Piotr Makowski: odmładzanie kadry to słuszny kierunek
Selekcjoner reprezentacji Polski siatkarek Piotr Makowski po zwycięskich kwalifikacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy nie ma wątpliwości, że odmładzanie kadry to słuszny kierunek.
2014-05-26, 17:05
Wobec licznych rezygnacji doświadczonych siatkarek, Makowski powołując kadrę na najważniejsze tegoroczne imprezy musiał sięgnąć po młodzież. W jego zespole pojawiły się nawet niespełna 18-letnie Kornelia Moskwa czy Malwina Smarzek, które nie grały jeszcze w ekstraklasie.
Przy tych zawodniczkach 23-letnia Maja Tokarska czy rok starsza Joanna Wołosz to już rutynowane reprezentantki.
Smarzek okazała się prawdziwym objawieniem turnieju w Bydgoszczy, w którym Polki w trzech meczach nie straciły seta.
- Nie mam wątpliwości podejmując decyzje o powołaniu bardzo młodych zawodniczek. Ostatnie pół roku zjeździłem obserwując mecze nie tylko ekstraklasy, ale także pierwszej ligi, czy rozgrywek juniorskich. Dlatego nie bałem się podjąć tego ryzyka - mówił po zakończeniu eliminacji szkoleniowiec.
Jego największym zmartwieniem jest fakt, że spora grupa zawodniczek, nie tylko tych młodych, ale już bardziej dojrzałych, ma kłopoty w swoich klubach z miejscem w składzie.
- Dlatego ciągle to powtarzam, że dla mnie najważniejsze jest, żeby te młode dziewczyny, które przyjechały na kadrę, atakowały swoje szóstki klubowe. To jest największy kłopot polskiej żeńskiej siatkówki. Mamy w lidze bardzo dużo siatkarek zagranicznych, do tego też grupę zawodniczek powyżej 30 roku życia, które nie chcą się dać "wygryźć" tym młodszym - wyjaśnił selekcjoner.
Jego podopieczne wygrały w kwalifikacjach wszystkie sześć spotkań, ale on sam daleki był od euforii. Jak zaznaczył, o awans do ME 2015 polski zespół nie musiał mierzyć się z topowymi zespołami ze Starego Kontynentu.
- Z drugiej strony patrząc na niespodziewane wyniki w innych grupach eliminacyjnych, to jednak nikogo nie można tu lekceważyć. My zagraliśmy całkiem niezłą siatkówkę w tych turniejach, trochę było błędów, ale to też wynikało z tego, że bardzo krótko ze sobą trenowaliśmy. Dlatego chciałbym abyśmy doszli do takiego etapu jak Belgijki, które potrzebują kilku dni by normalnie funkcjonować. Na to jednak potrzeba dużo czasu - zaznaczył.
Kwalifikacje do ME 2015, które odbędą się w Holandii i Belgii były pierwszym, ale jednocześnie bardzo ważnym sprawdzianem dla biało-czerwonych.
- Gdybyśmy zajęli wyższe miejsce w mistrzostwach Europy, nie musielibyśmy grać tych kwalifikacji. Stało się inaczej i to też nie była do końca komfortowa sytuacja dla nas. Myślę, że w Grand Prix przyjdzie nam się zmierzyć z mocniejszymi rywalami. To będzie też taki sprawdzian, jak sobie dziewczyny poradzą na tle już silniejszych drużyn, niż te, z którymi rywalizowaliśmy w turniejach w Lugano i Bydgoszczy - zaznaczył.
Siatkarki przez najbliższy tydzień będą na urlopach, a od następnego poniedziałku rozpoczną zgrupowanie w Miliczu przed rozpoczynającymi się 6 czerwca rozgrywkami Ligi Europejskiej. W rundzie grupowej biało-czerwone zagrają z Niemkami, Grecją i Hiszpanią. Makowski poinformował, że w składzie nastąpi sporo zmian. W LE w ogóle nie wystąpią Izabela Kowalińska, Izabela Bełcik oraz Elżbieta Skowrońska.
- W pierwszej części rozgrywek zabraknie też Asi Wołosz czy Kasi Zaroślińskiej, które otrzymały nieco dłuższe urlopy. Ligę Europejską zagramy bardzo młodym składem wspomaganym przez Klaudię Kaczorowską, Maję Tokarską czy Agatę Durajczyk - tłumaczył.
Ostatnią imprezą sezonu dla polskiej reprezentacji będzie turniej World Grand Prix, który rozpocznie się 25 lipca.
ps
REKLAMA