Dariusz Baranowski: to rok przełomu w polskim kolarstwie
Dariuszowi Baranowskiemu, trzykrotnemu zwycięzcy Tour de Pologne, mijający rok kojarzy się przede wszystkim z sukcesami polskich kolarzy oraz połknięciem bakcyla komentowania przez niego wyścigów w telewizji.
2014-12-31, 20:12
- Zapamiętam go jako najlepszy rok dla naszego kolarstwa, który mi dostarczył też wiele przyjemności z przekazywania na antenie wrażeń związanych z występami biało-czerwonych - powiedział Baranowski.
Jego zdaniem, w minionych miesiącach w tej dyscyplinie w naszym kraju dokonał się przełom.
- Mistrzostwo świata Michała Kwiatkowskiego, tytuł najlepszego górala Tour de France i wygranie na nim dwóch etapów oraz zwycięstwo w Tour de Pologne Rafała Majki, a także zwycięstwo etapowe we Vuelta a Espana Przemysława Niemca to kamienie milowe w historii tej dyscypliny w Polsce - podkreślił.
Jak dodał, te osiągnięcia będą mieć wielkie znaczenie motywacyjne dla ich autorów, ale i młodych adeptów dyscypliny.
REKLAMA
- Sukcesy wspomnianej trójki uskrzydlą kolarską młodzież, która zechce naśladować swoich idoli. Tak było kiedyś w moim przypadku, gdy zamierzałem dorównać Ryszardowi Szurkowskiemu, Lechowi Piaseckiemu czy Joachimowi Halupczokowi - przypomniał.
Baranowski, mający za sobą udane starty w Tour de France czy Giro d'Italia, obecnie kontakt z kolarstwem utrzymuje przez pracę komentatora telewizyjnego.
- Wciągam się w to zajęcie coraz bardziej. W 2014 roku przez ponad 91 dni komentowałem wyścigi. Połknąłem dziennikarskiego bakcyla i staram się naśladować mistrzów w tej dziedzinie oraz stale doskonalić swoje umiejętności - zaznaczył olimpijczyk z Atlanty, gdzie zajął dziewiąte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Nie traci też kontaktu z rowerem.
REKLAMA
- Razem z 17-letnim synem Alanem od czasu do czasu uczestniczymy w wyścigach MTB. W tym roku jeździliśmy w nich ośmiokrotnie, zwykle po 50-60 km, m.in. w Stargardzie Szczecińskim wokół jeziora Miedwie, w Nowogardzie oraz na Mazowszu. Traktujemy to jako rekreację, wysiłek dla zdrowia i podtrzymania kondycji - zauważył i dodał, że planują podniesienie sobie poprzeczki.
- W przyszłym roku mamy zamiar startować w maratonach szosowych - dodał ośmiokrotny mistrz Polski.
Popularny w swoim środowisku 42-letni "Ryba" prowadzi też z żoną Agnieszką hodowlę buldogów angielskich (The Big Al FCI), odnosząc ze swoimi podopiecznymi wiele sukcesów na wystawach. Gwiazdą hodowli jest ponad sześcioletni Larry Flint "Lolek", reproduktor, Champion Polski i dwukrotny Zwycięzca Klubu.
- Oprócz niego posiadamy obecnie sześć suk, cztery weteranki i dwie młode, które przygotowujemy do przyszłorocznych wystaw. Docierają do mnie informacje, że nasi wychowankowie znakomicie wypadają na międzynarodowych prezentacjach. To również daje wiele satysfakcji - przyznał.
REKLAMA
ps
REKLAMA