Gole Mierzejewskiego i Brożka dały zwycięstwo z Argentyną
Polska wygrała z Argentyną 2:1 (1:0) w towarzyskim meczu piłkarskim, który odbył się na stadionie Legii przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie.
2011-06-05, 19:06
Posłuchaj
Było to 21. spotkanie biało-czerwonych pod wodzą trenera Franciszka Smudy i ósme zwycięstwo. Poprzednie polscy piłkarze odnieśli 9 lutego, gdy w portugalskim Faro pokonali Norwegię 1:0.
Rok przed inauguracją mistrzostw Europy polscy piłkarze pokonali w towarzyskim meczu Argentynę 2:1 (1:0). Biało-czerwoni wygrali z tym południowoamerykańskim rywalem po raz pierwszy od 30 lat. W Warszawie goście zagrali jednak w mocno rezerwowym składzie, zabrakło największych gwiazd, jak Lionel Messi, Carlos Tevez, Angel Di Maria, czy Sergio Aguero. Z szerokiej kadry na lipcowy turniej Copa America na boisku był tylko Pablo Zabaleta z Manchesteru City. Z powodu uraz lewej kostki nie zagrał Ezequiel Garay z Realu Madryt.
Dobry mecz podopiecznych Smudy
Krytykowani ostatnio za brak stylu podopieczni Franciszka Smudy zaprezentowali się z dobrej strony. Sporo składnych akcji, zagrań z pierwszej piłki, wygranych pojedynków jeden na jeden. Więcej też sytuacji podbramkowych i najważniejszego - goli. Obydwa padły po wyraźnych błędach argentyńskiej defensywy. W 26. minucie skiksował Federico Fazio, a Adrian Mierzejewski zachował zimną krew i posłał piłkę obok swego imiennika Gabbariniego. W 67. minucie na listę strzelców wpisał się z kolei rezerwowy Paweł Brożek.
Argentyńczycy zanotowali trafienie 75 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy. Polacy byli jeszcze myślami w szatni i zlekceważyli pierwszą akcję zespołu Sergio Batisty. Mając rywala na plecach Marco Ruben zdołał oddać strzał, a nieco zasłonięty Wojciech Szczęsny nie zdążył z interwencją. W pierwszych 45 minutach bramkarz Arsenalu Londyn miał niewiele pracy, raz wyszedł kilka metrów i zablokował znajdującego się w dobrej pozycji Nicolasa Bertolo. Natomiast w 35. minucie Szczęsnego "wyręczył" Rafał Murawski, wybijając piłkę z pustej bramki.
REKLAMA
Oprócz dwóch bramek, Polacy mieli szanse na kolejne. Kilka razy bliski powodzenia był Mierzejewski, groźnie uderzał też Kamil Grosicki. Pomocnik Sivassporu mógł mieć jeszcze trzecią szansę, ale Jakub Błaszczykowski zagrał nie w tempo. W ogóle biało-czerwoni więcej i lepiej grali prawą stroną, na której często w akcje ofensywne włączał się Łukasz Piszczek. "Liczę, że będę częściej niż na treningach wykorzystywany przez pomocników" - mówił przed spotkaniem.
Kolejna porażka Argentyny
Argentyna po środowej przegranej z Nigerią 1:4 znów wyraźnie zawiodła, ale to drużyna - jak mówi Batista, mistrz i wicemistrz świata - przyszłościowa. Sporo w jego wypowiedzi było kurtuazji, bowiem Argentyńczycy przylecieli do Afryki i Europy głównie ze względów komercyjnych, a nie sportowych.
W zespole gości wystąpił rezerwowy Legii Warszawa Alejandro Cabral. Na "swoim" stadionie czuł się dość pewnie, to po jego zagraniu Argentyna zaczęła akcję, którą zakończył szczęśliwą interwencją Murawski. Poza tym Cabral popisywał się sztuczkami technicznymi. Ale do pierwszej ekipy Albicelestes droga przed nim daleka.
Polska - Argentyna 2:1 (1:0)
Bramki: dla Polski - Adrian Mierzejewski (26), Paweł Brożek (67); dla Argentyny - Marco Ruben (47).
REKLAMA
Sędziował: Manuel Grafe (Niemcy). Widzów ok. 10 tys.
Żółte kartki: Polska - Rafał Murawski, Robert Lewandowski, Jakub Wawrzyniak; Argentyna - Fernando Belluschi.
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski, Rafał Murawski (75. Adam Matuszczyk), Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski (80. Michał Kucharczyk), Kamil Grosicki (57. Paweł Brożek) - Robert Lewandowski (90. Mateusz Klich).
Argentyna: Adrian Gabbarini - Pablo Zabaleta (46. Emiliano Insua), Mateo Musacchio, Federico Fazio (46. Fernando Belluschi), Christian Ansaldi - Nicolas Bertolo (46.Jonathan Botinelli), Mario Bolatti, Alejandro Cabral (68. Mauro Formica), Pablo Piatti (78. Nicolas Gaitan) - Marco Ruben, Jonathan Cristaldo.
REKLAMA
man
REKLAMA