Żużlowa GP: dziewczęta zostają w cyklu mimo protestów Szwedów. "Coś ze Szwecją jest nie tak"

Wbrew protestom władz szwedzkiego Hallstavik, które 7 lipca będzie gospodarzem czwartej rundy żużlowej Grand Prix, dziewczęta pokazujące przed startem kolory kasków pozostaną - zapewnił Torben Olsen, wicedyrektor firmy BSI, która organizuje cykl.

2018-03-27, 12:11

Żużlowa GP: dziewczęta zostają w cyklu mimo protestów Szwedów. "Coś ze Szwecją jest nie tak"
Szwedzi domagają się, by podprowadzające zniknęły z torów żużlowej Grand Prix . Foto: Stefan Holm/shutterstock.com

- Wykluczenie ich z tych zawodów byłoby pogwałceniem praw kobiet, a przede wszystkim ich równouprawnienia - powiedział Olsen w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Dagens Nyheter".

Wypowiedź ta wywołała burzę w szwedzkich mediach, które od dawna już uważają, że w Grand Prix nie ma miejsca dla "skąpo ubranych młodych i atrakcyjnych kobiet".

Dlatego silnie poparły decyzję dyrekcji Formuły 1 o ich usunięciu w sezonie 2018 oraz podobną decyzję norweskich organizatorów ubiegłorocznych kolarskich mistrzostw świata w Bergen.

Nazywany przez władze gminy Norrtaelje, do której należy Hallstavik, "aroganckim męskim szowinistą" Olsen podkreślił, że decyzja o pozostawieniu "żużlowych dziewczyn" jest niepodważalna.

REKLAMA

- Być może to coś ze Szwecją jest nie tak. Prawdopodobnie chodzi o jakieś sprawy kulturowe lub polityczną poprawność, lecz my nie usuniemy naszych dziewczyn, uwielbianych przez fanów żużla. One pełnią ważną funkcję i nie znajdują się na torze tylko z powodu swojego wyglądu - zaznaczył.

Tegoroczny cykl Grand Prix, który wyłoni mistrza świata w jeździe na żużlu, rozpocznie się 12 maja na PGE Narodowym w Warszawie.

pm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej