doświadczenia bokserskiego McGregor był bezradny.
Fakt, że wytrzymał aż do 10. rundy i tak można uznać za niespodziankę. W niej po serii ciosów Floyda sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek. I słusznie, bo ciężki nokaut wydawał się kwestią czasu. A nawet gdyby mistrz mieszanych sztuk walki dotrwał do końcowego gongu, przegrałby na punkty.
REKLAMA
To był ostatni pojedynek w karierze Amerykanina. W pięćdziesięciu walkach ani razu nie schodził z ringu pokonany.
Conor debiutował w zawodowym ringu. W MMA, gdzie może używać nóg, czy duszeń, jest prawdziwym postrachem. Jest jedynym wojownikiem z dwoma psami prestiżowej federacji UFC - w wadze lekkiej i piórkowej.
- Cały czas jestem pełen energii. Zobaczcie na moją twarz, jest praktycznie niezadrapana - nie tracił rezonu po walce Irlandczyk. Humor pewnie dopisuje mu na myśl o zyskach. Według wstępnych obliczeń może zarobić ok. 100 milionów dolarów. Zwycięzca ma zarobić dwa razy tyle.
bor
REKLAMA
REKLAMA