Ekstraklasa: Lech - Legia. Poznań odlicza godziny do meczu sezonu
Poznań już od kilkunastu dni żyje meczem piłkarzy Lecha z Legia Warszawa, od ponad tygodnia nie ma też już biletów. Trener "Kolejorza" Maciej Skorża nie ukrywa, że na każdym kroku odczuwa atmosferę zbliżającego się hitu 25. kolejki ekstraklasy.
2015-03-20, 17:14
Posłuchaj
Obrońca Legii Jakub Rzeźniczak przyznał, że piłkarze zdają sobie sprawę ze znaczenia tego spotkania (IAR)
Dodaj do playlisty
Spotkanie na INEA Stadionie obejrzy ponad 40 tysięcy widzów, co będzie rekordem frekwencji w tym sezonie ekstraklasy. Bilety, mimo dość wysokich cen (najtańsze normalne wejściówki kosztowały 60 złotych), sprzedano w kilka dni.
- Sam już nie pamiętam, kiedy ostatni raz odebrałem tyle telefonów od znajomych z prośbą o załatwienie biletów na mecz. Dzisiaj, gdy wyjeżdżałem spod domu, ochroniarze na parkingu pytali: "to jak to będzie trenerze w niedzielę". Przyznam, że lubię takie sytuacje. Towarzyszy nam spora presja, ale musimy sobie z tym radzić, z pełnym stadionem i meczami o dużą stawkę - mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Lecha.
Poznaniacy obecnie tracą do Legii sześć punktów, ale Skorża uważa, że to będzie nie tylko okazja do zmniejszenia dystansu do rywala.
- To mecz nie tylko o sześć punktów, ale o zdobycie przewagi psychologicznej. To może być jeden z trzech meczów z Legią o to, jak będzie wyglądał podział łupów w polskiej piłce w tym sezonie. Zwycięzca najbliższego pojedynku będzie miał przewagę psychologiczną w następnych spotkaniach. Ale nie chcę skreślać innych zespołów w walce o mistrzostwo - Jagiellonia jest w tej chwili wiceliderem, liczy się Śląsk, a i Wisła nie powiedziała ostatniego słowa. A do tego po rundzie zasadniczej mamy jeszcze podział punktów - podkreślił opiekun "Kolejorza".
Skorża nie ukrywa, że przed takim spotkaniem nie musi dodatkowo motywować swoich podopiecznych.
- Przy takim meczu naprawdę nic nie muszę mówić, by mobilizować zawodników. Wręcz przeciwnie, muszę działać w drugą stronę, żeby nie przemotywować zespołu. Dlatego też zrezygnowałem w wyjazdu na zgrupowanie przedmeczowe, piłkarze będą spać w swoich domach, a spotkamy się dopiero w niedzielę rano. Podejście mentalne w tym meczu może okazać sie kluczowe. Sam też próbuję znaleźć dystans, by na chłodno podjąć decyzję co do planu na mecz. To jest duży ładunek emocjonalny i stresu, ale jak sobie pomyślę, co tu się może dziać w niedzielę po zwycięstwie, to warto się poświęcić - podkreślił.
W podobnym tonie wypowiadał się kapitan lechitów Łukasz Trałka. On doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważne dla poznańskich kibiców są pojedynki z Legią. Sam nie miał jeszcze okazji wygrać z warszawskim zespołem będąc piłkarzem Lecha.
- To mecz wyjątkowy dla Poznania i całego regionu. Gdzie by się nie poszło, każdy o tym mówi. Nie chciałbym wyolbrzymiać jego rangi, żebyśmy nie przepompowali tego balonu. Przyjdzie 40 tysięcy ludzi, a rzadko gramy przed tak liczną publicznością. Nie możemy jednak z tym wszystkim przedobrzyć - zaznaczył Trałka.
W składzie poznańskiej drużyny na to spotkanie zabraknie Darko Jevtica, pod znakiem zapytania stoi występ Paulusa Arajuuriego i Szymona Pawłowskiego.
- Paulusa może zastąpić będący w dobrej dyspozycji Tamas Kadar. Uważam jednak, że taki mecz jak z Legią na Bułgarskiej powoduje, że o kłopotach zdrowotnych po prostu trzeba zapomnieć - zaznaczył Skorża.
Piłkarze Legii także dobrze wiedzą, jaka będzie stawka tego spotkania.
- O wygranej w tym meczu będą decydowały detale. Wyjątkową atmosferę przed tym spotykaniem budują zwłaszcza kibice obu klubów - mówi Jakub Rzeźniczak, obrońca Legii.
Trener Henning Berg zaznaczył, że jego zespół jest całkowicie skupiony na przygotowaniach do meczu, a gorąca atmosfera, która będzie towarzyszyć tej rywalizacji na stadionie, schodzi na dalszy plan.
- Jestem przekonany, że będzie świetna atmosfera. Nie interesuje mnie to, czy kibice naszych rywali nas nienawidzą czy lubią. Koncentrujemy się tylko na meczu - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Legii.
Źródło: Legia.com/x-news
Spotkanie Lecha z Legią rozegrane zostanie w niedzielę o godz. 18.00. W pierwszym meczu w Warszawie padł remis 2:2.
ps