Liga Narodów siatkarzy: biało-czerwoni walczyli, ale nie dali rady Brazylii. Na awans do Final Six muszą poczekać

Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn przegrała z Brazylią 1:3 (22:25, 23:25, 25:23, 23:25) podczas turnieju rozgrywanego w australijskim Melbourne w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Biało-czerwoni wciąż nie mogą być pewni awansu do Final Six. 

2018-06-23, 14:54

Liga Narodów siatkarzy: biało-czerwoni walczyli, ale nie dali rady Brazylii. Na awans do Final Six muszą poczekać
Kadr z meczu Brazylia-Polska . Foto: Twitter.com/Volleyball World (screen)

Posłuchaj

Były trener polskiej reprezentacji Ireneusz Mazur podkreśla, że nie spodziewał się takiej postawy Polaków w meczu z Brazylią i widzi wiele pozytywów na przyszłość (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polacy rozpoczęli od dobrego plasowanego ataku Macieja Muzaja. Początek seta był bardzo wyrównany. Dwa kolejne kontrataki w wykonaniu Artura Szalpuka pozwoliły biało-czerwonym na objęcie dwupunktowego prowadzenia (3:5). Gdy Bartłomiej Lemański wykorzystał złe przyjęcie rywali, Polacy mogli zejść na pierwszą przerwę techniczną z przewagą trzech punktów (5:8). Rywalom szybko udało się jednak odrobić stratę. Świetne zagrywki Edera dały się naszym reprezentantom we znaki, a po kontrze Wallace’a na tablicy wyników widniał remis (8:8). Po asie serwisowym Lucasa Loha to „Canarinhos” wyszli na prowadzenie (11:10). Nie najlepiej w mecz wszedł chińsko-tajski duet arbitrów, który dość często się mylił. Niestety, głównie na niekorzyść biało-czerwonych... Polacy trzymali jednak kontakt z przeciwnikiem, choć na drugiej przerwie technicznej minimalnie przegrywali (16:15). Po kolejnej mocnej zagrywce Edera, po raz pierwszy o czas zmuszony był poprosić Vital Heynen (17:15). Przerwa zdała egzamin: gdy na potrójny blok nadział się Loh, udało się doprowadzić do remisu (17:17). Blok Polaków działał zresztą świetnie: po zatrzymaniu Wallace’a biało-czerwoni powrócili na prowadzenie (18:19). Doszło do emocjonującej końcówki partii. W niej górę wzięło większe doświadczenie rywali. Dobre zagrywki Wallace’a i pewność w ataku Edera, który zakończył seta, wyprowadziły Brazylię na prowadzenie w meczu (25:22).

Druga partia, podobnie jak inaugurująca, zaczęła się od wyrównanej gry obu drużyn. Po autowym ataku Wallace’a biało-czerwoni mieli jednak dwa punkty więcej od rywali (4:6). Chwilę potem powiększyli przewagę, dzięki dobremu atakowi Mateusza Miki i o czas prosić musiał trener drużyny z Ameryki Południowej – Renan dal Zotto. Na przerwę techniczną Polacy schodzili z solidną zaliczką (5:8). Przewagę jeszcze zwiększyli, gdy dwukrotnie zablokowali Loha, a dal Zotto musiał dokonywać zmian personalnych (5:10). Gra Polaków szybko się jednak zacięła. Błędy w ataku Artura Szalpuka i rezerwowego Aleksandra Śliwki sprawiły, że przewaga zmalała do punktu.  Po udanym kontrataku Wallace’a rywale wyrównali, a Heynen prosił o przerwę (12:12). Kryzys biało-czerwonych udało się zażegnać, a na drugą przerwę techniczną schodzili oni z minimalną przewagą (15:16). Znowu doszło do wyrównanej końcówki seta. W barwach „Canarinhos” znakomicie radził sobie Eder, na którego ataki biało-czerwoni nie znajdowali sposobu (21:20). Polakom udało się natomiast wrócić na prowadzenie po kolejnym w meczu zablokowaniu Lucasa Loha (21:22). Było to jednak ostatnie prowadzenie biało-czerwonych w partii. W końcówce nasi kadrowicze popełnili zbyt wiele błędów i przegrali kolejnego seta po doskonałym ataku Evandro Guerry (25:23).

Kolejny, trzeci set również stał pod znakiem wyrównanego początku (4:4). Brazylijczycy odskoczyli, dzięki punktowej zagrywce Loha (7:5). Przewagę utrzymali na pierwszej z przerw technicznych (8:6). Polacy nie poddawali się i, po atomowym kontrataku w wykonaniu Muzaja, zmniejszyli stratę do jednego punktu (11:10). Wyrównać udało się natomiast po szczęśliwym asie serwisowym Mateusza Miki (14:14). Na drugiej przerwie technicznej, dzięki atakowi Evandro, minimalnie prowadzili jednak mistrzowie olimpijscy (16:15). W dalszej części seta znowu nie zabrakło sędziowskich kontrowersji i wideoweryfikacji. Dobry atak Miki przyniósł Polakom kolejne w tej partii wyrównanie wyniku (20:20). Po chwili w aut zaatakował Loh i to biało-czerwoni prowadzili, a Dal Zotto musiał wziąć przerwę na żądanie. Polacy wciąż byli bliżej wygranej w partii, a po ataku Aleksandra Śliwki mieli piłkę meczową (24:23). Znakomita kontra Muzaja pozwoliła biało-czerwonym na wygraną w secie (25:23) i przedłużenie nadziei na wygraną w całym spotkaniu!

Czwartą partię Polacy zaczęli od bloku Muzaja na Mauricio. Gra była wyrównana, ale seria dobrych serwisów Edera zmusiła Heynena do wzięcia czasu (6:4). Na przerwę techniczną obie ekipy zeszły po świetnym ataku Isaaca ze środka (8:6). Brazylijczycy trzymali naszych siatkarzy na bezpieczny dystans punktowy. Po ataku Mauricio przewaga wzrosła do trzech oczek (11:8). Biało-czerwoni nie kończyli piłek, z czym większych problemów nie mieli „Canarinhos”. Po ataku Isaaca ze środka podopieczni Dal Zotto mieli już cztery punkty więcej na drugiej przerwie technicznej (16:12). Vital Heynen usiłował rotować składem, jednak podwójna zmiana niewiele pomogła. Gdy znowu dobrze zaatakował Evandro, a w następnej akcji pomylił się Bartłomiej Lemański strata wzrosła do pięciu punktów (20:15). Kolejny czas wzięty przez Heynena nie pomógł. Brazylijczycy niepodzielnie rządzili na parkiecie, po ataku Loha zwiększając przewagę do sześciu oczek (23:17). Wtedy nastąpiło przebudzenie polskiego zespołu. Udało zdobyć się cztery punkty z rzędu, a trener Dal Zotto musiał wziąć czas. Piłkę meczową „Canarinhos” dała dopiero popsuta zagrywka Lemańskiego (24:21). Chwilę potem w siatkę zaserwował jednak Evandro, a w kolejnej akcji ten sam siatkarz został zatrzymany przez blok Szalpuka i brazylijski sztab musiał wziąć kolejną przerwę! Po powrocie na parkiet faworyci uspokoili nerwy i, po ataku Evandro, zakończyli mecz (25:23), zapewniając sobie wygraną za trzy punkty.

Polaków, którzy do zapewnienia sobie awansu do turnieju finałowego Ligi Narodów potrzebowali w sobotę dwóch wygranych setów, jutro czeka ostatni mecz fazy interkontynentalnej rozgrywek. O godzinie 7.10 czasu polskiego zmierzą się z gospodarzem turnieju w Melbourne – Australią. Dwa wygrane sety zapewnią Polakom awans do Final Six. 

Do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 4-8 lipca we francuskim Lille, awansuje pięć najlepszych zespołów fazy interkontynentalnej oraz Francja jako gospodarz.

Brazylia - Polska 3:1 (25:22, 25:23, 23:25, 25:23)

Brazylia: Bruno Rezende, Isac Santos, Eder Carbonera, Lucas Loh, Wallace De Souza, Mauricio Silva, Thales Hoss (libero) oraz Evandro Guerra, Leonardo Nascimento, William Arjona, Otavio Pinto.

Polska: Maciej Muzaj, Artur Szalpuk, Batłomiej Lemański, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Mika, Paweł Zatorski (libero) oraz Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek.

Wyniki sobotnich meczów:

Melbourne (Australia)
Australia - Argentyna 1:3 (20:25, 19:25, 25:20, 21:25)
Polska - Brazylia 1:3 (22:25, 23:25, 25:23, 23:25)

Jiangmen (Chiny)
Chiny - Kanada 0:3 (21:25, 23:25, 22:25)
Serbia - Japonia 3:1 (26:28, 35:33, 25:21, 25:18)

Teheran (Iran)
Iran - Bułgaria 3:1 (25:22, 25:15, 23:25, 25:14)
Niemcy - Korea Płd. 3:0 (25:23, 25:18, 25:19)

Modena (Włochy)
Włochy - Francja 3:0 (25:21, 25:22, 27:25)
Rosja - USA 3:0 (25:23, 25:15, 25:23)

Tabela:
M pkt sety
1. Rosja 14 34 36-11
2. Francja 14 32 35-16
3. Brazylia 14 30 34-18
4. USA 14 30 34-19
5. Serbia 14 26 30-23
6. Polska 14 26 29-19
7. Włochy 14 24 30-25
8. Kanada 14 22 26-24
9. Niemcy 14 22 27-27
10. Iran 14 19 26-28
11. Japonia 14 15 23-34
12. Bułgaria 14 15 23-32
13. Australia 14 15 21-32
14. Argentyna 14 12 20-34
15. Chiny 14 9 14-36
16. Korea Płd. 14 5 9-39

pm

Polecane

Wróć do strony głównej