Piotr Małachowski: w tym momencie mogę przenosić góry
Wicemistrz olimpijski z Pekinu Piotr Małachowski przygotowuje się do 17. sezonu w karierze. Cel - podium mistrzostw świata w Pekinie. "Teraz dzienna dawka na zajęciach to kilkanaście ton na siłowni i ponad 40 rzutów" - zaznaczył utytułowany dyskobol.
2015-02-05, 13:07
Mieszkający w Warszawie zawodnik wrocławskiego Śląska podkreślił, że najważniejsze jest zdrowie. Bez niego na nic się zdają wszelkie plany.
- Jak na razie, odpukać, nic mi nie dolega i mogę góry przenosić... Zima to czas, kiedy trzeba wykonać największą pracę, wylać sporo potu na siłowni, ale też i rzucać dyskiem, jak również pchać kulę - powiedział Małachowski przed odlotem na trzytygodniowe zgrupowanie w Portugalii.
Tam, jak poinformował, proporcje się zmienią. Zmniejszy się obciążenie na siłowni, a więcej będzie rzutów na stadionie, bo i też warunki pogodowe powinny być bardziej sprzyjające. W styczniu podnosił na treningach po 15-17 ton, a ponadto pięć razy w tygodniu oddawał po 30-40 rzutów.
- W Portugalii to się wszystko zmieni. Będzie więcej rzutów, sześć razy w tygodniu po czterdzieści parę, siłownia będzie bardziej spokojniejsza. Nie idziemy w kierunku siły statycznej, typu półprzysiady, wyciskanie leżąc, bo taka siła nie do końca się nam przydaje. Ją trzeba przerobić na moc. Dużo skaczemy, z ciężarkami biegamy, robimy sporo ćwiczeń półciężarowych czyli: rwanie, zarzut, ciągi. Jest tego trochę, ale to są ćwiczenia dynamiczne, pod dysk - powiedział wicemistrz świata z Berlina (2009) i Moskwy (2013).
REKLAMA
Dodał, że jednym z elementów treningu jest też bieg, ale w symbolicznym wymiarze, na rozgrzewkę. Natomiast po sezonie - jak przyznał - pokonuje znacznie dłuższe dystanse i startuje w zawodach. Najczęściej w Biegu Niepodległości w Warszawie.
- Zadebiutowałem w 2009 roku. Byłem pod wrażeniem atmosfery jaka panowała wśród uczestników na całej trasie i... wkręciłem się na dobre. W 2012 roku wynikiem poniżej godziny (59.32) ustanowiłem rekord życiowy. Nie jest to oczywiście powalający rezultat, ale przy wadze 130 kg nie jest też tragiczny. Zresztą nie ma to większego znaczenia w jakim czasie pokonuję 10 km. Najważniejsza jest świetna zabawa - podkreślił Małachowski.
Wspomniał, że rozpoczyna siedemnasty sezon w karierze, a najważniejszą imprezą będą 15. mistrzostwa świata w Pekinie (22-30 sierpnia).
- W 2008 roku na Stadionie Narodowym zwanym Ptasim Gniazdem wywalczyłem olimpijskie srebro. Nie pogardzę nim ponownie, ale może będzie lepiej" - wyraził nadzieję urodzony w Żurominie na Mazowszu Małachowski, który w czerwcu skończy 32 lata.
REKLAMA
rud, ps
REKLAMA