Jaga przedłuża agonię poznańskiego Lecha
Tomasz Hajto może odetchnąć. Prowadzona przez niego Jagiellonia Białystok wygrała pierwsze spotkanie.
2012-03-17, 17:42
W meczu drużyn bez zwycięstwa na wiosnę, Jagiellonia lepsza od Lecha. Białostoczanie po raz pierwszy zdobyli trzy punkty pod wodzą trenera Tomasza Hajty.
Po spotkaniach, w których Jagiellonia traciła bramki po wyraźnych błędach obrony, trener Hajto dokonał tam dwóch zmian, dając szanse Luce Pejoviciowi i Tomaszowi Porębskiemu. Nie popełnili poważniejszych błędów, ale to świetnej grze defensywnej całego zespołu gospodarze zawdzięczają to, że Lech nie zdobył bramki.
Jagiellonia mogła prowadzić już w drugiej minucie, gdy po zagraniu Niki Dżalamidze do Pejovicia, ten podał w pole karne do Macieja Makuszewskiego, który nie trafił w piłkę. Potem do 30. minuty oba zespoły starały się przeprowadzić dobrą akcję, ale - mimo kilku prób z obu stron - nie oddały żadnego celnego strzału.
Bramka padła po zagraniu Makuszewskiego do Tomasza Kupisza, który z prawej strony wbiegł w pole karne, tam zagrał do Tomasza Frankowskiego, a ten z pola bramkowego nie spudłował. To jego 157. gol w ekstraklasie.
REKLAMA
Po tej stracie Lech wcale śmielej nie zaatakował i nadal nie stwarzał dobrych sytuacji. Co prawda w 37. minucie, po rzucie wolnym i zagraniu w pole karne Semira Stilicia, Dimitrije Injac trafił do bramki, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
W drugiej połowie lechici ożywili się, ale zawodnicy Jagiellonii skutecznie uniemożliwiali im skonstruowanie dobrej akcji. W 77. minucie goście mieli akcję meczu: Vojo Ubiparip dośrodkował z rzutu wolnego, a Bartosz Ślusarski z pięciu metrów uderzył głową prosto w ręce Grzegorza Sandomierskiego.
Mecz w drugiej połowie był momentami bardzo ostry, doszło do kilku spięć między zawodnikami. Jagiellonia broniła się skutecznie, ale też nie rezygnowała z ataków.
Druga bramka padła po akcji bliźniaczej do tej, po której gospodarze zdobyli prowadzenie. Tym razem Grzegorz Rasiak podał do Makuszewskiego, ten uciekł lewą stroną Ivanowi Djurdjeviciowi, wbiegł w pole karne i zagrał z powrotem do Rasiaka, który miał przed sobą pustą bramkę. W doliczonym czasie gry sędzia mógł jeszcze podyktować rzut karny dla Jagiellonii, ale uznał, że Burić nie faulował mijającego go Kupisza.
Po meczu powiedzieli:
Trener Jagiellonii Tomasz Hajto: "Na pewno pierwsze ciśnienie zeszło z chłopaków, nie przeczę, że ze mnie też. Wiele pisało się o tym, że nie możemy bramki strzelić, nie możemy wygrać. Dzisiaj przyjechał naprawdę ciężki rywal, Lech ma w swoim zespole naprawdę klasowych piłkarzy.
Przed meczem powiedzieliśmy sobie, żeby zabezpieczyć się w tyłach i nie stracić bramki. Wiedziałem, że te sytuacje sobie stworzymy, bo stwarzamy je co mecz. Udało nam się, zagraliśmy konsekwentnie, biegaliśmy. Był pewien moment dekoncentracji przy rzucie wolnym, kiedy uderzał głową Ślusarski.
Przed meczem powiedziałem, że przegrywamy razem i wygrywamy razem. I jak po porażkach nie wytykałem nikogo nazwiskami, pochwalę dzisiaj cały zespół, za charakter, zaangażowanie, za to, że wszyscy w tych 90 minutach naprawdę ciężko pracowali.
Jak zauważył trener gości, daliśmy Lechowi grać, cofnęliśmy się głębiej, a sami chcieliśmy wykorzystać szybkość Makuszewskiego, Dżalamidze, Kupisza i spryt +Franka+. Tak też się stało i wreszcie wygraliśmy. Najgorsze jest to, że przed meczem obiecałem, że dam dwa dni wolnego i tak musiałem zrobić. Niechętnie, ale słowa dotrzymałem".
Trener Lecha Mariusz Rumak: "Zespół Jagiellonii grał z nami dokładnie tak, jak chciał zagrać. Wyczekał, wykorzystał swoją szybkość i strzelił dwie bramki. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu na pewno nie była za dobra, w ogóle nie graliśmy tego co zakładaliśmy. W szatni padło kilka męskich słów, jednak gdy zaczęliśmy grać, później już czasu nam brakowało, musieliśmy się odkryć, zmieniliśmy system i zagraliśmy na dwóch napastników, nie udało się. Z tym, że Jagiellonia przy tej szybkości zawodników, mogła zrobić nam jeszcze więcej zamieszania z tyłu, no i strzeliła drugą bramkę".
REKLAMA
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:0 (1:0)
Bramka: Frankowski (30'), (Rasiak 90')
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Thiago Cionek, Tomasz Porębski, Luka Pejović - Tomasz Kupisz, Tomasz Bandrowski, Łukasz Tymiński, Nika Dzalamidze - Maciej Makuszewski - Tomasz Frankowski
Lech: Jasmin Burić - Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Ivan Đurđević, Luis Henríquez - Siarhiej Krywiec, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Vojo Ubiparip - Semir Stilić - Artjoms Rudnevs
REKLAMA
Sędzia: Paweł Raczkowski
ah
REKLAMA