Sopot 2014: kontrowersje podczas startu sztafet - trybuny buczały

Problemy techniczne na starcie drugiego biegu eliminacyjnego męskich sztafet 4x400 m podczas halowym mistrzostw świata w Sopocie spowodowały niemałe zamieszanie. Bieg zatrzymano, gdy zawodnicy pokonali już 100 metrów. Czy Polacy skorzystali na tej sytuacji?

2014-03-08, 14:36

Sopot 2014: kontrowersje podczas startu sztafet - trybuny buczały

Medalowa sobota? [DZIEŃ NA ŻYWO] >>>
Lekkoatleci, którzy biegli w biegu - sztafety Rosji, Nigerii, Japonii, Bahamów i Wielkiej Brytanii mieli spore pretensje do sędziów. Z wyjaśnień wynika, że falstart spowodowali sędziowie, którzy ścigają bloki startowe z bieżni. - Problem z pewnością leży po stronie organizatorów i nie powinniśmy spodziewać się żadnych protestów - komentuje wydarzenia na bieżni Marek Plawgo złoty medalista halowych mistrzostw Europy na 400 m i 4x400 m z 2002 roku. Plawgo dodaje, że falstart mógł mieć wpływ na pierwszego zawodnika startującego w każdej ze sztafet. - Zawodnicy przebiegli ponad 100 metrów, wtedy zachodzą już pewne zmiany w mięśniach - wyjaśnia.

Zdaniem Marka Plawgo można obawiać się pewnych zarzutów, że było to zrobione z premedytacją. - Polacy czekali na wynik trzeciej sztafety tego biegu, bo walczyli o wejście do finału z czasem - tłumaczy były lekkoatleta.
Polacy w finale wystąpią, żadne protesty nie zostały złożone. Swoje niezadowolenie wyrazili oficjalnie jedynie kibice, którzy głośno gwizdali i buczeli po odstrzeleniu falstartu. Do finału 4x400 m awansowały także Polki.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

Z Markiem Plawgo rozmawiał Paweł Januszewski - jeden z najlepszych polskich płotkarzy, mistrz Europy na 400 metrów z 1998. W 2004 r. zakończył karierę, ale nie zrezygnował z biegania. Zainicjował akcję "Biegam, bo Lubię” - w radiowej Trójce wraz z Krzysztofem Łoniewskim zachęca do biegania.

REKLAMA

Z Sopotu Aneta Hołówek /Wideo:Radosław Tobolski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej