Natalia Czerwonka: rośniemy w siłę, wszystko będzie się pomału nakręcać

Drużynowa wicemistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim z Soczi - Natalia Czerwonka - wraca do zdrowia po kontuzji kręgosłupa. O powrocie do sportu i planach na kolejny sezon z zawodniczką rozmawiał Tomasz Kowalczyk.

2015-03-13, 11:51

Natalia Czerwonka: rośniemy w siłę, wszystko będzie się pomału nakręcać
Natalia Czerwonka. Foto: facebook.com/natalia.czerwonka

Posłuchaj

Rozmowa Tomasza Kowalczyka z Natalią Czerwonką (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W sierpniu zeszłego roku, podczas rowerowego treningu w Spale wpadła na ciągnik. W tym roku zamierza być twarzą szkółek MTB Obiszów Team, a także zawodniczką jeżdżącą w barwach stowarzyszenia. Dwukrotna wicemistrzyni świata chce w ten sposób zachęcić dzieci do aktywnego wypoczynku i uprawiania sportu.

Tomasz Kowalczyk: Jak wygląda Twój stan zdrowia i jak się czujesz?

Natalia Czerwonka: Czuję się bardzo dobrze i od początku chciałam dużo szybciej wrócić do sportu, jednak cały czas mnie stopowano. Jeździłam na łyżwach, kiedy tak naprawdę nie mogłam. Uważam, że to co się miało stać, to się stało, ale mam nadzieję, że przez najbliższe trzy lata nic już mi się nie stanie i cały czas w mojej głowie są igrzyska olimpijskie w Korei w 2018 roku i to jest mój najbliższy cel.

T.K.: Pamiętasz, jak doszło do tego wypadku, czy to jest taka czarna dziura?

REKLAMA

N.CZ.: Było, minęło, wyciągnęłam wnioski, nauczyłam się, jak cieszyć przede wszystkim z tego co robię i w ogóle z życia. Oprócz lekcji, którą z tego wyciągnę, to nie zastanawiam się już nad tym.

T.K.: Jesteś w pełni gotowa, żeby startować?

N.CZ.: Według mnie jestem gotowa. Muszę w tym momencie podziękować osobom, które w tym ciężkim momencie mnie nie opuściły. Zaczęłam współpracę z trenerem od przygotowania siłowego, Jakubem Jaworskim, który doprowadził mnie do takiego momentu, że teraz na siłowni potrafię zrobić przysiad z sztangą z większym obciążeniem niż przed wypadkiem. To jest niesamowite. Ja się nie poddawałam, cały czas ludzie mi mówili, żebym sobie dała spokój, żebym odpoczęła, a ja cały czas parłam. Moja rodzina i Ci trenerzy, którzy mnie nie opuścili w tym wszystkim, pomogli mi, a ja teraz nie potrzebuję już rehabilitacji, zaczynam porządnie trenować, przygotowywać się do następnego sezonu.

T.K.: Brakuje nam kogoś w reprezentacji Polski, kiedy patrzyliśmy na ostatnie imprezy. Jak kibicowałaś koleżankom, jakie uczucia towarzyszyły Ci przed telewizorem?

REKLAMA

N.CZ.: Liczyłam na medal, nie wiedziałam, że to szóste miejsce tak bardzo mnie zdenerwuje, byłam wściekła, bo to była szansa jedna na milion aby nawet wygrać z holenderkami. Cóż, to jest sezon po igrzyskach olimpijskich, dziewczyny zaprezentowały dobry poziom, mamy 3 lata do igrzysk, a z następnych mistrzostw świat mam nadzieję, że wrócimy już z medalem.

T.K.: Oczekiwania po igrzyskach rosną, każdy liczy, że teraz będziecie zdobywać medale podczas wszystkich imprez. Jak do tego podchodzić?

N.CZ.: Rosną też oczekiwania nas samych, my w to co robimy wkładamy całe serce, siebie i ja mam nadzieję, że w najbliższy sezon wejdę z mocnym akcentem i na pewno będę starała się tak zrobić.

T.K.: Zakończenie Pucharu Świata już za tydzień w Erfurcie, to będzie taka wisienka na torcie, a my co będziemy wiedzieli po tym sezonie?

REKLAMA

N.CZ.: Myślę, że to był wyśmienity sezon. Jan Szymański wygrywa dwa razy zawody Pucharu Świata, wszyscy panowie na 1500 metrów cały czas są w najlepszej dziesiątce, to jest "śmietanka”. Kobiety nie odpuszczają. Jedna i druga drużyna pokazuje, że może walczyć o medale, czyli jest dobrze, wszystko będzie się pomału nakręcać. Dochodzi nam jeszcze wyśmienity Artur Waś, który mógł walczyć o medal mistrzostw świata, niestety nie wyszedł mu jeden bieg, ale wierzę w to, że Artur się niedługo odgryzie. Mamy dwóch znakomitych młodych sprinterów, bo teraz Artur Nogal i Piotr Michalski wrócili z dobrym wynikiem z mistrzostw świata w Astanie, rośniemy w siłę i tylko proszę trzymać za nas kciuki.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej