PGE Ekstraliga: nowy sezon czas zacząć. Na początek rewanż za ubiegłoroczny finał
195 dni czekali polscy kibice na powrót najsilniejszej żużlowej ligi świata. Sezon 2018 PGE Ekstraligi rozpocznie sobotnie starcie dwóch drużyn, które rywalizowały w ubiegłorocznym finale: wicemistrzowie Polski Betard Sparta Wrocław podejmą broniącą tytułu Fogo Unię Leszno.
2018-04-07, 14:38
Posłuchaj
Ubiegłoroczny finał trzymał w napięciu do końca. O tym, że wrocławianie nie odrobili strat z pierwszego spotkania zadecydowały dwa ostatnie biegi w rewanżowym meczu na Stadionie Olimpijskim. Ubiegłoroczna rywalizacja stała na wysokim poziomie, jednak część ekspertów wskazywała, że PGE Ekstraliga stała się "ligą dwóch prędkości", w której różnice między najlepszymi, a słabszymi drużynami znacznie się powiększyły.
Sezon 2018 może być pod tym względem bardziej wyrównany. Kluby spoza ubiegłorocznej fazy play off wzmocniły swoje składy i powinny być dużo bardziej konkurencyjne.
Faworyci także jednak nie zasypywali gruszek w popiele. Jeszcze mocniejszy skład, niż w ubiegłym roku wydaje się mieć Fogo Unia. Do leszczynian wrócił bowiem Jarosław Hampel. Były wicemistrz świata rozstał się z Falubazem Zielona Góra w nienajlepszej atmosferze. Jego przyjście oraz zatrzymanie Emila Sajfutdinowa, Piotra Pawlickiego i Janusza Kołodzieja wskazują, że nawet odejście zmagającego się z problemami zdrowotnymi Nickiego Pedersena nie powinno wpłynąć negatywnie na siłę "Byków". Podopiecznych Piotra Barona należy traktować jako głównego faworyta do tytułu mistrza, tym bardziej, że leszczyńscy juniorzy: Bartosz Smektała i Dominik Kubera stanowią najlepszą parę w lidze. Ostatnim klubem, który był w stanie zdobyć tytuł dwa razy z rzędu była Unia Tarnów w latach 2003-2004. Leszczynianie mają wszystko, aby to osiągnięcie powtórzyć.
REKLAMA
Już pierwsza ligowa przeszkoda będzie jednak dla klubu z Wielkopolski niezwykle ciężka. Wrocławianie będą bardzo mocni, zwłaszcza na własnym torze. Betard Spartę opuścił co prawda sensacyjny indywidualny mistrz Polski z ubiegłego roku Szymon Woźniak, ale w jego miejsce ściągnięto bardzo utalentowanego Australijczyka Maxa Fricke'a, który od kilku lat jest typowany na nową gwiazdę speedwaya. Menedżer Rafał Dobrucki będzie musiał zmagać się jednak z problemami w formacji juniorskiej. Damian Dróżdż po osiągnięciu wieku seniora pozostał w klubie, jednak niekoniecznie musi być podstawowym zawodnikiem. Nie wiadomo, czy jego młodsi koledzy będą w stanie prezentować podobny poziom. Niekwestionowanym liderem tej formacji będzie natomiast najlepszy polski junior Maksym Drabik.
Mistrzowskie aspiracje zgłasza również brązowy medalista z ubiegłego sezonu. O sile prowadzonej przez Stanisława Chomskiego CashBroker Stali Gorzów ponownie stanowił będzie tercet Martin Vaculik-Krzysztof Kasprzak-Bartosz Zmarzlik. Gorzowian wzmocnił Woźniak, jednak klub zanotował także spore ubytki w osobach Nielsa-Kristiana Iversena oraz Przemysława Pawlickiego. Z okienka transferowego mogą więc być zadowoleni lubuscy działacze, którzy zbudowali dobry skład, oszczędzając przy tym finansowo. Mimo niezłych nazwisk, wydaje się jednak, że gorzowianie mogą mieć problem z nawiązaniem walki z dwójką: Leszno-Wrocław. Dużo będzie zależało od Linusa Sundstroema. Jeżeli Szwed spełni wreszcie pokładane w nim nadzieje i zostanie zawodnikiem mogącym regularnie przywozić dwucyfrowe zdobycze punktowe, Stal może powalczyć o miejsce na podium. W innym wypadku nawet awans do play off nie będzie pewny.
Wydaje się natomiast, że w tym sezonie problem z awansem do najlepszej czwórki mogą mieć żużlowcy z Zielonej Góry. Falubaz stracił bowiem nie tylko Hampela, ale też aktualnego mistrza świata - Jasona Doyle'a, który zdecydował się na powrót do Torunia. Zespół nieoczekiwanie opuścił także wieloletni trener Marek Cieślak. Miejsce selekcjonera polskiej kadry zajął Adam Skórnicki, który chyba oficjalnie zakończył już swą bogatą we wzloty i upadki zawodniczą karierę. O sile jego drużyny będą zapewne stanowić wicemistrz świata - Patryk Dudek oraz weteran Piotr Protasiewicz. Czy wystarczy to na awans do play off? Dużo będzie zależeć od występów drugiej linii. Jeżeli Grzegorz Zengota, Martin Smolinski czy Michael Jepsen Jensen będą w dobrej dyspozycji, klub z Zielonej Góry może osiągnąć podobny wynik, jak w ubiegłym roku, gdy żuzlowcy spod znaku Myszki Miki zajęli czwarte miejsce.
Na czarnego konia wielu typuje zespół forBetu Włókniarza Częstochowa. Powrót pod Jasną Górę Cieślaka jako trenera był impulsem dla częstochowskich działaczy do stworzenia naprawdę konkurencyjnej drużyny. O ile w ubiegłym sezonie Włókniarz, jako beniaminek walczył przede wszystkim o utrzymanie (cel zresztą bez problemu osiągnął), o tyle w tym roku ambicje i możliwości są znacznie większe. Tercet Fredrik Lindgren - Matej Zagar - Leon Madsen (fenomenalnie jeździł w inaugurujących sezon zawodach z cyklu Speedway Best Pairs w Toruniu) daje nadzieję na walkę o najwyższe laury. Solidną drugą linię mają zapewnić Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński, który po raz pierwszy w karierze opuścił Toruń. Problemem może być brak mocnych juniorów, jednak pamiętać należy, że szkółka Włókniarza w ostatnich latach słynęła ze szkolenia dużej liczby młodych adeptów żużla. Jeżeli któryś z nich złapie dobrą formę, częstochowian może być stać nawet na finał.
REKLAMA
Aż tak wielkich aspiracji nie mają natomiast w Grudziądzu. MrGarden GKM Grudziądz, mimo najniższego budżetu w stawce (5,7 mln wobec 9,5 mln do dyspozycji najbogatszych gorzowian) utrzymał jednak cały skład z ubiegłego sezonu, wzmacniając się dodatkowo starszym z braci Pawlickich. Trener Robert Kempiński, który w ubiegłym sezonie potrafił uspokoić nastroje w drużynie związane z fatalną kontuzją Tomasza Golloba, będzie miał do dyspozycji dwóch uczestników Grand Prix - poza Przemysławem Pawlickim, będzie to także Artiom Łaguta. Jeśli Polak i Rosjanin będą w stanie pogodzić starty w mistrzostwach z ligową rywalizacją, a do tego swój dobry poziom utrzyma przez cały sezon Antonio Lindbaeck, to wspierani solidną jazdą Krzysztofa Buczkowskiego i Kaia Huckenbecka, żużlowcy z województwa kujawsko-pomorskiego mogą powalczyć o najlepszą czwórkę, co byłoby dla nich bardzo znaczącym sukcesem. Podobnie jak w Częstochowie, problem może stanowić niewystarczający poziom juniorów. Wydaje się jednak, że o utrzymanie w Grudziądzu martwić się nie powinni.
Walka o uniknięcie spadku jest natomiast ubiegłosezonowym koszmarem, jaki nie powinien się tym razem przytrafić KS Get Well Toruń. "Anioły" utrzymanie zapewniły sobie dopiero dzięki barażom, w których torunianie pokonali gdańskie Wybrzeże. Menedżer Jacek Frątczak postawił sobie za cel wzmocnienie kadry zespołu na tyle, aby w 2018 roku powalczyć o medale. Wielkim hitem transferowym było pozyskanie Jasona Doyle'a. Mistrz świata ma zastąpić Grega Hanckocka, którego skusiła wizja jazdy... w drugiej lidze. Obok Australijczyka zakontrakotowano także Iversena oraz Rune Holtę, który zaliczył dobry sezon w Częstochowie. Niewiadomą będzie z kolei postawa braci Holderów, zwłaszcza starszego - Chrisa, który, ze względu na kłopoty osobiste, nie brał udziału w przygotowaniach i nie zostal awizowany do występu w inaugurującym meczu w Gorzowie. Zespół opuścił natomiast Adrian Miedziński. Jedynym wychowankiem spośród toruńskich seniorów będzie wobec tego Paweł Przedpełski, któremu marzy się sezon, w którym potwierdzi swój wielki talent. Czy stanie się to już w 2018 roku? Jeśli tak, szanse torunian na zdobycie któregoś z medali znacząco wzrosną.
Skazani na spadek wydają się być natomiast żużlowcy beniaminka. Grupie Azoty Unii Tarnów nie udało się bowiem zakontraktować żadnego z zawodników, znajdujących się obecnie w ścisłej światowej czołówce. Ściągnięto co prawda trzykrotnego mistrza świata - Nickiego Pedersena, jednak słynny Duńczyk, który w ubiegłym roku doznał poważnego urazu kręgosłupa, nie wydaje się być już zawodnikiem mogącym być liderem zespołu. Podobnie ryzykowne jest ściągnięcie jego rodaka Petera Kildemanda. Ostatnie dwa sezony w Lesznie nie były udane dla tego zawodnika, który w przeszłości potrafił przecież wygrać zawody z cyklu Grand Prix. Trener Paweł Baran będzie musiał także sprawić, aby tercet Artur Mroczka - Jakub Jamróg - Kenneth Bjerre potwierdził swoje umiejętności w Ekstralidze, z czym dotąd każdy z trójki zawodników miał problemy. Jeśli wspomniani żużlowcy nie będą prezentować się choćby w połowie tak dobrze, jak na torach pierwszoligowych, tarnowianie nie będą mieli szans na uniknięcie spadku. Wydaje się, że wielkim sukcesem dla beniaminka będzie siódme miejsce, gwarantujące występ w barażu z drugą drużyną Nice 1. Ligi Żużlowej.
Terminarz pierwszej kolejki:
Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (7 kwietnia, godz. 15)
REKLAMA
MrGarden GKM Grudziądz - forBet Włókniarz Częstochowa (8 kwietnia, godz. 16.30)
Grupa Azoty Unia Tarnów - Falubaz Zielona Góra (8 kwietnia, godz. 19)
CashBroker Stal Gorzów - Get Well Toruń (8 kwietnia, godz. 19)
Paweł Majewski, polskieradio.pl, IAR
REKLAMA
REKLAMA